Felietony

Życie bez kabli jest łatwiejsze. Wkrótce doświadczymy tego wszyscy

Tomasz Popielarczyk
Życie bez kabli jest łatwiejsze. Wkrótce doświadczymy tego wszyscy
29

Wstaje kolejny dzień pod znakiem otwartego edytora tekstu i umysłu nastawionego na sklecanie sylab w słowa, słów w zdania, a zdań w akapity. Kolejny dzień, w którym będę biegał z laptopem po mieszkaniu szukając dla siebie miejsca, gubił myszkę i wkurzał się na WiFi w drukarce. Żyję bezprzewodowo i z...

Wstaje kolejny dzień pod znakiem otwartego edytora tekstu i umysłu nastawionego na sklecanie sylab w słowa, słów w zdania, a zdań w akapity. Kolejny dzień, w którym będę biegał z laptopem po mieszkaniu szukając dla siebie miejsca, gubił myszkę i wkurzał się na WiFi w drukarce. Żyję bezprzewodowo i zaskakująco dobrze mi z tym.

Przy biurku nie, tam mam niewygodne krzesło. Na balkonie jest za duże słońce. Może kanapa w salonie? Nie, tam ciągle się ktoś kręci i telewizor hałasuje. Ok, niech będzie fotel, tylko gdzie jest myszka? Po kilkunastu minutach okazuje się, że wcisnąłem ją razem z pościelą do kufra pod łóżkiem. Jeszcze chwila na połączenie głośnika z notebookiem po Bluetooth i zaczynamy pracę.

Kable powoli znikają z naszego domowego krajobrazu, co jest naturalną koleją rzeczy. Chcemy być bardziej mobilni - również w naszej osobistej prestrzeni. Rzadziej zwracamy uwagę na komputery typu desktop, które zajmują dużo przestrzeni i nijak nie dają się przenieść w inne miejsce. Popularność zdobywają notebooki, a od niedawna jeszcze bardziej mobilne i kompaktowe ultrabooki, które możemy trzymać na kolanach na balkonie, w salonie czy chociażby w weekend na działce. Internet? Chyba wiele osób nie wyobraża sobie już dziś innego dostępu niż WiFi. Konfiguracja domowej sieci nie jest szczególnie trudna, a ceny routerów bardzo niskie. Jeżeli dodamy do tego smartfony i tablety, które również korzystają z tego typu połączeń, otrzymujemy masę argumentów przemawiających za taką inwestycją.

Dobija dwunasta, czas na drugą kawę. W międzyczasie w głośniku padła bateria, więc zamieniłem go na słuchawki. Idę zatem do kuchni, nie przerywając słuchania i przygotowuję cudowny, stawiający na nogi napój. Kolejne utwory ciągle rozbrzmiewają w uszach, a w głowie tli się pomysł na kolejny artykuł. Wracając kładę smartfona na ładowarce - dopóki nie wyjdę z domu, bateria zdąży trochę podnieść swój poziom.

Dotychczas akcesoria komunikujące się bezprzewodowo z innymi urządzeniami kojarzyłem głównie z segmentem mobilnym. W końcu słuchawki bez kabli na mieście nie krępują ruchów, a bezprzewodowy głośnik na wakacjach jest niemalże zbawieniem. Pomijam już tutaj fantastyczne technologie jak DLNA pełniące funkcję multimedialnego magazynu danych czy indukcyjne ładowanie. Za progiem widać jednak kolejną rewolucję - Bluetooth Smart, którego obsługę wprowadzono w Androidzie 4.3. Do tej pory kojarzyliśmy tę technologię łączności z transferem plików i rzeczywiście do wersji 3.1 tak było. Prędkość przesyłu przez lata rosła z kilkunastu kilobajtów do kilkudzesięciu megabajtów. Wraz z premierą wersji 4.0 coś jednak uległo zmianie i miejsce Bluetooth zajęło NFC. A on sam miał stać się energooszczędnym sposobem na połączenie z akcesoriami.

Bluetooth Smart to kolejny krok w tym kierunku. Pobór energii przy połączeniu w najnowszym standardzie ma być praktycznie znikomy, podobnie zresztą jak prędkość sięgająca zaledwie 1600 kb/s. Co dostaniemy w zamian? Zasięg do 100 metrów oraz kilka miesięcy działania na litowej baterii (takiej jakie, montuje się w zegarkach). Wyobraźcie sobie tylko, jakie możliwości to daje. Nasz smartfon może się bezwiednie łączyć z ogromną liczbą popularnych urządzeń i np. pobierać szczegółowe informacje o pogodzie za oknem z zainstalowanego tam termometru, transmitować muzykę czy chociażby być stale podłączony do naszego komputera. Bluetooth Smart może też na nowo ożywić pomysł inteligentnych zegarków, które będą nieustannie połączone z naszymi gadżetami.

Klikam "drukuj". W pokoju obok słychać mielenie mojego Lexmarka. Po chwili trzask. Świetnie, znowu kartka ugrzęzła mechanizmie duplexu. A więc jednak trzeba będzie do niej iść... 

Sprzęty biurowe również coraz częściej oferują możliwość transmisji danych za pośrednictwem WiFi. Wcześniej drukarkę mogliśmy podłączyć do routera za pomocą kabla, co dawało podobny efekt. Dziś nasz sprzęt jest pełnoprawnym członkiem sieci, który potrafi efektywnie wykorzystywać łącze internetowe i przechodzić w stan uśpienia w celu oszczędzania energii. W rezultacie wstajemy do niego tylko w celu zabrania gotowego wydruku... albo w przypadku awarii. Mało tego, dzięki rozwiązaniom typu Google Cloud Print możemy drukować, będąc  nawet na drugim końcu świata, albo robić to z poziomu tabletu lub smartfona.

Podobną ewolucję przechodzą skanery. Dziś otrzymałem informację prasową o modelu Fujitsu ScanSnap, który potrafi skanować dokumenty bezpośrednio do urządzeń mobilnych lub komputerów bez konieczności podłączania jakichkolwiek kabli. W tym wypadku wygląda to jednak trochę inaczej, bo dokumenty do urządzenia musimy włożyć jeszcze przed skanowaniem. Na szczęście epoka, w której ręcznie układaliśmy kartka za kartką przemija bezpowrotnie.

Oczywiście to wszystko nie jest tak kolorowe w każdej sytuacji. Wiele sieci WiFi działających na tym samym kanale lubi się zakłócać, dlatego warto od czasu do czasu sprawdzić, na jakim kanale nadają nasi sąsiedzi, bo dwuzakresowe urządzenia nie są jeszcze tak powszechne. Może też dochodzić do sytuacji, kiedy głośnik Bluetooth "gryzie się" z naszym routerem - tak było w moim przypadku, na co pomogło ustawienie obu urządzeń w przeciwległych krańcach pokoju.

Prawda jest też taka, że prędzej czy później nasze "życie bez kabli" się kończy. Dzieje się tak w momencie, kiedy bateria w laptopie/głośniku/słuchawkach jest prawie pusta. Tego na razie nie udało się przeskoczyć technologii. Owszem, ładowanie indukcyjne jest fajne, ale jego przewaga nad tradycyjnym polega tylko na tym, że nie zajmujemy gniazda Micro USB, bo smartfon i tak jest przywiązany do jednego miejsca (nawet bardziej niż po podłączeniu kabla). Znając możliwości energetyczne dzisiejszych smartfonów i notebooków możemy zatem się cieszyć z mobilności relatywnie krótko, ale jak widać po Bluetooth Smart, wkrótce może się to zmienić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Mobilekomputeryfelieton