Ciekawostki technologiczne

5 nośników z dużym potencjałem, które okazały się porażką

Krzysztof Rojek
5 nośników z dużym potencjałem, które okazały się porażką
52

Wiadomo, że nie wszyscy mogą odnieść sukces. Co jednak sprawia, że niektóre nośniki stają się międzynarodowymi standardami, a niektóre nigdy nie odnoszą sukcesu? Dziś przedstawiam wam 5 o których w najlepszym przypadku można powiedzieć, że okazały się "nietrafionymi pomysłami".

Jeżeli chodzi o formy przechowywania i przenoszenia danych, to pomimo dosyć krótkiej historii komputerów (w porównaniu do historii przenoszenia informacji w ogóle) ludzkość dorobiła się zaskakującej wręcz liczby nośników przechowujących cyfrowe informacje. Sława niektórych z nich przetrwała dłużej niż ich okres użyteczności, a niektóre znikły w mroku dziejów niemal tak szybko jak się pojawiły. Co sprawiło, że niektóre pomysły miały wszystkie elementy potrzebne do odniesienia sukcesu, a mimo tego rynek nie tylko o nich zapomniał, ale najczęściej nawet nie zauważył ich istnienia? Dziś postaram się to zgadnąć, przyglądając się pięciu wybranym nośnikom.

DVD Audio

Jeżeli kiedyś przeszukiwaliście sklepowe półki w poszukiwaniu ciekawych płyt z muzyką, być może natrafiliście na muzykę nagraną nie na CD, ale na DVD. Nie, to nie zapis live z koncertu, ale po prostu alternatywny nośnik dla plików audio. Dzięki znacznie większej pojemności płyta ta zawierała dużo więcej informacji. Oprócz miksu stereo mógł na niej znajdować się także miks dla zestawu 5.1, a także różne częstości próbkowania, aż do 192 kHz. Można by więc uznać, że jest to świetny nośnik dla hardcorowych fanów wysokiej jakości audio.

Niestety (albo stety) DVD Audio nie zdobyło jakiejś dużej popularności, a dziś jest praktycznie niespotykane. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim - płyta DVD audio była dużo droższa od CD przy zakupie. Po drugie, wiele osób mając wysokiej jakości zestawy Hi-Fi zwyczajnie nie chciała modyfikować swojego sprzętu tak, by móc odtwarzać DVD. DVD-A pojawiło się bowiem w latach 2000 - 2001, kiedy triumfy święciło CD. Finalnie, format cieszył się też niewielkim zainteresowaniem ze strony samych zespołów, dla których miks w stereo zupełnie wystarczał. Dlatego już kilka lat później DVD Audio kompletnie znikło światowego rynku.

MMCmicro

Jeżeli ktoś korzystał z telefonów Nokii w latach 2005-2010, zapewne wie, że obsługiwały one najczęściej dwa formaty kart pamięci - SD i MMC. MultiMediaCart w tamtych czasach działo też m.in. w aparatach kompaktowych czy czytnikach 5w1 w laptopach. Jednak w momencie, gdy wnętrza tych urządzeń stały się coraz bardziej upakowane i każdy milimetr sześcienny zaczął mieć znaczenie, na rynku pojawił się format kart micro. I tutaj z ciężkich do wyjaśnienia dla mnie względów microSD zdominowało cały rynek, pomimo tego, że nośnik ten pojawił się na nim później niż MMCmicro.

Oczywiście nie znaczy to, że z rynku zniknął cały format MMC. Dziś możemy znaleźć go w tańszych smartfonach jako pamięć wewnętrzna eMMC. Być może przyczyną całkowitego pogrzebania MMCmicro był bardzo szybki rozwój pojemności microSD, za którym firma nie była w stanie nadążyć, a być może lepsza współpraca konsorcjum stojącego za SD z Qualcommem.

Dysk twardy hotswap

Pamiętam bardzo dobrze kampanię reklamową  HP z okolicy (chyba) roku 2007 pt. "Komputer znów jest osobisty". Dziś po niej pozostało tylko wspomnienie na Dailymotion. Pamiętam też, jak wtedy idea dysku twardego wpinanego prosto w SATA, bez przejściówek i adapterów wydawała mi się wręcz genialna. Wiecie - duża pojemność, łatwy transport, zachowana estetyka komputera. No co może pójść źle?

Ano dużo. Pomysł HP na taki transfer danych nie wypalił z wielu powodów. Po pierwsze, bardzo fajnie, że taki dysk można było włożyć i wyjąć z komputera HP, ale jeżeli chciało się go wpiąć gdziekolwiek indziej, trzeba było mieć stację bazową. Oprócz tego, okazało się, że do "szybkiego" przenoszenia danych ludziom wystarczy mały i lekki pendrive. Finalnie, kilka lat później rynek zaczęły przejmować usługi chmurowe, które ostatecznie pogrzebały sens takiego pomysłu.

Express Card SSD

Pamiętacie czasy kiedy laptopy miały więcej niż dwa porty USB-C? Niektóre z nich miały nawet dosyć zapomniany już dziś port Express Card, który w zależności od potrzeby mógł służyć jako złącze modułu internetowego, złącze firewire, ethernetu czy USB, a także, jak pewnie zgadliście - nośnik danych.

Niestety w tym przypadku na bark sukcesu też nałożyło się kilka czynników. Express Card działo tylko z laptopami z odpowiednim wejściem (oczywiście były przejściówki do PC, ale mało kto je miał), a poza tym same dyski były nie tylko drogie, ale i - mało pojemne. Modele 64 i 126 GB zaczęły się pojawiać dopiero w okolicach roku 2010, pod koniec życia standardu Express Card, kiedy to z laptopów zaczęto usuwać porty, zamiast je dodawać.

NanoMemory

Last but not least, mamy przykład nie z zamierzchłej przeszłości, ale że tak się posłużę tautologią - "z dnia dzisiejszego". Dziś możemy powiem "na żywo" obserwować powstanie i upadek nowego nośnika. O czym mowa? Oczywiście o NanoMemory od Huawei. Karty jak najbardziej konkurencyjne w stosunku do MicroSD. Pomysł na kartę jeszcze mniejszą, zajmującą wymiary nanoSIM mógł się sprawdzić, ba - Huawei chciał zaprosić do niego także innych producentów.

Jak wyszło, wszyscy widzimy. NanoMemory nie zeszło ze swojej startowej ceny, przez co stało się argumentem przeciw kupowaniu telefonów Huawei. Poza tym, sam Huawei w krajach zachodnich szybko zwija się z rynku, zabierając ze sobą standard NanoMemory, ponieważ nikt oprócz niego nie przyłączył się do projektu. Nawet jeżeli jednak to by nie nastąpiło, jestem zdania, że NM i tak czekałaby porażka, ponieważ przy obecnych pojemnościach pamięci sięgających 512 GB, coraz więcej producentów decyduje się nie dołączać slotu na kartę pamięci w ogóle.

Jak widać, sukces produktu na rynku nie zależy tylko i wyłącznie od jakości samej technologii. Nie chcę zgrywać tu eksperta, bo nim nie jestem, ale na przedstawionych przykładach dosyć wyraźnie widać, że aby dane medium stało się popularne kluczowy jest timing, szeroka dostępność urządzeń z nim kompatybilnych i dobre zrozumienie tego, do czego konsumenci rzeczywiście wykorzystują sprzęty elektroniczne.

A jakie wy znacie przypadki nośników, które na papierze miały wszystko, co pozwalało odnieść im sukces, a jednak zakończyły swój żywot zapomniane przez wszystkich?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu