Gry

Wywiad z graczem który zarabia do 1500 EUR miesięcznie na Diablo III

Kamil Ostrowski
Wywiad z graczem który zarabia do 1500 EUR miesięcznie na Diablo III
Reklama

Tekst ten ukazał się pierwotnie na Niezgrani.pl Poznałem gościa podczas jednej z gamingowych imprez w Szczecinie. Wiek? Rocznikowo bliżej mu do trzyd...

Tekst ten ukazał się pierwotnie na Niezgrani.pl
Poznałem gościa podczas jednej z gamingowych imprez w Szczecinie. Wiek? Rocznikowo bliżej mu do trzydziestki niż dwudziestki, ale dojrzałość jeszcze w oczy nie zagląda. Nieźle gra w pokera. Zdziwiłem się, kiedy powiedział mi, że utrzymuje się z Diablo III. Któregoś razu, podczas posiadówki przy piwku, w jego zadbanym dwupokojowym mieszkaniu, w niezłej okolicy, postanowiłem z nim na ten temat pogadać.

Reklama

 

Wywiad jest oczywiście anonimowy, nie chciałbym facetowi narobić nieprzyjemności. Jego działanie nie jest niezgodne z prawem, ale oczywiście niezgodne z umową użytkownika, narzucaną przez Blizzard.

Kamil Ostrowski: Długo już zarabiasz na Diablo III? Zarabiałeś wcześniej na innych grach?

Ygrek iXiński:Na Diablo? W zasadzie od premiery. No, przez pierwszy miesiąc grałem normalnie i nie sprzedawałem jeszcze nic. Wcześniej utrzymywałem się z grania w pokera online.

KO: Żadnych MMO, nic z tych rzeczy?

XY: Nie. Grałem w jakieś MMO, miałem kiedyś postać w gierce, która nazywała się podajże Reqiuem czy jakoś tak (Requiem: Bloodymare – dop. Kamil Ostrowski)  – dopakowałem ją tak, że była warta około 2,5 tysiąca euro. Teoretycznie, bo gra nie była zbyt popularna i nie dałem rady tego upłynnić.

KO: Ok, jak działa zarabianie? Zatrudniasz Chińczyków?

XY: Mam znajomego Chińczyka, który handluje złotem „wydobywanym” przez innego Chińczyka, który wykorzystuje postawione boty. Ja zarabiam na marży – różnicy między cenie u nich, a cenie u nas.

KO: Teraz utrzymujesz się tylko z handlu w Diablo III?

XY: Aktualnie tak. Miałem okres w którym wygrałem skoro kasy w pokerze, ale zaczęło mi iść słabiej. Miałem odłożone sporo funduszy, nie musiałem liczyć pieniędzy żeby przeżyć, stąd zacząłem pytać w Diablo. To, że zacząłem na tym zarabiać, wyszło samoistnie.

Reklama

KO: I sprzedajesz na „real money action-house” (domu aukcyjnym, wbudowanym w grę, gdzie można handlować przy użyciu prawdziwych pieniędzy)?

XY: Zależy. Na początku po prostu grałem i ulepszałem sobie postać. Kiedy doszedłem do wniosku, że nie ma co w tej grze robić, zacząłem handlować. Po dwóch-trzech miesiącach zaczęło mi iść całkiem nieźle. Sprzedawałem różnego rodzaju receptury służące do tworzenia przedmiotów, czasami za pośrednictwem jakichś stronek internetowych upłynniałem nieco złota. Czemu stronek? Wtedy jeszcze real-money action house nie prowadził handlu samym złotem. Jeżeli chciałem upłynnić golda, to wchodziłem się na jakieś chińskie witryny, ale tam płacili beznadziejnie i niewiele z tego było. Dzięki próbom sprzedawania Chińczykom dowiedziałem się jednak, jak u nich wygląda kwestia cen. Uznałem, że lepiej będzie kupować za to złoto wspomniane przepisy i sprzedawać je na aukcjach. Na początku wpadało mi kilkanaście euro miesięcznie, potem kilkadziesiąt tygodniowo. Aktualnie zarabiam 1000-1500 euro na miesiąc.

KO: Jak to wygląda w praktyce? Siadasz codziennie, sprawdzasz ceny, kontrolujesz rynek, transakcje, itd?

XY: Tak, ale dziennie zajmuje mi to parę minut, na podobnej zasadzie jak zwykli ludzie wchodzą na WP.pl, albo Onet.pl, żeby poczytać newsy. W zasadzie nie ma tutaj większej filozofii – kupuję złoto od Chińczyków i sprzedaję je na real-money action-housie.

Reklama

KO: Ile czasu zajmuje Ci wystawianie aukcji?

XY: Jeżeli na rynku nie ma dużo złota, to około 30 minut, zazwyczaj około dwóch godzin. Kiedyś musiałem siedzieć nocami, bo Blizzard uznał, że optymalną długością aukcji jest 36 godzin. Oczywiście najwięcej osób kupuje złoto w godzinach popołudniowych. Jak łatwo jest obliczyć – żeby wbić się w okienko pomiędzy 14, a 18, musiałem być przy komputerze od 2 do 6 rano.

KO:  A powiedz, dlaczego Chińczycy mają tańsze złoto? Dlaczego nie sprzedają go sami?

XY: Tańsze, ponieważ godzina robocza jest tam tańsza. Nie sprzedają, bo muszą mieć adres IP w Europie, PayPala podpiętego pod swoje konto. Żeby to zrobić, musisz być mieszkańcem Unii Europejskiej.

KO: A w jaki sposób „odbierasz” od Chińczyków złoto?

XY: Po prostu podchodzę do niego w grze i mi je daje, od ręki do ręki.

KO: I jak się z nim rozliczasz?

XY: Płacę mu PayPalem. Próbowaliśmy innych usług, żeby oszczędzić na kosztach i zmniejszyć prowizję, ale tak jest najwygodniej. Niestety PayPal zaczął kontrolować osoby, które miały większe obroty i nie ma już „podarunków”, a tak to pierwotnie rozwiązywaliśmy. Zdaje się że teraz „po drodze” znika nam 3,5%.

KO: Innymi rzeczami też handlujesz?

XY: Wcześniej obracałem trochę tymi receptami, od czasu do czasu znajdzie się coś nowego. Często jest tak, że można kupić taniej, sprzedać drożej. Trzeba szukać swojej niszy.

Reklama

KO: Zdarzyło Ci się kiedyś wtopić pieniądze?

XY: Tak (śmiech). Kiedy zaczynałem kupiłem złota za około 100 euro. Porozstawiałem aukcje, cały „majdan”, zarobiłem sporo, zwielokrotniłem swój „majątek” dziesięciokrotnie i zbanowali mi konta.

KO: Czemu?

XY: Miałem wszystkie konta ustawione na siebie. Zadzwoniłem wcześniej do Blizzarda, żeby się dowiedzieć  czy mogę mieć kilka kont na jedne dane, potem do PayPala za zapytanie o to samo i zarejestrowałem się kilka razy. Konta mi były potrzebne, z powodu limitów na aukcje – na jednym mogło być wystawione maksymalnie dziesięć aukcji.

Bana dostałem za prawdopodobnie sprzedawanie złota, ponieważ wykryli, że wszystko szło z jednego numeru IP. Nie wiem dokładnie jaka była podstawa do zablokowania mnie. Pomimo napisania masy maili, nie zdradzili mi co zrobiłem nie tak. Uznali, że mogłoby mi to pomóc w przyszłym oszukiwaniu.

KO: I jak Ci się udało zabezpieczyć przed takimi „wypadkami” na przyszłość?

XY: Każde konto mam na inne dane moich znajomych. Poza tym łączę się przez modem z kartą Heyah, który zmienia numer IP po każdym podłączeniu. W ten sposób kont nie da się powiązać ze sobą. Nie rzucam się w oczy.

KO: Ile masz teraz kont?

XY: Piętnaście. Teraz właśnie czekam aż przyjdzie mi komputer i planuję sam sobie postawić boty. Złoto zawsze najtaniej farmi się samemu.

 

KO: Battle.net tego nie wykrywa? Po każdym banie tracisz przecież 130zł, które kosztuje klucz.

XY: Jasne, chodzi o to, żeby bot się zwrócił, zanim poleci ban.

 

I tak to w skrócie działa. Jest popyt, znajdą się ludzie, którzy stworzą podaż. Przy okazji nieźle na tym zarobią. Parę godzin dziennie przy komputerze, a pensji może pozazdrościć niejeden pełnoetatowy pracownik. Osobom, które twierdzą, że jest to działanie niemoralne, proponuję puknąć się zdrowo w czoło.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama