Autor prowadzi blog - ProductLabs.co Początek dnia. Przegląd RSS, kolejne posty w dyskusjach na kilku grupach branżowych, sprawdzenie wyników kolejny...

Początek dnia. Przegląd RSS, kolejne posty w dyskusjach na kilku grupach branżowych, sprawdzenie wyników kolejnych konkursów, dofinansowań, papierowe gazetki, polityka, reportaż itd. Pogoń za byciem na czasie i poczucie straty, że coś umknie. Z drugiej strony w biurowym obiegu informacji - pięć wątków mailowych o zmianie koloru przycisku, dwa spotkania o niczym i dwanaście nowych dokumentów, o których jutro wszyscy zapomną. Znasz to skądś? To nieznośne uczucie towarzyszy do momentu kiedy delikwent dowiaduje się, że jego czaszka ma ograniczoną pojemność. Albo się zwolni, albo zmieni specjalizację i zacznie pleść koszyki. Najlepiej po prostu posprzątać. Przegląd źródeł, procesów organizacyjnych i krytyczna ocena tego co naprawdę przydatne to chyba jedyny sposób aby nie zwariować.
Poczynając od rss, motywy śledzenia aktualnych informacji są różne. Te bardziej uzasadnione dotyczą obserwacji konkurencji w kontekście własnej działalności biznesowej. Kolejne dotyczą dziennikarzy - wykopywanie kolejnych nowinek ma na celu pokazanie spektrum wydarzeń, rozwiązań i szans rynkowych (ja zawodowym dziennikarzem się nie czuję), aby czytelnik mógł wybrać to co najlepsze dla niego. Oczywiście osoby prowadzące badanie marketingowe to kolejna grupa, która musi przesiewać duże ilości danych i wnioskować za pomocą kilku zdań. Są też geek-i, dla których nowe technologie to tylko hobby i kolejne ciekawe posty to jak kawałek dobrego ciasta.
Jako, że siwizna postępuje, teraz na wagę złota są takie patenty jak:
- używanie narzędzia rss z zaawansowanym definiowaniem co pokazywać a co nie (np. wyklucz posty ze słowem "Apple" w tytule),
- nie zostawianie artykułów i zadań "na zaśkę", rób tu i teraz albo wywal to coś do śmieci,
- czytanie publikacji branżowych, które trzymają się reguły - Brzytwy Ockhama, przykład: książeczka "Customer Developement", cegłom z przydługimi przemyśleniami autora dziękujemy,
- w pracy trzymanie danej dyskusji w jednym wątku mailowym oraz nie pisanie nie na temat w danym wątku (pilnowanie tego bez wyjątków),
- dopracowany task-tracker (narzędzie) w zakresie listy statusów zadań (workflow) i alertów,
- definiowanie każdego nowego zadania developerskiego w kontekście celów strategicznych firmy (zadania bez celu poprawy wyników usuwamy), po prostu myślenie systemowe,
- jasne role i obowiązki ludzi, oczywiście z zachowaniem zdrowej elastyczności szczególnie w firmie o strukturze projektowej,
- i wiele innych...
Powyższe pomagają się skupić na tym co trzeba a także dbać o "higienę" własnego umysłu. Tak właśnie. Rozmawianie z każdym, wszędzie i o wszystkim, czytanie 100 artykułów dziennie to słaba taktyka szczególnie jak troszeczkę energii chcemy zachować jeszcze dla rodziny. Po prostu nie znoszę nadmiarowości a już szczególnie jak ludzie muszą robić po kilkanaście godzin dziennie. Wszystkie idee takie jak Agile, Lean Startup mówią o tym, że jeśli robisz nadgodziny to coś jest nie tak, bo jest nie tak. Pracuj mądrzej - skup się na tym co trzeba i szanuj czas oraz energię innych osób. Wszyscy to wiemy, ale jak wielu stosuje?
Zdjęciu mózgu ze strony obrazky.pl
Autor prowadzi blog - ProductLabs.co
Maciej Oleksy
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu