Ostatnia aktualizacja Google Chrome (bo to na nią wszystko zwalam) spowodowała, że wróciły wspomnienia związane z wiecznie lagującym i obciążającym Fi...
Reklama
Ostatnia aktualizacja Google Chrome (bo to na nią wszystko zwalam) spowodowała, że wróciły wspomnienia związane z wiecznie lagującym i obciążającym Firefoexem. Teraz niestety bardzo podobnie zachowuje się mój Chorme. Przy kilku otwartych kartach i dosłownie 4 zainstalowanych rozszerzeniach przeglądarka wymaga regularnych restartów i zabijania "ciągnących" się procesów. Dochodzi do tego, że Chrome zjada mi ok 600-700MB pamięci przy naprawdę ograniczonej aktywności i ilości kart.
To cię zainteresuje GetAmen - miejsce na mocne opinie i promowanie swoich racjiiMagazin na iPadzie nie jest dobrze - jest nieczytelnie
Reklama
Nie wiem czy macie podobne odczucia. Z dyskusji na Google+ wynika, że sytuacja ta pojawia się też u innych osób. Dodam, że korzystam z Chrome na Mac OS i komputerze z 4 GB Ramu, które do tej pory wystarczały do każdej pracy jaką wykonuje na komputerze.
Żeby nie być gołosłownym oto screen z procesów związanych z Chrome :
Czytaj dalej poniżej
Zdjęcie pochodzi z onthebema.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
Reklama