Gdy na łamach Antyweba pojawiła się recenzja zegarka Oppo Watch, to zacząłem mocno zastanawiać czy to nie jest wreszcie dobry moment, aby wyposażyć się w smartwatcha. Najbardziej zależało mi na systemie WearOS i płatnościach zbliżeniowych Google Pay, których nie obsługuje MiBand 5. Po blisko miesiącu testowania, podjąłem decyzję i... wróciłem do opaski.
Oppo Watch 41 mm - różnice względem wersji 46 mm
Mój problem polega na tym, że nie lubię nosić na ręce żadnych dodatków. Nigdy nie nosiłem zegarka czy innych opasek i dopiero premiera MiBanda 5 skusiła mnie aby się przemóc. Pierwsze dni nie były łatwe, ale z czasem przestało mi to przeszkadzać. Wtedy właśnie pojawiła się recenzja większej wersji Oppo Watch, która dała mi do myślenia. Koperta 46 mm wydawała się za duża nawet dla Pawła, który na co dzień nosi Apple Watcha, więc stwierdziłem, że jeśli mam spróbować to tylko z mniejszym modelem. I tak dzięki uprzejmości Oppo trafiła do mnie wersja 41 mm w bardzo męskim, różowym kolorze ;-).
Nic w tym dziwnego, bo mniejsza wersja pomyślana została jako zegarek dla kobiet, choć panów nikt nie dyskryminuje, bo dostępny jest też kolor czarny i srebrny. Główne zmiany względem większego modelu to mniejszy wyświetlacz (przekątna 1,6 cala zamiast 1,91), mniejsza rozdzielczość oraz mniejsza bateria (300 zamiast 430 mAh). Pozostałe różnice są kosmetyczne, sprowadzają się do materiałów z jakich wykonana jest koperta, wagi (30 g vs 40 g) oraz wodoodporności (3 ATM vs 5 ATM). Poza tym oba zegarki posiadają ten sam procesor, 1 GB pamięci RAM, 8 GB pamięci na dane, NFC, Bluetooth 4.2, WiFi, monitor tętna, GPS itp.
Oppo Watch 41 mm - największy minus: bateria
Największa zaleta wersji 41 mm sprowadza się do mniejszego rozmiaru i wagi, które dla mnie były kluczowe. Niestety trzeba się w tym przypadku liczyć też z mniejszą pojemnością baterii. I to znacznie mniejszą bo o ponad 25% względem wersji 46 mm. W praktyce dla mnie oznaczało to codzienne ładowanie zegarka i to pod warunkiem, że w ciągu dnia nie korzystałem z niego zbyt intensywnie. Wieczorne bieganie potrafiło skończyć się komunikatem o niskim stanie baterii i przełączeniu się w tryb oszczędny. Pocieszający jest jednak fakt, że z czasem i kolejnymi aktualizacjami ten czas pracy nieco się poprawiał.
W praktyce wyrobiłem sobie nawyk ładowania zegarka wieczorem przed spaniem, dołączona do zestawu ładowarka pozwala uzupełnić energię w około godzinę, co jest bardzo dobrym wynikiem. Można pewnie do tego przywyknąć w standardowych warunkach, ale podczas nawet 2-3 dniowych wyjazdów trzeba pamiętać o zabraniu kolejnego kabelka do ładowania. Pod tym względem opaska nawet w postaci MiBand 5, który wytrzymuje u mnie tylko 7 dni, wypada znacznie lepiej. Tym bardziej, jeśli chcecie monitorować też swój sen, opaska z racji mniejszych rozmiarów jest pod tym względem wygodniejsza.
Oppo Watch 41 mm - funkcjonalnie nie mam uwag
Pod względem możliwości jakie daje Oppo Watch nie mam uwag. W zasadzie z mojej listy wymagań ma wszystko co jest potrzebne, a do najważniejszych rzeczy zaliczyłbym możliwość płatności zbliżeniowych dzięki Google Pay oraz wbudowany GPS, który pozwala wybrać się na trening tylko z zegarkiem, bez telefonu. Niestety w przypadku większości opasek takie dyscypliny jak jazda na rowerze czy biegania wymagają obecności smartfona, co mocno ogranicza ich funkcjonalność. Obsługa Oppo Watch jest wygodna, dotykowy panel działa bardzo dobrze, ilość dostępnych tarcz może nie powala ale każdy powinien coś dla siebie znaleźć. Można przeczytać SMSa, odpowiedzieć na niego dyktując treść, a także odebrać połączenie telefoniczne, choć w tym ostatnim przypadku moi rozmówcy narzekali na małą głośność. Do tego mamy też całkiem sporo aplikacji w sklepie Play, które zwiększają możliwości zegarka. Więcej o tym pisał i mówił w swojej wideo recenzji Paweł.
Oppo Watch 41 mm vs MiBand 5 - dlaczego wybrałem opaskę?
Wszystko jest kwestią priorytetów i wymagań, ale nie można też pominąć faktu ceny. Oficjalna cena opaski MiBand 5 w Polsce to około 150 PLN, jeśli chcecie poczekać na przesyłkę z Chin to cena spada do około 100 PLN. Oppo Watch 41 mm w tej chwili kosztuje około 1000 PLN, więc wyraźnie więcej. W zamian za to otrzymujemy oczywiście większy wyświetlacz, płatności NFC i wbudowany GPS, ale też znacznie krótszy czas pracy na baterii. Mam wrażenie, że w moim przypadku wygrał zdrowy rozsądek. Przez 4 tygodnie korzystania z zegarka zapłaciłem nim 2 albo 3 razy, a i tak we wszystkich tych przypadkach miałem ze sobą telefon, którym też mogłem zapłacić. GPS w zegarku wykorzystałem raz i to w zasadzie tylko po to aby sprawdzić jakie różnice są względem pomiaru dystanstu przez "kroki". Okazuje się, że wskazania GPS pokrywają się całkiem nieźle z krokomierzem, a na rower i tak zawsze biorę smartfona. Większy wyświetlacz czy możliwość odbierania połączeń nie są warte dopłaty rzędu 850-900 PLN.
Reasumując, Oppo Watch 41 mm to bardzo dobry smartwatch, ale ma jedną, główną wadę tych urządzeń, czyli czas pracy na baterii, która pozwala na jeden dzień pracy. Z jednej strony w smartfonach jest niewiele lepiej, ale nie można tego tak porównać. Zegarki czy opaski nosimy cały czas na ręce, podczas gdy telefony głównie leżą na biurku/stole i można je w dowolnej chwili podładować. Na ten moment wydaje mi się, że to kwestia nie do przeskoczenia, a przynajmniej ja wolę pozostać przy nieco ograniczonej funkcjonalności, ale czasie pracy, który mierzymy w dniach, a nie godzinach. Jeśli to jednak nie jest dla was problemem, to Oppo Watch 41 mm z pewnością będzie jednym z lepszych zegarków i trudno oskarżać go o jakieś istotne braki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu