Bezpieczeństwo w sieci

Anonimowi wypowiadają wojnę Lizard Squad, podpisano "pakt o nieagresji na usługi growe" - dzieje się!

Jakub Szczęsny
Anonimowi wypowiadają wojnę Lizard Squad, podpisano "pakt o nieagresji na usługi growe" - dzieje się!
32

Jeżeli mieliście w Święta problemy z zalogowaniem się do PSN lub Xbox Live, to nie dziwię się Waszemu zdenerwowaniu - z powodu "bardzo śmiesznych" działań członków grupy Lizard Squad usługi te były przez pewien czas albo niedostępne, albo korzystanie z nich było nieco utrudnione. Owa grupa cyberprze...

Jeżeli mieliście w Święta problemy z zalogowaniem się do PSN lub Xbox Live, to nie dziwię się Waszemu zdenerwowaniu - z powodu "bardzo śmiesznych" działań członków grupy Lizard Squad usługi te były przez pewien czas albo niedostępne, albo korzystanie z nich było nieco utrudnione. Owa grupa cyberprzestępców jest znana z tego, że czasami "dla jaj" lubi odciąć graczy od centrum elektronicznej rozgrywki. Dlaczego? Motywy nieznane. Na czym im zależy? Na rozgłosie? Na adrenalinie? Na idiotycznej zabawie?

Cokolwiek kieruje członkami owianej złą sławą grupy Lizard Squad, wiadomo, że nie są to osoby czynnie działające na rzecz szeroko pojętego dobra Internetu. To po prostu pospolite szkodniki, których zadowala fakt bezmyślnego niszczenia i robienia ludziom na złość. Wygląda na to, że członkowie grupy nieco przesadzili i do krucjaty przeciwko im dołączą się członkowie grupy Anonymous, która już niejednokrotnie pokazała, że jest naprawdę potężna.

Jeżeli mieliście w Święta problemy z zalogowaniem się do PSN lub Xbox Live, to nie dziwię się Waszemu zdenerwowaniu - z powodu "bardzo śmiesznych" działań członków grupy Lizard Squad usługi te były przez pewien czas albo niedostępne, albo korzystanie z nich było nieco utrudnione. Owa grupa cyberprzestępców jest znana z tego, że czasami "dla jaj" lubi odciąć graczy od centrum elektronicznej rozgrywki. Dlaczego? Motywy nieznane. Na czym im zależy? Na rozgłosie? Na adrenalinie? Na idiotycznej zabawie?

Cokolwiek kieruje członkami owianej złą sławą grupy Lizard Squad, wiadomo, że nie są to osoby czynnie działające na rzecz szeroko pojętego dobra Internetu. To po prostu pospolite szkodniki, których zadowala fakt bezmyślnego niszczenia i robienia ludziom na złość. Wygląda na to, że członkowie grupy nieco przesadzili i do krucjaty przeciwko im dołączą się członkowie grupy Anonymous, która już niejednokrotnie pokazała, że jest naprawdę potężna.

W trakcie ataków na Sony oraz Microsoft, do "walki" przeciwko "jaszczurkom" przyłączył się właściciel Mega, który w zamian za zaprzestanie ataków zaoferował członkom grupy aż 3000 kodów do własnej usługi. Po "dobiciu" targu ataki ustały, ale żądza zniszczenia nie została zaspokojona - Lizard Squad zrobił potem coś, co może być gwoździem do trumny grupy.

Następnie w Internecie aż huczało o ataku Lizard Squad na TOR-a. Najpierw na Twitterowym koncie grupy cyberprzestępców opublikowano informację, iż wspomniana sieć od teraz jest w ich rękach. Krótko po tym, twórcy sieci ujawnili próby zaatakowania TOR-a, co mogło spowodować wyciek poufnych danych z tworu, który przede wszystkim ma za zadanie chronić prywatność jego uczestników.

="twitter-tweet" lang="pl">

.@torproject Did you like our little sample? Now imagine 3000 nodes slowly creeping up, from different locations across the world...

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

O ile sytuacja zaczęła wyglądać bardzo poważnie, zaniepokojonych stanem TOR-a uspokoili sami twórcy, którzy wystosowali odpowiednie oświadczenie - według ich słów sieć jest absolutnie bezpieczna i są podejmowane działania ku wyeliminowaniu działań cyberprzestępców.

Tuż po tym można było zaobserwować akt wściekłości Anonimowych. Mówi się, że czarę goryczy przelało nazwanie użytkowników TOR-a "zboczeńcami/pedofilami". Najpierw "grzecznie poprosili" członków Lizard Squad o zaprzestania ataków na sieć. Kiedy propozycja spotkała się z odmową, Anonimowi przeszli do nieco bardziej radykalnych działań - w tym namierzono jednego ze członków owianej złą sławą grupy. Na Twitterze znalazły się jego dane osobowe, a potem screenshot z okna prywatnej konwersacji z tą osobą. Lizard Squad oczywiście zaprzeczył, jakoby zrzut ekranu przedstawiał prawdziwą rozmowę z członkiem grupy.

Wychodzi jednak na to, że między obiema grupami szykuje się w niedługim czasie spora wojenka. I powiem Wam szczerze - chciałbym, aby ktoś w końcu skopał tyłki "Jaszczurkom", które jeżeli już posiadają spory arsenał możliwych ataków i potencjał do ich przeprowadzenia, mogłyby spożytkować to nieco inaczej. Blokowanie ważnych w Internecie usług "dla picu" to nic fajnego. Stąd wierzę w Anonimowych (chociaż też mają swoje za uszami), którzy być może trochę za daleko jadą z makiawelizmem w swoich działaniach ku obronie neutralności Internetu, ale ich działania nie mieszczą się w kategorii zabawy. Można by było to zaklasyfikować jako... wyraz buntu. Ale tego nowoczesnego, wiecie.

="twitter-tweet" lang="pl">

Again, we are not attacking PSN or XBL. Ever.

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

A Lizard Squad? Okazuje się, że rzekomo "podpisano pakt", wedle którego żadna grupa aktywistów nie zaatakuje usług growych - nigdy. Ale jak długo zostanie podtrzymane zawieszenie broni na tym polu - nie wiadomo.

Grafika: 1, 2

Źródło: The Hacker News

W trakcie ataków na Sony oraz Microsoft, do "walki" przeciwko "jaszczurkom" przyłączył się właściciel Mega, który w zamian za zaprzestanie ataków zaoferował członkom grupy aż 3000 kodów do własnej usługi. Po "dobiciu" targu ataki ustały, ale żądza zniszczenia nie została zaspokojona - Lizard Squad zrobił potem coś, co może być gwoździem do trumny grupy.

Następnie w Internecie aż huczało o ataku Lizard Squad na TOR-a. Najpierw na Twitterowym koncie grupy cyberprzestępców opublikowano informację, iż wspomniana sieć od teraz jest w ich rękach. Krótko po tym, twórcy sieci ujawnili próby zaatakowania TOR-a, co mogło spowodować wyciek poufnych danych z tworu, który przede wszystkim ma za zadanie chronić prywatność jego uczestników.

="twitter-tweet" lang="pl">

.@torproject Did you like our little sample? Now imagine 3000 nodes slowly creeping up, from different locations across the world...

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

Jeżeli mieliście w Święta problemy z zalogowaniem się do PSN lub Xbox Live, to nie dziwię się Waszemu zdenerwowaniu - z powodu "bardzo śmiesznych" działań członków grupy Lizard Squad usługi te były przez pewien czas albo niedostępne, albo korzystanie z nich było nieco utrudnione. Owa grupa cyberprzestępców jest znana z tego, że czasami "dla jaj" lubi odciąć graczy od centrum elektronicznej rozgrywki. Dlaczego? Motywy nieznane. Na czym im zależy? Na rozgłosie? Na adrenalinie? Na idiotycznej zabawie?

Cokolwiek kieruje członkami owianej złą sławą grupy Lizard Squad, wiadomo, że nie są to osoby czynnie działające na rzecz szeroko pojętego dobra Internetu. To po prostu pospolite szkodniki, których zadowala fakt bezmyślnego niszczenia i robienia ludziom na złość. Wygląda na to, że członkowie grupy nieco przesadzili i do krucjaty przeciwko im dołączą się członkowie grupy Anonymous, która już niejednokrotnie pokazała, że jest naprawdę potężna.

W trakcie ataków na Sony oraz Microsoft, do "walki" przeciwko "jaszczurkom" przyłączył się właściciel Mega, który w zamian za zaprzestanie ataków zaoferował członkom grupy aż 3000 kodów do własnej usługi. Po "dobiciu" targu ataki ustały, ale żądza zniszczenia nie została zaspokojona - Lizard Squad zrobił potem coś, co może być gwoździem do trumny grupy.

Następnie w Internecie aż huczało o ataku Lizard Squad na TOR-a. Najpierw na Twitterowym koncie grupy cyberprzestępców opublikowano informację, iż wspomniana sieć od teraz jest w ich rękach. Krótko po tym, twórcy sieci ujawnili próby zaatakowania TOR-a, co mogło spowodować wyciek poufnych danych z tworu, który przede wszystkim ma za zadanie chronić prywatność jego uczestników.

="twitter-tweet" lang="pl">

.@torproject Did you like our little sample? Now imagine 3000 nodes slowly creeping up, from different locations across the world...

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

O ile sytuacja zaczęła wyglądać bardzo poważnie, zaniepokojonych stanem TOR-a uspokoili sami twórcy, którzy wystosowali odpowiednie oświadczenie - według ich słów sieć jest absolutnie bezpieczna i są podejmowane działania ku wyeliminowaniu działań cyberprzestępców.

Tuż po tym można było zaobserwować akt wściekłości Anonimowych. Mówi się, że czarę goryczy przelało nazwanie użytkowników TOR-a "zboczeńcami/pedofilami". Najpierw "grzecznie poprosili" członków Lizard Squad o zaprzestania ataków na sieć. Kiedy propozycja spotkała się z odmową, Anonimowi przeszli do nieco bardziej radykalnych działań - w tym namierzono jednego ze członków owianej złą sławą grupy. Na Twitterze znalazły się jego dane osobowe, a potem screenshot z okna prywatnej konwersacji z tą osobą. Lizard Squad oczywiście zaprzeczył, jakoby zrzut ekranu przedstawiał prawdziwą rozmowę z członkiem grupy.

Wychodzi jednak na to, że między obiema grupami szykuje się w niedługim czasie spora wojenka. I powiem Wam szczerze - chciałbym, aby ktoś w końcu skopał tyłki "Jaszczurkom", które jeżeli już posiadają spory arsenał możliwych ataków i potencjał do ich przeprowadzenia, mogłyby spożytkować to nieco inaczej. Blokowanie ważnych w Internecie usług "dla picu" to nic fajnego. Stąd wierzę w Anonimowych (chociaż też mają swoje za uszami), którzy być może trochę za daleko jadą z makiawelizmem w swoich działaniach ku obronie neutralności Internetu, ale ich działania nie mieszczą się w kategorii zabawy. Można by było to zaklasyfikować jako... wyraz buntu. Ale tego nowoczesnego, wiecie.

="twitter-tweet" lang="pl">

Again, we are not attacking PSN or XBL. Ever.

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

A Lizard Squad? Okazuje się, że rzekomo "podpisano pakt", wedle którego żadna grupa aktywistów nie zaatakuje usług growych - nigdy. Ale jak długo zostanie podtrzymane zawieszenie broni na tym polu - nie wiadomo.

Grafika: 1, 2

Źródło: The Hacker News

O ile sytuacja zaczęła wyglądać bardzo poważnie, zaniepokojonych stanem TOR-a uspokoili sami twórcy, którzy wystosowali odpowiednie oświadczenie - według ich słów sieć jest absolutnie bezpieczna i są podejmowane działania ku wyeliminowaniu działań cyberprzestępców.

Tuż po tym można było zaobserwować akt wściekłości Anonimowych. Mówi się, że czarę goryczy przelało nazwanie użytkowników TOR-a "zboczeńcami/pedofilami". Najpierw "grzecznie poprosili" członków Lizard Squad o zaprzestania ataków na sieć. Kiedy propozycja spotkała się z odmową, Anonimowi przeszli do nieco bardziej radykalnych działań - w tym namierzono jednego ze członków owianej złą sławą grupy. Na Twitterze znalazły się jego dane osobowe, a potem screenshot z okna prywatnej konwersacji z tą osobą. Lizard Squad oczywiście zaprzeczył, jakoby zrzut ekranu przedstawiał prawdziwą rozmowę z członkiem grupy.

Wychodzi jednak na to, że między obiema grupami szykuje się w niedługim czasie spora wojenka. I powiem Wam szczerze - chciałbym, aby ktoś w końcu skopał tyłki "Jaszczurkom", które jeżeli już posiadają spory arsenał możliwych ataków i potencjał do ich przeprowadzenia, mogłyby spożytkować to nieco inaczej. Blokowanie ważnych w Internecie usług "dla picu" to nic fajnego. Stąd wierzę w Anonimowych (chociaż też mają swoje za uszami), którzy być może trochę za daleko jadą z makiawelizmem w swoich działaniach ku obronie neutralności Internetu, ale ich działania nie mieszczą się w kategorii zabawy. Można by było to zaklasyfikować jako... wyraz buntu. Ale tego nowoczesnego, wiecie.

="twitter-tweet" lang="pl">

Again, we are not attacking PSN or XBL. Ever.

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

Jeżeli mieliście w Święta problemy z zalogowaniem się do PSN lub Xbox Live, to nie dziwię się Waszemu zdenerwowaniu - z powodu "bardzo śmiesznych" działań członków grupy Lizard Squad usługi te były przez pewien czas albo niedostępne, albo korzystanie z nich było nieco utrudnione. Owa grupa cyberprzestępców jest znana z tego, że czasami "dla jaj" lubi odciąć graczy od centrum elektronicznej rozgrywki. Dlaczego? Motywy nieznane. Na czym im zależy? Na rozgłosie? Na adrenalinie? Na idiotycznej zabawie?

Cokolwiek kieruje członkami owianej złą sławą grupy Lizard Squad, wiadomo, że nie są to osoby czynnie działające na rzecz szeroko pojętego dobra Internetu. To po prostu pospolite szkodniki, których zadowala fakt bezmyślnego niszczenia i robienia ludziom na złość. Wygląda na to, że członkowie grupy nieco przesadzili i do krucjaty przeciwko im dołączą się członkowie grupy Anonymous, która już niejednokrotnie pokazała, że jest naprawdę potężna.

W trakcie ataków na Sony oraz Microsoft, do "walki" przeciwko "jaszczurkom" przyłączył się właściciel Mega, który w zamian za zaprzestanie ataków zaoferował członkom grupy aż 3000 kodów do własnej usługi. Po "dobiciu" targu ataki ustały, ale żądza zniszczenia nie została zaspokojona - Lizard Squad zrobił potem coś, co może być gwoździem do trumny grupy.

Następnie w Internecie aż huczało o ataku Lizard Squad na TOR-a. Najpierw na Twitterowym koncie grupy cyberprzestępców opublikowano informację, iż wspomniana sieć od teraz jest w ich rękach. Krótko po tym, twórcy sieci ujawnili próby zaatakowania TOR-a, co mogło spowodować wyciek poufnych danych z tworu, który przede wszystkim ma za zadanie chronić prywatność jego uczestników.

="twitter-tweet" lang="pl">

.@torproject Did you like our little sample? Now imagine 3000 nodes slowly creeping up, from different locations across the world...

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

O ile sytuacja zaczęła wyglądać bardzo poważnie, zaniepokojonych stanem TOR-a uspokoili sami twórcy, którzy wystosowali odpowiednie oświadczenie - według ich słów sieć jest absolutnie bezpieczna i są podejmowane działania ku wyeliminowaniu działań cyberprzestępców.

Tuż po tym można było zaobserwować akt wściekłości Anonimowych. Mówi się, że czarę goryczy przelało nazwanie użytkowników TOR-a "zboczeńcami/pedofilami". Najpierw "grzecznie poprosili" członków Lizard Squad o zaprzestania ataków na sieć. Kiedy propozycja spotkała się z odmową, Anonimowi przeszli do nieco bardziej radykalnych działań - w tym namierzono jednego ze członków owianej złą sławą grupy. Na Twitterze znalazły się jego dane osobowe, a potem screenshot z okna prywatnej konwersacji z tą osobą. Lizard Squad oczywiście zaprzeczył, jakoby zrzut ekranu przedstawiał prawdziwą rozmowę z członkiem grupy.

Wychodzi jednak na to, że między obiema grupami szykuje się w niedługim czasie spora wojenka. I powiem Wam szczerze - chciałbym, aby ktoś w końcu skopał tyłki "Jaszczurkom", które jeżeli już posiadają spory arsenał możliwych ataków i potencjał do ich przeprowadzenia, mogłyby spożytkować to nieco inaczej. Blokowanie ważnych w Internecie usług "dla picu" to nic fajnego. Stąd wierzę w Anonimowych (chociaż też mają swoje za uszami), którzy być może trochę za daleko jadą z makiawelizmem w swoich działaniach ku obronie neutralności Internetu, ale ich działania nie mieszczą się w kategorii zabawy. Można by było to zaklasyfikować jako... wyraz buntu. Ale tego nowoczesnego, wiecie.

="twitter-tweet" lang="pl">

Again, we are not attacking PSN or XBL. Ever.

— R.I.U. Lizard Squad (@LizardMafia) grudzień 27, 2014

A Lizard Squad? Okazuje się, że rzekomo "podpisano pakt", wedle którego żadna grupa aktywistów nie zaatakuje usług growych - nigdy. Ale jak długo zostanie podtrzymane zawieszenie broni na tym polu - nie wiadomo.

Grafika: 1, 2

Źródło: The Hacker News

A Lizard Squad? Okazuje się, że rzekomo "podpisano pakt", wedle którego żadna grupa aktywistów nie zaatakuje usług growych - nigdy. Ale jak długo zostanie podtrzymane zawieszenie broni na tym polu - nie wiadomo.

Grafika: 1, 2

Źródło: The Hacker News

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu