Do pokonania masz 450 metrów wody. Co zrobisz? Postawisz most? Zorganizujesz przeprawę promową? To pomysły bez polotu. Jeśli masz gruby portfel i wiel...
Do pokonania masz 450 metrów wody. Co zrobisz? Postawisz most? Zorganizujesz przeprawę promową? To pomysły bez polotu. Jeśli masz gruby portfel i wielkie cojones, wydasz przeszło 12 milionów na... kolejkę linową!
Piękne, nowoczesne gondole oferujące miejsce dla maksymalnie 15 osób każda będą kursować już w październiku, a trasę pokonywać w 2,5 minuty. W ciągu godziny wagoniki przetransportują około 370 osób, również rowerzystów, gdyż mają być przygotowane specjalne zaczepy na rowery.
Unikatowe w skali kraju rozwiązanie komunikacyjne połączy kampus główny Politechniki Wrocławskiej z kompleksem edukacyjno-badawczym GEOCENTRUM po drugiej stronie Odry. Dzięki niemu studenci i pracownicy uczelni, ale także pozostali mieszkańcy Wrocławia, pokonają odległość dzielącą Przedmieście Oławskie i Śródmieście. (źródło)
Przedsięwzięcie zaiste jest unikatowe. Problem w tym, że dość kontrowersyjne. Osobiście przypomina mi trochę moje wakacje w 1990 roku, kiedy w przypływie ułańskiej fantazji jeździliśmy z kolegą samochodem po polu namiotowym na zakupy. Nasze namioty dzieliło od sklepu jakieś 30 metrów...
I właśnie - ułańska fantazja jest chyba najlepszym określeniem decyzji władz Politechniki Wrocławskiej. Czy pomysł jest zły? Nie da się jednoznacznie go potępić. Na pewno jest fantazyjny i dobrze się sprzeda jako promocja miasta. Znów Wrocław będzie śmiał się z Warszawy, bo przecież boje miast to chleb powszedni. Wystarczy wspomnieć pojedynek o stadiony...
Przedsięwzięcie finansuje Politechnika Wrocławska na spółkę z miastem. Całość wynieść ma 12,7 miliona złotych. Niewiele, biorąc pod uwagę, że miasto jest w stanie wydać 1,6 miliona na stronę www...
Pomysł nie wszystkim jednak się podoba i częściej budzi śmiech niż podziw. Nie wszyscy są też zadowoleni z faktu, iż w kosztach partycypuje miasto.
- Dlaczego miasto ma płacić za kolejkę, która będzie służyła przede wszystkim pracownikom i studentom Politechniki - dopytywał Łukasz Wyszkowski, radny z Platformy Obywatelskiej. - Miasto ma kłopoty finansowe i nie możemy sobie pozwolić na takie wydatki. (źródło)
Reklama
Obiekcje mieli również członkowie Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. W zeszłym roku wystosowali oni list otwarty, apelując o zmianę koncepcji.
My, przedstawiciele wrocławskich organizacji społecznych - Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej - wnosimy o porzucenie przez Politechnikę Wrocławską i Urząd Miejski pomysłu budowy kolejki linowej łączącej Wybrzeże Wyspiańskiego z ulicą Na Grobli i zbudowanie w zamian kładki pieszo-rowerowej.
ReklamaUżywamy formy listy otwartego, ponieważ debata w tej sprawie powinna być jawna.
Uważamy, że obywatele mają prawo do wiedzy o przeznaczeniu środków publicznych, co pozwoli im na wyrobienie sobie zdania o poszczególnych rozwiązaniach.
Rozstrzygnięcie przetargu na planowaną kolejkę potwierdziło, że zbudowanie jej za planowane 8 mln złotych jest niemożliwe, zaś wszelkie zmiany w warunkach przetargu na budowę kolejki pogorszą jej i tak niezadowalające parametry, a zwłaszcza niewielką przepustowość, tylko 185 osób w ciągu półgodzinnej przerwy akademickiej. Postulowana przez nas kładka jest o wiele bardziej funkcjonalną inwestycją: w przeciwieństwie do kolejki byłaby dostępna dla wszystkich, darmowa i otwarta całą dobę, do tego nie wymagałaby ciągłego nadzoru technicznego i zatrudniania obsługi. Ponadto, byłaby położona w lepszym miejscu niż planowana kolejka, kreującym wygodny ciąg pieszy i rowerowy od placu Grunwaldzkiego do Przedmieścia Oławskiego.
Inwestycja ta wspierałaby rozwój tych okolic i umożliwiała wygodną komunikację pieszą i rowerową pomiędzy nimi, nie tylko studentom Politechniki.
Myślimy, że wbrew pobieżnym szacunkom, kładka może być rozwiązaniem tańszym: szeroka na 1,5 m kładka na Sanie o długości 230 m, co o 60 m przewyższa szerokość Odry, kosztowała 4,5 mln złotych.
ReklamaPlanowane 8 mln pozwoliłoby na budowę przeprawy szerszej i o wiele bardziej efektownej. Kładka nie musi być wcale budowlą nudną, powinna raczej stać się przejawem nowoczesności i racjonalności wrocławskiej myśli architektonicznej oraz inżynieryjnej. Nie jest wykluczone, że przy nowatorskim projekcie stanie się ona atrakcją turystyczną, tak jak słynne kładki w Bilbao, Londynie czy Amsterdamie.
Co więcej, "Plan Generalny rozwoju transportu szynowego we Wrocławiu z marca 2007 roku postuluje budowę mostu tramwajowego łączącego ulice Na Grobli i Norwida. Most taki jeszcze skuteczniej połączyłby obie strony Odry i rozwiązał problemy komunikacji zbiorowej w tym obszarze. Jednakże, rozumiejąc ograniczenia budżetowe miasta, proponujemy skupić się na tańszej kładce pieszo-rowerowej.."
Radosław Lesisz
Wrocławska Inicjatywa RowerowaPrzemysław Filar
Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia
List oczywiście odniósł taki skutek, jak wszelkie inne protesty w stolicy Dolnego Śląska. Panowie nie docenili też kosztów - protestowali przeciw wydawaniu ośmiu milionów, gdy finalna kwota wyniosła sporo więcej. Tymczasem budowa kolejki rozpoczęła się pod koniec kwietnia, a już dziś można podziwiać filary po obu stronach rzeki. Kolejka ma rozpocząć działalność na początku najbliższego roku akademickiego, czyli w październiku, i stać się częścią komunikacji miejskiej, co przekłada się na tę samą cenę biletu, co w tramwaju, autobusie czy pociągu w obrębie miasta.
Inwestycja pozostaje kontrowersyjna. Jest odważna (by nie powiedzieć: szalona), nowoczesna, intrygująca, ciekawa... Pytanie, czy potrzebna? Z pewnością przypadnie do gustu turystom, a studentom zaoszczędzi mnóstwo czasu. Nie zmienia to jednak faktu, iż całość pozostaje droga, a i eksploatacja do tanich należeć nie będzie. Ale za to jaki szpan, szczególnie w obliczu batów, jakie Wrocław regularnie dostaje w mediach za jakość funkcjonowania komunikacji miejskiej...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu