Jeżeli jesteście fanami gier komputerowych oraz e-sportów, to na sto procent wiecie, jak potężnym serwisem streamującym transmisje wideo jest Twitch. ...
Jeżeli jesteście fanami gier komputerowych oraz e-sportów, to na sto procent wiecie, jak potężnym serwisem streamującym transmisje wideo jest Twitch. Jest to projekt, działający podobnie do YouTube, czy Vimeo, zrzeszający wokół siebie miliony graczy z całego świata - nie ma więc w tym dziwnego, że pierwszy z nich chce go przejąć.
Sukces startupu Twitch możemy zobaczyć gołym okiem - wystarczy udać się tutaj i zerknąć na liczbę nadających oraz odbierających transmisje wideo - to jedno z najbardziej obleganych miejsc w sieci, a niedługo prawdopodobnie trafi w ręce Google.
Sam pomysł na startup był dosyć prosty. Jeżeli w tej chwili gracze nakręcają dziesiątki filmów i publikują je na serwerach YouTube, dlaczego nie stworzyć serwisu podobnego do usługi Google, skupiając się jedynie na grach komputerowych?
Plan wypalił, a większość gigantycznych wydarzeń, takich jak Intel Extreme Masters 2014, była nadawana na żywo z Twitcha, co przyniosło stronie miliony oglądających, przekładając się na naprawdę dobre zarobki założycieli projektu. Jak się okazuje, Google zainteresowało się projektem Justina Kana i Emmetta Sheara, oferując im miliard dolarów, w zamian za przejęcie Twitcha. Według informacji udostępnianych przez Wall Street Journal, rozmowy dopiero się rozpoczęły, a samo przejęcie nie jest niczym pewnym, jednak gdy wszystko pójdzie po myśli korporacji z Mountain View, już niedługo Twitch wejdzie w skład YouTube.
Patrząc na pomysł zarządu YouTube o przejęcie serwisu, który od 2011 roku doszedł do gigantycznego wyniku miliona unikalnych użytkowników miesięcznie, jest naprawdę dobrym ruchem, przynoszącym Google miliony nowych i aktualnych użytkowników, gotowych do podłączenia swoich kont do swoich profili na Google+ (bo nie wierzę, aby tak się nie stało). Po przejęciu projektu, Google uzyska tony informacji, które potem będzie można sprzedać, co najpewniej spowoduje, że zakup zlecony przez zarząd YouTube szybko się zwróci, nadając startupowi zastrzyku gotówki oraz większych możliwości rozwijania się w sieci - pod skrzydłami nikogo innego jak Google.
Oprócz generowania nowych użytkowników, serwis ma jeszcze w zanadrzu jedną bardzo przyjemną zaletę, której nie da się mu odebrać - dzięki współpracy graczy, niektóre, wręcz legendarne gry, takie jak Pokemon, zostały ożywione na parę godzin, a dodatkowa możliwość publikowania swoich gameplayów jest domyślną funkcją oprogramowania Xbox One i PlayStation 4, co pokazuje, jak gigantycznym agregatorem użytkowników konsolowych może stać się Twitch.
Jeżeli przejęcie wypali, Google będzie posiadało pod jedną strzechą dwa największe serwisy steamujące wideo w sieci, dzięki czemu jeszcze bardziej umocni swoją pozycję na kolejnym segmencie internetowego rynku. Naturalnie zarząd YouTube i Twitcha odmawia jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
Źródło informacji: TheVerge.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu