Felietony

Zakładki w przeglądarkach to relikt przeszłości. Potrzeba nowego standardu

Jan Rybczyński
Zakładki w przeglądarkach to relikt przeszłości. Potrzeba nowego standardu
Reklama

Współczesne przeglądarki rozwijają się bardzo szybko, poprawiana jest prędkość działania i zgodność z standardami, dodawane są nowe funkcje, zmienia s...


Współczesne przeglądarki rozwijają się bardzo szybko, poprawiana jest prędkość działania i zgodność z standardami, dodawane są nowe funkcje, zmienia się wygląd i układ przycisków. Jedne zmiany są lepsze, inne mniej udane, ale zakładki nie zmieniają się prawie wcale. To dziwne, ponieważ są one jedną z najczęściej wykorzystywanych funkcji. Przy ogromnej ilości stron, nie sposób wszystkich adresów wprowadzać z pamięci. Mimo wszystko nie doczekaliśmy się żadnych znaczących usprawnień w tym zakresie.
Zakładki są takie, jakie były w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.

Reklama

Nie mogę się nadziwić, że w dobie portali społecznościowych, wszechobecnej chmury, w czasach lajkowania i plusowania, udostępniania i wykorzystywania wielu urządzeń, jedyna zmiana jaka spotkała zakładki to synchronizacja pomiędzy komputerami, w ramach tej samej przeglądarki tylko i wyłącznie. Na dodatek mam wrażenie, że owa synchronizacja jest często traktowana po macoszemu.

Sam fakt lokalnego trzymania zakładek na dysku jest cokolwiek dziwaczny. Przecież zakładki bez podłączenia do internetu są całkowicie bezużyteczne. Nie zawierają nic poza adresem i nazwą, w przypadku Firefoksa mogą mieć jeszcze tagi i opis. Zasadniczo brak dostępu do zakładek w przypadku całkowitego braku internetu nikomu by specjalnie nie przeszkadzał. Stąd logiczne wydaje się aby zakładki przechowywać na serwerach i ładować tak jak każdą stronę WWW.


Skoro zakładki przechowywane są na serwerach, powinny mieć dostęp do wszystkich współczesnych funkcji. Automatycznego dzielenia na grupy tematyczne, dla leniwych i mniej zorganizowanych, łatwego udostępniania i wysyłania zarówno pojedynczych zakładek jak i całych grup. Powinny być rankingi popularnych zakładek jak i sugestie nowych storn, które powinny nam się spodobać. Oczywiście wszystkie te funkcje muszą być opcjonalne, a wykorzystanie zakładek w sposób dotychczasowy, to znaczy całkowicie prywatnie, bez bajerów, w dalszym ciągu możliwe.

Różnorakie serwisy oferują podobne usługi. Są zakładki społecznościowe takie jak Del.icio.us, czy rozmaite sposoby zapisywania stron na później, takie jak Read It Later, czy Instapaper. Nie chce więc udowadniać, że na podobny pomysł nie wpadł nikt przede mną. To co mi przeszkadza, to fakt, że wszystkie te serwisy wymagają instalacji przeróżnych rozszerzeń do przeglądarki.

Ja z założenia nie przepadam za rozszerzeniami, zwłaszcza tam, gdzie nie powinny być konieczne. Rozszerzenia nie zawsze są dostępne na wszystkie przeglądarki. Czasami, po wydaniu nowej, wczesnej wersji przeglądarki (Firefox Aurora) rozszerzenia nie są kompatybilne i nie chcą działać. Poza tym, jest to kolejna rzecz, którą trzeba pamiętać aby zainstalować, kolejne konto do założenia i tak dalej. Niepotrzebna komplikacja, skoro standardowo zakładki znajdziemy w każdej przeglądarce. Pół biedy jeśli serwis do działania wykorzystuje skryptozakladkę (bookmarklet) tak jak Instapaper, którą wystarczy dodać... no właśnie jako zakładkę właśnie ;-)

Wcześniej wspomniałem, że synchronizacja zakładek jest traktowana po macoszemu. Stali czytelnicy Antyweb pamiętają mój artykuł "Żyjemy w czasach beta – ponosimy koszty gwałtownego rozwoju", w którym skarżyłem się na niemożność skasowania zsynchronizowanych z serwerem danych w celu wgrania nowych. Google już rozwiązał ten problem, ale doczytałem się na rozmaitych stronach pomocy, że był to nie pierwszy tego rodzaju przypadek i podobne awarie trwające tygodniami zdarzały się już wcześniej. W przypadku Firefoksa od tamtego czasu, czyli przeszło dwóch miesięcy, trudność nie została pokonana. Co więcej, okazało się również, że nie tylko nie mogę wyczyścić zwartości swojego konta Firefox Sync, ale również wyskakuje błąd, kiedy chciałbym swoje konto po prostu skasować. Z poziomu WWW nie mogę zrobić ze swoim kontem Sync kompletnie nic, z poziomu przeglądarki mogę zastąpić dane na serwerze tymi z przeglądarki (jest taka opcja w usłudze Sync). Co więcej, aby się przekonać czy problem dotyczy tylko tego jednego konta, niedawno założyłem nowe. Sytuacja wygląda identycznie. Najwyraźniej nie jest to jedyny tego rodzaju przypadek.

Osobiście borykam się z jeszcze jednego rodzaju problemem. Często eksperymentuje z przeglądarkami, używam raz jednej, raz drugiej. Kiedy dodam nową zakładkę w Chrome, nie pojawi się ona w Firefoksie. Ciągłe eksportowanie i importowanie, czasem po kilka razy dziennie, jest męczące i na dłuższą metę nie wchodzi w grę. Ten sam problem mają osoby, które w pracy są zmuszone korzystać z innej przeglądarki niż w domu.

Reklama

Jak powinny wyglądać zakładki moim zdaniem? Przede wszystkim zamiast oddzielnych serwerów synchronizacji dla każdej przeglądarki, powinien być jeden standard, a jego obsługa zaimplementowana w każdą współczesną przeglądarkę. Dzięki temu w każdej z nich można by bez instalacji dodatkowych rozszerzeń obsługiwać zakładki znanymi skrótami klawiaturowymi. Zmiany wprowadzone w Firefoksie synchronizowałyby się z Chromem i Operą. W końcu jest tyle otwartych standardów wykorzystywanych w sieci, dlaczego nie stworzyć jednego dla zakładek?

Podsumowując, problemem nie jest brak odpowiednich serwisów czy koncepcji. Problem leży w wzajemnej niekompatybilności, rozdrobnieniu na poszczególne usługi wymuszające eksportowanie i konwersje formatów. Trzeba to wszystko spiąć w całość. Nie oznacza to scentralizowania w postaci jednej usługi. Tak jak w przypadku maila, klientów pocztowych jest wiele, wiele firm oferuje darmowe i płatne adresy mailowe, mimo wszystko jak wyślę maila z Gmaila, ktoś może go odebrać za pomocą Thunderbirda, do którego ma podpięte konto na Onecie i odpisać mi bez najmniejszych przeszkód.

Reklama

Naprawdę nie wiem co stanęło na przeszkodzie wypracowania wspólnego standardu zakładek przez te wszystkie lata, ale ciągle nie jest za późno, żeby w tej kwestii coś jeszcze zmienić. Ile razy zaglądam znajomym przez ramię i widzę jak zmagają się z rozrastającą się ponad miarę ilością zakładek, których w żaden sposób nie można ogarnąć, tyle razy przypominam sobie, że na pewno można ten problem rozwiązać lepiej. Nie mówiąc o tym, że nawet zakładki w obecnej, lokalnej formie mogłyby oferować znacznie, znacznie więcej.

Ciekaw jestem opinii czytelników. Czy intensywnie korzystacie z zakładek wbudowanych w przeglądarkę, czy przenieśliście się do różnorakich serwisów zewnętrznych typu Xmarks? A może zamiast typowych zakładek wolicie przeróżne sposoby oznaczenia do przeczytania na później, w stylu RIL i Instapaper? Czy widzicie potrzebę rozbudowania przeglądarek o tego typu rozwiązania? Czy może to z czego korzystacie obecnie w pełni zaspokaja wasze potrzeby? Czekam na komentarze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama