Bezprzewodowe słuchawki od Apple, czyli ich (nie)sławne AirPodsy są tematem żartów od czasów swojej premiery. Mają solidne grono hejterów i szczerze mówiąc to nic nie wskazuje na to, by miałoby się to w najbliższym czasie zmienić. Bo tak jak napisał Konrad — na tę chwilę nie mają konkurencji (zobacz: Oczywiście, że nie są warte takich pieniędzy, ale AirPods nie mają konkurencji). I Xiaomi Mi AirDots Pro, mimo że na pierwszy rzut oka wielu mogą się być dla nich bliźniaczo podobne, w praktyce... też nią nie będą. Ale mają szansę zaskarbić sobie sympatię wszystkich miłośników bezprzewodowych słuchawek.

Zobacz też: Bezprzewodowe słuchawki, których nie łączy żaden kabel. Jakie wybrać?

Xiaomi Mi AirDots Pro — słuchawki, które łatwo pomylić z tymi od Apple

Xiaomi już dawno zasłynęło tym, że całymi garściami "czerpią inspirację" z Apple. I kształt pojemnika w którym zamknięto Mi AirDots Pro nietrudno pomylić z produktem amerykańskiego giganta. Wnętrze — niekoniecznie. Udoskonalona wersja debiutujących jesienią AirDots to słuchawki dokonałowe — co dla wielu użytkowników jest wadą nie do przeskoczenia. Doskonale to rozumiem: może się to przekładać na lepszą jakość dźwięków czy wygodę użytkowania, ale z automatu nieco bardziej odcina nas od otoczenia, na co nie wszyscy mają ochotę. Nowa wersja wyposażona została w dotykowe sterowanie na wzór tego, z którego korzystają AirPodsy — tutaj również każda z nich odpowiadać będzie za inne komendy. W pełni naładowane słuchawki wystarczą nam na 4 godziny — pudełeczko zaś pozwoli dokarmić je doładować na tyle, by zapewnić im 10 godzin dodatkowej pracy. Urządzenie wspiera kodek AAC i bez problemu skorzystamy z niego zarówno na urządzeniach z iOS jak i Androidem na pokładzie. Co więcej — słuchawki spełniają normę IPX4, dzięki czemu bezpiecznie można z nich korzystać podczas treningów nawet jeżeli... będą zalewane potem ;-).

Słuchawki Xiaomi Mi AirDots Pro wyceniono na 400 CNY — czyli około 220 złotych.