Felietony

Wymagania, a rzeczywistość, czyli producent nie interesuje się Waszym zdaniem

Albert Lewandowski
Wymagania, a rzeczywistość, czyli producent nie interesuje się Waszym zdaniem
Reklama

Idealny smartfon brzmi surrealistycznie i całkowicie naturalne, że taki model się nie pojawi, bo nawet jeśli, to i tak w końcu odkryje się w nim jakąś wadę, skazę w ideale, rysę na szkle. Czemu jednak najczęściej oczekiwania klientów, a możliwości telefonów dostępnych w sprzedaży tak od siebie odbiegają?

W poszukiwaniu ideału i zysków

Teoretycznie flagowe smartfony oferują wszystko, co modne i najlepsze w danym momencie. Na papierze wydawałoby się, że stanowią najlepsze rozwiązanie, ocierające się wręcz o ideał, któremu trudno byłoby cokolwiek wytknąć. Szkoda tylko, że tak łatwo nie wygląda to w praktyce. Trzeba uczciwie przyznać, że cały rynek jest pełen różnorodnych telefonów, ale zdecydowanie nie da się wybrać jednego, będącego doskonałym produktem pozbawionym wad.

Reklama

Kiedyś wydawało się, że lekarstwem na ten problem będą modułowe smartfony. Mamy jedną bazę, a do niej możemy doklejać kolejne moduły, tworząc coś niezwykłego i perfekcyjnie spersonalizowanego. Tymczasem taki Project Ara od Google i reszta upadły. Dlaczego, skoro miały taki potencjał? Mimo wszystko byłyby zbyt drogie w produkcji, ale jeszcze bardziej problematyczny pozostawałyby ich wymiary oraz trudności z rozbudową. Ponownie, teoria mówi jedno, praktyka drugie.

Obecnie sama kategoria smartfonów dojrzała. Moim zdaniem to stabilny sektor, w którym najnowsze propozycje są dopracowane i widać już, że firmy znalazły swojego rodzaju kanon. Wkrótce doczekamy się już składanych smartfonów i tu wypada się zastanowić, czy rzeczywiście użytkownicy wiedzą, czego chcą i jakie to ma przełożenie na przygotowywane nowości.

Idealny smartfon? Ten z reklamy

Przez cały czas pod tekstami pojawiają się zbliżone komentarze, dotyczące niewystarczającego czasu pracy, mało praktycznych konstrukcji, tj. palcujące się czy bez łatwego dostępu do baterii, a także wskazujące na słabe wsparcie. Do tego dochodzą narzekania na ekran, że ma wcięcie, albo też wskazujące na jego brak, brzydki wygląd, nieodpowiednie logo, zbyt duży rozmiar,... Wymieniać można tu w nieskończoność. Najbardziej jednak można wyczuć tu pewnego rodzaju żal odnośnie baterii i przekątnych wyświetlaczy. Czy producenci sobie coś z tym robią?

W kwestii baterii, najbardziej poszkodowani są heavy-userzy. Kilka godzin intensywnego użytkowania to wynik słaby, ale dla większości będzie on oznaczał dzień działania. Co potem? A no szybkie ładowanie, które producenci lansują jako rozwiązanie krótkiego czasu pracy. Zabawne. Z kolei w kwestii wymiarów, badania jednogłośnie wskazały na to, że klienci lubią duże telefony, mimo że społeczność najczęściej ocenia je negatywnie i wspomina czasy, kiedy prawie-idealny smartfon miał mniej niż 5 cali. Zresztą nawet w naszej ankiecie najwięcej głosów zdobyła odpowiedź, że złotym środkiem w urządzeniu mobilnym jest panel od 5,5 do 6 cala (29,4% głosów).

Patrząc na to wszystko, da się zrozumieć, dlaczego firmy aż tak nie zwracają uwagi na głośne skargi. Podobnie z aktualizacjami - ile osób zwraca na to uwagę? A błyszczące obudowy? Podświadomie bardziej nam się podobają, kojarzą się z czymś wartościowym, więc producenci starają się to wykorzystać. Co z tego, że nie do końca jest praktyczne na co dzień.

Jaki jest jednak ten idealny smartfon? Wydaje mi się, że ten, który doczeka się najlepszej akcji reklamowej, aby na dobre wgryźć się w myśli potencjalnych użytkowników. W końcu iPhone jest synonimem smartfona nie ze względu na swoją wyjątkowość, a świetny marketing oraz mocną pozycję marki.

źródło: Gizmochina

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama