Xiaomi

Metalowa walizka Xiaomi jest droższa niż wiele ich smartfonów. Czy za tą ceną idzie jakość?

Kamil Świtalski
Metalowa walizka Xiaomi jest droższa niż wiele ich smartfonów. Czy za tą ceną idzie jakość?
21

Z czym kojarzycie Xiaomi? Jeżeli pierwsze na myśl przychodzą wam smartfony, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że tuż za nimi idą też: rzeczy estetyczne, fajnie wykonane i... tanie. Jak trafiliście na zbiór innych produktów firmy, to do tego zestawu można też dodać wszechstronność. Bo faktycznie, portfolio tego chińskiego producenta obfituje w dziesiątki produktów z najróżniejszych kategorii. Kilka tygodni temu do polskiej dystrybucji oficjalnie trafiły walizki. Miałem przyjemność przetestować jedną z nich w podróży. Cóż mogę Wam powiedzieć: ten konkretny model do tanich nie należy, ale tak miało być. To walizka dla wymagających — i ci powinni być jak najbardziej usatysfakcjonowani. Metalowa, kabinowa, walizka chińskiej firmy dostępna jest w sklepie za 769 złotych. Nie jest to wcale mała kwota -- czy walizka jest warta tej ceny?

4,2 kg, cztery kółka, dwa zamki i odłączana przegroda

Podróżuję regularnie: niektórzy powiedzą, że raczej więcej niż mniej. Ale nie — nie żyję na walizkach i nie przesypiam większości roku w hotelach, za to przemieszczam się na dalszych trasach co najmniej kilkanaście razy w roku. W podróży cenię sobie wygodę, komfort i niezawodność -- dlatego dość starannie dobieram przedmioty, które zabieram ze sobą w drogę. Dzięki uprzejmości Xiaomi Polska, na ostatni dłuższy wyjazd pojechałem w towarzystwie m.in. ich metalowej walizki. Tym co kupiło mnie już na starcie, było jej wykonanie. Widać że jest to produkt z wyższej półki cenowej: i nie trzeba być ekspertem by docenić to, jak wygodnie się ją prowadzi. Świetne kółka, rączka z kilkoma poziomami regulacji wysokości i banalne zamykanie.

W środku pasy do zabezpieczenia przedmiotów oraz, dla tych chcących zachować ład, porządek i przy okazji zadbać o to by koszule nadały się do założenia bez poszukiwania żelazka — odłączana przegroda. Walizka sprzedawana jest w specjalnym "ubranku" ochronnym -- worku, który dba o to, by nie porysowała się podczas transportu. Niestety, nie nadaje się on do użycia jako zabezpieczenie w trakcie podróży: nie ma wycięć ani na kółka, ani na rączki. Pomijając już kwestię (nie)wygody, nie ma szans nadać bagażu w tej formie, bo obsługa nie miałaby nawet gdzie przypiąć oznaczeń.

Jak już zdradził wam śródtytuł: walizka Xiaomi posiada dwa zamki. Do każdego możemy zdefiniować inny kod ochronny, a oba zgodne są ze standardami TSA. Nada się więc nie tylko jako waliza podręczna, ale też bez większych obaw możecie ją nadać na dworcach i lotniskach, nie martwiąc się o potencjalne problemy przy kontroli bezpieczeństwa.

Walizka Xiaomi w praktyce

Jak już wspominałem -- walizkę zabrałem ze sobą na kilkutygodniową podróż. Chrzest bojowy nie należał do łatwych: kilka tysięcy mil lotniczych w różnych konfiguracjach. Trochę przy mnie i w schowku nad głowami, a trochę jako bagaż nadawany, w luku. W obu sytuacjach sprawdziła się na medal. Nawet kiedy spędziła w lukach bagażowych i lotniskowych składzikach znacznie więcej czasu, niż kilkanaście godzin które powinna była. Mimo tych zawirowań, walizka zdała test — choć dotarła do mnie odrobinę powycierana i z poobijanymi wykończeniami zamków (elementy plastikowe). Mimo jednak niełatwych przygód (kto widział jak obsługa lotniskowa obchodzi się z bagażami, ten wie) obyło się bez wgnieceń czy uszkodzeń innych elementów. Kółka działają jak należy, rączka też. A co najważniejsze: wszystkie rzeczy w środku dotarły nienaruszone. Tak, ceramika również dotarła w jednym kawałku — stop magnezu i aluminium z których jest wykonana sprawdziły się w praktyce.

To nie jest Xiaomi jakie znałem dotychczas

Smartfony Xiaomi to zupełnie nie moja bajka. Ale okazuje się, że im bardziej analogowe gadżety od producenta, tym bardziej się z nimi lubię. Przenośna lampka biurkowa to sprzęt, z którego korzystam na co dzień -- podobnie zresztą jak z ich termometru. Metalowa walizka Xiaomi kosztuje więcej, niż wiele smartfonów z ich oferty — i nie oszukujmy się, to nie są małe kwoty. Zwłaszcza jeżeli zestawimy ją z ponad 2x tańszymi, klasycznymi, walizami firmy, które też wydają się być w porządku. Ale faktem jest że nie ważne czy to Xiaomi czy to Rimowa — za lepsze jakościowo rzeczy trzeba zapłacić. Pamietam że jeszcze kilka lat temu importując ją z Chin, można było zamknąć się w około 500 złotych — teraz nawet i tam nie ma co liczyć na takie ulgi. Ale jeżeli poszukujecie solidnej walizki która przetrwa niejedną podróż, prowadzi się wygodnie i cicho, a przy okazji nie zrujnuje waszego budżetu jak klasyczna Rimowa (ich kabinówka to wydatek rzędu 840 euro) — warto się zainteresować. Może nie będzie tak stylowa i towarzysze podróży nie będą patrzeć na nią z zazdrością, ale w kwestii użyteczności niczego jej nie brakuje. Zapewni wygodną podróż i bezpieczny transport. A przecież o to chodzi, prawda?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu