Felietony

Dlaczego na rynku jest tak mało telefonów takich jak Xiaomi Mi Max 2?

Jakub Szczęsny
Dlaczego na rynku jest tak mało telefonów takich jak Xiaomi Mi Max 2?
Reklama

Maciej dzisiaj napisał dla Was o premierze kolejnego ciekawego urządzenia ze stajni Xiaomi. Mi Max 2 to urządzenie odmienne od mainstreamu serwowanego nam przez wiodących producentów - jest ogromny, cechuje się bezramkowym niemal frontem i niezwykle pojemnym akumulatorem. Czy łatwo jest znaleźć dla tego sprzętu bezpośredniego konkurenta? Niełatwo, bo takich urządzeń jest stanowczo za mało. A szkoda.

Jak wskazuje specyfikacja tego urządzenia, oprócz niestandardowego rozmiaru oraz designu, telefon cechuje się jeszcze zadowalającą wydajnością i niewielką ceną. Ten ostatni czynnik mógłbym zostawić bez komentarza, ale wolę być w porządku z Wami i również z samym sobą. W Europie, w Polsce nie możemy liczyć na ok. 1000 złotych za taki sprzęt. Dochodzą przecież podatki, marże sklepów i tak dalej. Realna cena Xiaomi Mi Max 2 w Polsce to ok. 1400 złotych, co i tak byłoby ciekawą ofertą za telefon z ekranem o przekątnej 6,44 cala, akumulatorem o pojemności 5300 mAh, Snapdragonem z serii 6 i 4 lub 6 GB pamięci RAM.

Reklama

Mnie chodzi jednak o coś zupełnie innego. Obecny trend na rynku nakazuje producentom tworzyć "bezpieczne" urządzenia. Co to oznacza? To muszą być takie telefony, które łatwo będzie sprzedać, a podstawą ma być upodobnienie ich do pożądanych flagowców. Testowane przeze mnie urządzenia Huawei: P10 Lite oraz P9 Lite 2017 mocno korespondują z najmocniejszymi propozycjami w portfolio Chińczyków. Jedyne różnice to wielkość ekranu, podzespoły oraz aparaty fotograficzne. Design? Jeszcze kilka lat temu powiedzielibyśmy z niedowierzaniem, że owe sprzęty charakteryzują się wykonaniem zarezerwowanym tylko dla najmocniejszych propozycji.

Xiaomi próbuje udowodnić, że średniaki też potrzebują innowacji

Brak ramek, ogromny akumulator w podejrzanie bym rzekł niskiej cenie. Już pal licho, że Xiaomi na swoich telefonach nie zarabia w ogóle. Wiele mówi się, że mamy szczęście żyć w Europie, w Polsce, gdzie z dostępnością nowych technologii wcale nie jest tak źle, jak się wydaje. Niemniej, czasami mam wrażenie, że gdybym jednak urodził się w Chinach, nie omijałoby mnie wiele ciekawych konstrukcji - właśnie takich, jak Xiaomi Mi Max 2. Wspomniany telefon to właściwie ucieleśnienie cech telefonu, które w moim odczuciu są najważniejsze.

Wielokrotnie pisałem dla Was o tym, że przebolałbym sporą grubość telefonu, gdyby wiązało się to z czasem pracy większym, niż jeden dzień na pełnym cyklu ładowania. Wielokrotnie wyrażałem też swoją aprobatę dla ogromnych ekranów - zresztą jeden taki mariaż już miałem. Lumia 1320, która była moim głównym telefonem kilka lat temu była przeogromna, ale jednocześnie oferowała spory komfort użytkowania w trakcie pracy z 6-calowym wyświetlaczem. Szkoda tylko, że Windows Phone nie był w stanie owego potencjału wykorzystać.

Wiodący producenci smartfonów muszą sobie uświadomić jedną, bardzo ważną rzecz. W obecnych realiach, gdy wydajnościowe przyrosty są coraz mniejsze z generacji na generację, należy przyjrzeć się średniej półce cenowej. Konsumenci głupi nie są i coraz chętniej wybierają tańsze, ale nie gorsze urządzenia i z pewnością wdrożenie tam innowacji znanych z flagowców przyniosłoby wiele dobrego. Rewolucji w smartfonach na razie nie widać - a może to właśnie w tym tkwi sposób na ponowne "rozruszanie" tego rynku?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama