Pewnie zastanawiacie się, jak serwis contentowy może walczyć z terrorystami, prawda? Okazuje się, że i YouTube ma z nimi pewne problemy. Jako globalna platforma wymiany treści, jest on zasypywany materiałami stworzonymi przez ekstremistów. Dzięki uczeniu maszynowemu udało się doprowadzić do stanu, w którym szanse przechylają się na korzyść Google.
W poprzednim miesiącu, YouTube zapowiedział, że rozpocznie działania mające na celu jeszcze szybsze usuwanie niebezpiecznych materiałów wideo z serwisu. Te miały być umieszczane m. in. przez bojowników Państwa Islamskiego odpowiedzialnych za rekrutowanie nowych członków. Jak wykazaliśmy wielokrotnie na Antywebie, terroryści bardzo chętnie korzystają z mediów społecznościowych do rozprzestrzeniania swoich materiałów. W sieci można bez problemu znaleźć wideo prezentujące m. in. egzekucje przeprowadzane przez bojowników, co ciekawe wykonane bardzo staranne i opatrzone profesjonalnym montażem. Po wdrożeniu mechanizmów machine learningowych, YouTube'owi udało się podwoić ilość usuniętych materiałów z serwisu, a każdej minuty w platformie dodaje się 400 godzin nowych treści. To spore przedsięwzięcie.
YouTube chce być platformą absolutnie nieprzyjazną dla terrorystów
Dlatego też, postanowiono wdrożyć inny mechanizm, który utrudni działanie bojownikom. Zidentyfikowano frazy, które jednoznacznie wskazują na treści powiązane z terrorystami oraz ekstremizmem. Dotyczące ich wyniki wyszukiwania nie będą wskazywały na materiały najbardziej do nich pasujące, lecz traktujące o działaniach wymierzonych przeciwko aktom terroru. To bardzo dobry ruch, biorąc pod uwagę to, że tego typu wyszukiwań w YouTube jest naprawdę dużo.
Inni usługodawcy również muszą wdrożyć podobne mechanizmy. O ile YouTube ze swojego obowiązku wywiązał się wzorowo, jest jeszcze sporo do zrobienia. Terroryści uwielbiają komunikatory, Twittera, a nawet Snapchata, gdzie również prowadzą działania mające na celu rekrutowanie nowych członków.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu