Klasyk badał zawartość cukru w cukrze, my możemy się zastanawiać, ile starego Samsunga zostanie w nowym po zmianach, jakie zamierza wprowadzić firma. ...
Klasyk badał zawartość cukru w cukrze, my możemy się zastanawiać, ile starego Samsunga zostanie w nowym po zmianach, jakie zamierza wprowadzić firma. O planach koreańskiej korporacji oraz plotkach dotyczących przebudowy ich biznesu mobilnego piszemy od pewnego czasu, przyszła pora na kolejną porcję wieści: Koreańczycy zapewnili, że spadnie liczba modeli w ich ofercie. I to poważnie spadnie.
Kilka tygodni temu pisałem o prognozach Samsunga w zakresie wyników finansowych. Nie były zbyt dobre i niestety (niestety dla Samsunga) zostały potem potwierdzone. Spadły przychody i zyski, wszystko za sprawą problemów na rynku smartfonów. Koreańczycy zostali poddani presji ze strony Apple i chińskich graczy. W tym przypadku "gorzej niż wcześniej" nie oznaczało jednak strat, dopłacania do biznesu i konieczności pozbywania się aktywów - Samsung zarobił po prostu mniej miliardów dolarów, niż wcześniej. Nadal były to jednak miliardy dolarów.
Firma poinformowała, że będzie działać, by naprawić sytuację i odpowiedzieć konkurencji. Pojawiły się doniesienia, że stworzono specjalny oddział złożony z pracowników różnych działów, których zadanie polegać ma na znalezieniu słabych punktów w funkcjonowaniu firmy, np. w zakresie marketingu. Nie ulega wątpliwości, ze przyda im się wietrzenie biznesu i to dość poważne. Wietrzenie i porządki. O ich przejawie pisałem w ubiegłym tygodniu: możliwe, że Samsung uczyni swoją ofertę bardziej klarowną, pojawią się np. litery wskazujące na typ smartfonu i krótka nazwa albo numer dookreślający model. Co pomogłoby wprowadzić takie rozwiązanie? Zmniejszenie liczby modeli w ofercie. Koreańczycy zapowiedzieli już, że to zrobią.
Jeden z menedżerów Samsunga poinformował, iż w przyszłym roku smartfonowa oferta Samsunga zostanie okrojona o 25-30%. To naprawdę dużo i chociaż nadal zostanie sporo modeli, to z pewnością da się zauważyć ubytki. Przynajmniej zauważą je osoby, które śledzą ten biznes. Osoba niezaznajomiona z branżą pewnie nie dostrzeże poczynań Samsunga, ale skorzysta ze zmian. Łatwiej odnajdzie się w ofercie i, jeśli faktycznie Koreańczycy jakoś to uporządkują, szybciej zrozumie klucz opracowany przez firmę. Klient będzie miał ułatwione zadanie, przedstawiciele mediów również - nie ukrywam, że czasem mam problemy z rozróżnieniem smartfonów Samsunga i ich właściwym pozycjonowaniem.
Skorzystać powinien też Samsung i głównie na to liczą decydenci korporacji. Mniej modeli wpłynie pozytywnie na wydatki. Pojawią się oszczędności w zakresie opracowywania urządzeń, ich produkcji, promocji. Zmniejszy się sieć dostaw, pewnie będzie można ograniczyć liczbę pracowników. Nagle okaże się, że wcale nie trzeba sprzedawać kilkudziesięciu modeli, by osiągnąć przyzwoity wynik. Jeśli wszystko potoczy się we właściwym kierunku, to nie należy wykluczać, że Samsung w przyszłości jeszcze bardziej okroi ofertę inteligentnych telefonów (innych produktów może też): 70% obecnej liczby modeli nadal może przerażać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu