Wywiady

10 pytań do twórców Wiedźmina 3: Dziki Gon

Tomasz Popielarczyk
10 pytań do twórców Wiedźmina 3: Dziki Gon
Reklama

Jesteśmy po trzygodzinnym hands-onie Wiedźmina III: Dziki Gon, gdzie mieliśmy okazję nie tylko przyjrzeć się samej grze, ale też porozmawiać z twórcam...

Jesteśmy po trzygodzinnym hands-onie Wiedźmina III: Dziki Gon, gdzie mieliśmy okazję nie tylko przyjrzeć się samej grze, ale też porozmawiać z twórcami. W ramach naszego cyklu “dziesięciu pytań do…” na przepytki wzięliśmy Mateusza Tomaszkiewicza, Lead Quest Designera w zespole CD Projekt RED.

Reklama

TP: Ile razy jeszcze przełożycie premierę?

Mateusz Tomaszkiewicz: Mam nadzieję, ze już w ogóle. Mamy zamiar wydać w maju i  nie przewidujemy żadnych komplikacji. Produkt jest gotowy i wymaga jedynie dopracowania.

TP: Co z tymi wymaganiami? Gra naprawdę będzie taka ładna, czy po prostu macie problem z optymalizacją?

MT: Gra jest ogromna. Mamy tutaj ogromne lokacje oraz masę towarzyszących im systemów, które po prostu wymagają mocnej maszyny. Mamy symulację wody w czasie rzeczywistym, która została napisana specjalnie z myślą o nowym Wiedźminie. Mamy też nowy system pogodowy, który również jest symulowany w trakcie gry. Sama gra ma też bardzo ładną grafikę, więc nie powinno dziwić, że wymagania są wysokie.


TP: O co chodzi z tymi darmowymi DLC? To tak z dobroci serca? A może to część jakiegoś większego planu? Czy to znaczy, że do Wiedźmina 3 nie będzie żadnego płatnego DLC?

MT: Wiesz, to jest trochę ideologiczna decyzja. Uważamy, że gracze nie powinni płacić za takie drobne dodatki do gry jak nowe zbroje, fryzury czy nawet pojedyncze misje. Naszym zdaniem takie dodatki są elementem wsparcia, które firma powinna udzielać swojej grze. Traktujemy je jak patche po prostu.

Kiedyś były na rynku takie duże expansion packi, które producenci przygotowywali dla swoich gier. One były oczywiście płatne. Moim zdaniem, jeśli chodzi o takie duże dodatki, gdzie jest dodawane wiele godzin contentu, albo nowe lokacje itd. jest to jak najbardziej uzasadnione. Czy coś takiego powstanie do Wiedźmina? Trudno póki co stwierdzić.

TP: Brak DRM, darmowe DLC… Nie idziecie za trendami rynkowymi pod tym względem. Czy nie macie wrażenia, że tracicie właśnie okazję na zrobienie dobrej kasy?

MT: Wydaje mi się, że to by było po prostu wbrew naszym przekonaniom. Może rzeczywiście jest to dobra kasa. Jednak nasz wizerunek i to w co wierzymy jest ważniejsze niż te kilka, kilkanaście tysięcy, które byśmy zarobili.

TP: Dlaczego Wiedźmin 3 będzie lepszy od nowego Dragon Age’a?

Wiedźmin jest po prostu inny. To jest gra o czymś innym - nie o tworzeniu drużyny i interakcji między jej członkami, a o łowcy potworów. Wolałbym raczej unikać porównań typu lepszy - gorszy, bo to już ocenią fani. Natomiast jest to na pewno inna gra.

Reklama

Oczywiście grałem w Dragon Age’a i poza podobieństwami (bo obie gry są w końcu RPG-ami) widzę wiele różnic. Gracze, którzy kupią Wiedźmina będą mogli posmakować czegoś trochę innego - wcielić się w łowcę potworów i się na tym skupić. My mamy predefiniowaną postać, więc skupiamy się na tym, kim jest Geralt i czym się zajmuje. Trochę inaczej też budujemy lokacje, więc będzie trochę niespodzianek dla graczy.


Reklama

TP: BioWare postawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Ich gra jest ogromna. Będziecie z tym rywalizować?

MT: Obie gry były w developmencie w tym samym czasie, więc na tym etapie już nie rywalizujemy, bo nasza gra jest właściwie skończona i ją jedynie poprawiamy. Natomiast jeśli chodzi o porównanie z Dragon Age, w naszej grze jest bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Poza questami, których zaimplementowaliśmy tutaj dużo, mamy też różne aktywności, które można wykonywać w otwartym świecie.

W porównaniu z Dragon Age, jak wspomniałem, inaczej budujemy lokację. Oni mieli więcej mniejszych HUB-ów na mapie świata. My mamy mniejszą ilość tych światów, ale one są większe i po prostu bardziej skumulowane. Na przykład, kiedy będziesz eksplorował wyspy Skellige, nie będziesz miał przeładowań pomiędzy wyspami i podróż będzie się odbywała całkowicie płynnie. A Skellige jest ogromne. Tak samo wygląda to w innych lokacjach - możesz wsiąść na konia i przejechać je od jednego krańca na drugi.

TP: Wasze studio zasłynęło dzięki Wiedźminowi. A co jeśli w innych gatunkach lub konwencjach nie poradzicie sobie tak dobrze? Macie jakiś plan awaryjny?

MT: To już raczej pytanie do zarządu i osób, które są bardziej decyzyjne w tej kwestii niż ja. Myślę, że poradzimy sobie z inną konwencją, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Natomiast jesteśmy przekonani, że Wiedźmin jest dobrą grą i że potrafimy robić RPG-i na tyle, że w przysżłości nie będziemy robić ich źle. Dlatego nie zabierzemy się nigdy za FPS-y czy inne zupełnie odmienne gatunki.


TP: Wiedźmin to dziś nie tylko gra, ale całe portfolio produktów. Niedawno graliśmy w planszówkę, a za chwilę zobaczymy grę na Androida. To naprawdę się opłaca?

MT: Uniwersum Wiedźmina jest wielkie i piękne. Możemy w nim osadzać tak naprawdę masę fantastycznych historii. Z racji tego, że Wiedźmin jest grą o Geralcie, sporo rzeczy nam umyka. Chcielibyśmy coś zrobić, coś opowiedzieć, co może niekoniecznie byłoby o Geralcie i tak The Witcher Battle Arena jest dokładnie tym. Oddajemy graczom możliwość zagrania innymi postaciami, które znają z tego uniwersum.

Reklama

Czy to się opłaca? Oczywiście aspekt biznesowy jest bardzo istotny, natomiast tutaj nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Sądzę jednak, że tak, skoro to robimy. Na dobrą sprawę jednak, to wszystko tworzymy dla graczy i tym chcielibyśmy się kierować. To są fajne sprawy i cieszymy się, że możemy się tym podzielić.

TP: Skąd pomysł na drugą grywalną postać w Wiedźminie 3? Czyżby Geralt już się znudził? A może brak pomysłów na wypełnienie gry treścią?

MT: Podobny element mieliśmy już w Wiedźminie 2 - mogłeś na bardzo krótki czas wcielić się w pewne postaci. Uznaliśmy, że to jest bardzo dobre narzędzie narracyjne, bo gracz wcielając się w nowego bohatera, bardziej wczuwa się w jego emocje i jest w stanie lepiej go poznać.

Bardzo nam zależało, żeby gracze mogli zbliżyć się do Ciri, która jest tak ważną postacią w uniwersum Wiedźmina oraz w fabule Dzikiego Gonu. Uznaliśmy zatem, że dobrym pomysłem jest to, aby gracze mogli przez dłuższą część gry toczyć przygody jako Ciri właśne - podejmować pewne wybory, zobaczyć kim ona jest.

TP: Co po Wiedźminie 3? Wiedźmin 4? A może Cyberpunk?

MT: To oczywiście niezależne ode mnie, ale bardzo chętnie bym popracował przy Cyberpunku. Pracowałem przy Wiedźminie II oraz części pierwszej. Bardzo chętnie zatem spróbowałbym czegoś nowego.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama