W Watch Dogs 2 wcielamy się w hackera i przemierzamy ulice San Francisco. Ktoś chyba wziął to sobie do serca, bo miasto padło własnie ofiarą cyberataku.
Zhakowali metro dla okupu. Watch Dogs właśnie stało się rzeczywistością
Władze miasta borykają się z dużym problemem. Atak został bowiem przeprowadzony w sposób bardzo profesjonalny. Włamano się do systemów zarządzających m.in. miejskim metrem. Ofiarą padły też inne usługi, jak wewnętrzna poczta e-mail czy mechanizm wypłat dla pracowników komunikacji miejskiej. Nie działały ponadto biletomaty, a ekrany na stacjach i przystankach pokazywały komunikat "you hacked, ALL data encrypted". W związku z tym zdecydowano się na otwarcie bramek w podziemiach, aby zapobiec paraliżowi komunikacyjnemu miasta.
Sytuacja miała miejsce w sobotę 26 listopada. Dzień później udało się już uruchomić część usług - w tym płatności. Ujawniono też, że włamywacze stosowali ransomware i żądali od władz miasta wypłaty równowartości 73 tys. dolarów w bitcoinach. Analitycy sugerują, że atak był przeprowadzany od wielu dni. Niewykluczone, że posłużono się w tym celu socjotechnikami i phishingiem, skłaniając któregoś z pracowników do instalacji złośliwego oprogramowania. Nie jest to jednak pewne na tym etapie śledztwa. Wiadomo natomiast, że ofiarą miała paść jedna czwarta wszystkich komputerów w sieci, co jednak wystarczyło, aby sparaliżować cały system.
Nie jest to oczywiście pierwszy taki przypadek. Systemy miejskie stają się coraz częściej ofiarami ataków. Tutaj doszło dom włamania na ogromną skalę, w rezultacie czego zarząd został zmuszony do otworzenia bramek i umożliwienia pasażerom podróżowania za darmo. Przypomina to trochę sytuację z gry komputerowej, gdzie główny bohater również może uzyskiwać dostęp do systemów zarządzających infrastrukturą miejską. I tutaj pojawiają się przerażające wizje. Co w sytuacji, gdy hackerom uda się uzyskać dostęp do monitoringu miejskiego? A co z sygnalizacją świetlną? W pewnym momencie dochodzimy do sytuacji, gdy atak z żądaniem okupu może zacząć nosić znamiona cyberterroryzmu.
To tylko pokazuje, jak kluczowym zagadnieniem z punktu widzenia administracji jest dziś utrzymywanie odpowiednio wysokiego poziomu zabezpieczeń stosowanych systemów komputerowych. Nigdy dotąd tak wiele nie zależało od ludzi zajmujących się tymi kwestiami. A tymczasem nie zdziwiłbym się, gdyby w wielu miejscach (w tym na przykład w Polsce) ciągle bagatelizowano te kwestie. I pewnie nic się nie zmieni... aż do pierwszego ataku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu