Ciekawostki technologiczne

Szef Amazona ufundował zegar wysokości 152 metrów. W środku góry na odludziu...

Maciej Sikorski
Szef Amazona ufundował zegar wysokości 152 metrów. W środku góry na odludziu...
Reklama

Ten projekt może przywodzić na myśl konstrukcje krasnoludów z baśniowych światów: w środku góry na odludziu powstaje gigantyczny zegar mechaniczny. Budowa pochłonie dziesiątki milionów dolarów, ale głównego sponsora stać na takie "zabawy" - pieniądze wykłada Jeff Bezos, szef Amazona. Mechanizm ma być samowystarczalny i działać przez minimum 10 tysięcy lat. Dar dla kolejnych pokoleń, a dla nas zachęta, by myśleć także o tej dalszej przyszłości.

Zegar jako symbol? Nic nowego, w sztuce czy literaturze ten motyw jest wykorzystywany od wieków. Ale tego pomysłu nie uznałem za coś nudnego i odtwórczego - nie pozwala na to chociażby skala. Mechanizm powstaje w Teksasie, na ziemi należącej do Jeffa Bezosa. Konkretnie w środku góry. Dojazd nie jest łatwy, to kompletne odludzie, prócz jazdy samochodem, trzeba się przygotować na wspinaczkę. Nie będzie zatem tak, że turyści zobaczą zegar "przy okazji" - trzeba przyjechać właśnie po to, by podziwiać czasomierz wysoki na 152 metry...

Reklama


Za pomysłem stoi Long Now Foundation, która próbuje spopularyzować myślenie długoterminowe, przekonać ludzi, że nie liczy się tylko to, co tu i teraz, że trzeba brać odpowiedzialność także za przyszłe pokolenia. Jeden z jej członków, Danny Hillis, podobno jeszcze w latach 80. XX wieku wymyślił, by do tej idei przekonywać z pomocą długowiecznego zegara. Problem polegał na tym, że nie było go stać na spełnienie tej wizji. Do czasu, aż kilka lat temu zainteresował się nią jeden z najbogatszych ludzi świata (a dzisiaj numer jeden na liście krezusów).

Jeff Bezos ponoć szeroko otworzył portfel, w mediach można natknąć się na informację, że za ten projekt zapłaci minimum 42 miliony dolarów. Jedni powiedzą "stać go, to niewielka część majątku", inni stwierdzą, że mógł wydać kasę na kolejną wyspę czy posiadłość, ewentualnie wpompować więcej pieniędzy w rozwój kosmicznej firmy Blue Origin, która ma nas przybliżyć do kosmicznej turystyki. A wybrał zegar. Ciekawy sposób na zapisanie się w historii - jeśli nie przetrwa jego imperium e-commerce, o miliarderze sprzed wieków może przypominać zegar tykający we wnętrzu góry.

Mechanizm nie jest zasilany przez człowieka, stworzono system wykorzystujący różnice temperatur (wynikające z dnia i nocy oraz wysokości). Zdecydowano się na bardzo trwałe materiały, poświęcono lata na projektowanie instalacji. W końcu przyszedł czas na wdrożenie tego w życie. Co ciekawe, nie będzie to projekt zamknięty, zakończony - twórcy pozostawią przestrzeń, którą będą mogły wykorzystać kolejne pokolenia na dodanie czegoś od siebie. Zarówno nasze wnuki, jak i ludzie żyjący za kilka tysięcy lat. Intryguje pytanie, czy za 10 tysięcy lat, które przewidziano dla mechanizmu, wciąż będzie on funkcjonował, odmierzał czas tak, jak pisane mu jest działać w XXI wieku?

Reklama

Perspektywa odległa, zapewne nie będą istniały państwa w dzisiejszej formie, ludzkość może już mieszkać poza Ziemią, możliwe, że człowiek stanie się nieśmiertelny za sprawą przenoszenia umysłów do cyfrowej rzeczywistości. Jeśli pomyślimy o tym, jak świat mógł wyglądać 10 tysięcy lat temu i zestawimy to z dniem dzisiejszym, będziemy musieli mówić o radykalnych zmianach. Tymczasem rozwój przyspiesza, wielkie zmiany nadchodzą coraz szybciej. W tym kontekście z pewnością warto spojrzeć na zegar Bezosa i towarzyszące mu przesłanie: myśl długoterminowo i odpowiedzialnie.

Więcej informacji na temat zegara znajdziecie tu i tu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama