Polska

Dostaniesz mandat - zapłacisz wyższe OC. Kolejny bat na kierowców

Jakub Szczęsny
Dostaniesz mandat - zapłacisz wyższe OC. Kolejny bat na kierowców
Reklama

Wysokość opłat za ubezpieczenie - "Odpowiedzialność Cywilną" to temat rzeka. Skończył się okres El Dorado pod tym względem - kierowcy narzekają na skandalicznie wysokie stawki, a także na kolejne pomysły mające na celu podwyższenie składek. Okazuje się jednak, że to nie koniec drenowania portfeli kierowców. W tym przypadku obawiać się powinni przede wszystkim piraci drogowi.

Według informacji pozyskanych przez Informacyjną Agencję Radiową, Ministerstwo Cyfryzacji pracuje już nad możliwością udostępnienia ubezpieczycielom danych o mandatach kierowców. To zaś pozwoli na skonstruowanie nowego modelu obliczania wysokości składek OC. Pomysł Ministerstwa zbiega się z działaniami odnośnie systemu CEPiK 2.0, który gotowy ma być już 4 czerwca przyszłego roku.

Reklama

Od końca marca 2018 roku ubezpieczyciele będą mogli wzbogacić własne zasoby danych również o mandaty. Rzecz jasna, osoby, na które za nieprawidłową / niebezpieczną jazdę nakładane są kary będą musiały liczyć się z ich dodatkową dolegliwością w postaci wyższej ceny ubezpieczenia OC. Według ekspertów, tego typu działanie pozwoliłoby nie tylko na precyzyjniejsze obliczanie wysokości składki w oparciu o szersze dane, ale również mogłoby skłonić kierowców do bezpieczniejszego zachowania się na drodze. Pomysł oczywiście jest popierany przez ubezpieczycieli, którzy w zeszłym roku zwrócili się do premier Beaty Szydło m. in. w sprawie dostępu do CEPiK-u.

Jeżeli za tym ma iść większe bezpieczeństwo na drodze - jestem za. Mam natomiast dwie wątpliwości

Ogólne bezpieczeństwo na drogach to nie tylko wysokie kary, ale również inne czynniki. Dodatkowa dolegliwość mandatów w postaci wyższych składek OC pewnie skłoni niektórych do bezpieczniejszej jazdy, ale nie musi to dotyczyć każdego. Według niektórych, sposobem na walkę z piratami drogowymi nie jest zaostrzanie przepisów, ale stosowanie różnego rodzaju "nagród" za to, że kierowca respektuje przyjęte zasady. Trudno mówić tutaj o jakiejkolwiek nagrodzie, skoro mamy do czynienia ze zwiększeniem dolegliwości kary. Rzeczywisty skutek wprowadzenia tego rozwiązania będzie można ocenić dopiero wtedy, kiedy zostanie ono wprowadzone.

Skoro w systemie CEPiK są przechowywane dane o mandatach (punkty się przedawniają, ale informacji o otrzymanych mandatach się stamtąd nie wymazuje), może się okazać, że wraz z oddaniem ubezpieczycielom dostępu do systemu automatycznie wzrosną ceny za OC wśród sporej liczby kierowców. Załóżmy, że kilka lat temu mieliśmy "mandatową serię", ale od tego czasu jeździmy rozważniej (albo mamy więcej szczęścia). Oddanie dostępu ubezpieczycielom do systemu może spowodować, że "prawo zadziała wstecz", a dodatkowa dolegliwość nie zadziała tylko na piratów popełniających wykroczenia po zmianie, ale także będzie dotyczyć kierowców, którzy w przeszłości coś przeskrobali.

Nagrody już funkcjonują - spójrzcie na Yanosika

Yanosik oraz Ergo Hestia na polski rynek wprowadzają YU! - rozwiązanie mające na celu nagrodzenie kierowców, którzy stosują się do przepisów ruchu drogowego. Na podstawie zebranych przez aplikację danych, ubezpieczyciel mógłby dostosować do nas stawkę ubezpieczenia OC, które oczywiście byłoby niższe, jeżeli wykazywalibyśmy się jako bezpieczni kierujący. Jak słusznie zauważył Konrad, nawet tego typu rozwiązanie mogłoby prowadzić do wypaczeń. Załóżmy, że jeździmy bezpiecznie, mamy głowę na karku, ale zdarza nam się przekroczyć dopuszczalną prędkość (a zdarza się to zdecydowanej większości). Co wtedy? System automatycznie ocenia nas gorzej tylko z tego powodu? Rozumiem, pruć w terenie zabudowanym 120 kilometrów na godzinę to skrajna głupota. Ale bezpieczna jazda to również inne, subtelne nawyki ze strony kierowcy. Zwalnianie przed skrzyżowaniami, przejściami dla pieszych, szkołami, a ponadto dostosowywanie prędkości i stylu jazdy do aktualnie panujących warunków (oraz umiejętności). Trudno jest to przeanalizować tylko za pomocą aplikacji.

Jestem ciekaw, co ubezpieczyciele zrobią z autonomicznymi samochodami

W świetle prawa, ubezpieczenie OC ma na celu zabezpieczenie szkód wyrządzonych przez kierującego, nie przez samochód. Jeżeli dojdzie do sytuacji, w której z pojazdów znikną kierownice, a auta zaczną prowadzić się same, zmieni się zapewne rynek ubezpieczeń komunikacyjnych. Pytanie tylko, czy odpowiedzialność za ewentualny wypadek takiego auta będzie zawarta w ramach gwarancji (a co, jeżeli się skończy?)? A może to producent będzie odpowiedzialny za wykupienie takiej polisy? Wbrew pozorom, nie mamy dużo czasu na usystematyzowanie takich kwestii.


/\/>

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama