Huawei pokazał, że zna się na robieniu elektroniki użytkowej, podkreślającej jednocześnie całą drogę, jaką pokonał w trakcie ostatnich kilku lat. Co więcej, analitycy jasno wskazują, że teraz rośnie za sprawą "kradzieży" klientów od Apple. Czy to jednak są wiarygodne wnioski?
Statystyką królową przepowiedni
Analitycy to mistrzowie w swoim fachu. Do tego niektórzy lubią być gwiazdami najnowszych wiadomości, w których prorokują chwytliwe rewolucje czy zmiany, jakie nadejdą, bo tak im wyszło z Excela. Mimo że w historii możemy wskazać wiele podobnych sytuacji, w których te ścisłe umysły dały się ponieść wodzy Visual Basic for Application czy wykresom, to jednak czasami można dowiedzieć się czegoś ciekawego, a zarazem wiarygodnego. Do takich osób, przeważnie, możemy zaliczyć Chińczyka Ming-Chi Kuo. Regularnie zapewnia sprawdzoną porcję informacji o Apple.
W ostatnim czasie Apple radzi sobie świetnie. Inwestorzy wiwatują, Tim Cook uśmiecha się na widok wyników finansowych, a fani dalej zacięcie kupują najnowsze iPhone'y za coraz to wyższą cenę. Zaskakujące tu jest to, że największą popularnością cieszy się ten najdroższy i największy. Kiedyś mówiło się, że smartfon za ponad 5 tysięcy złotych to fanaberia, a teraz całkiem atrakcyjna propozycja. Cóż, każdy ma swoje gusta i guściki, z którymi trudno dyskutować. W tym przypadku Xs Max broni się specyfikacją oraz iOS-em na pokładzie.
Co ciekawsze, wiele stawiało się na najtańszego z całego nowego trio z Cupertino, czyli iPhone Xr. Tymczasem ten osłabiony model z wyższej półki sprzedaje się poniżej oczekiwań i przegrywa nawet z Huawei Mate 20. Tak, dobrze przeczytaliście. Produkt Apple jest mniej rozchwytywany niż coś z Państwa Środka. Szok? Niekoniecznie.
Huawei rozumie Apple
Chińskie firmy najczęściej opierają się na kopiowaniu pomysłów. W ciągu kilku ostatnich lat odważyli się nawet na bardziej odważne kombinacje, stając się niezależni. Jednak ten okres naśladownictwa pozwolił im zrozumieć liderów rynku. Obecnie skutecznie z nimi rywalizują i widać, że wiedzą, czego chcą klienci.
Wracając jednak do tematu głównego, czyli pokonania Apple przez Huawei w jednej kategorii, trzeba wytłumaczyć, dlaczego ten Mate 20 wygrywa z iPhonem Xr. Po pierwsze Huawei zaoferował świetny sprzęt, któremu nic nie brakuje, szczególnie w wariancie Pro, legitymujący się świetnym wyglądem i długim czasem pracy, a do tego nadal akceptowalną ceną. Dla równowagi Xr jest zbyt drogi w stosunku do tego, co oferuje. Sam wolałbym dopłacić już do Xs, niż wybrać telefon, w którym oszczędzono na zbyt wielu elementach (ekran czy aparat).
Zdaniem Kuo Apple straci właśnie przez serię Mate. Zaskakujące jest tu również to, że ponownie tańszy i kolory iPhone staje się porażką, przynajmniej patrząc na niego pod kątem oczekiwań. Jestem ciekaw, kiedy Apple sobie uświadomi, że znacznie więcej klientów czeka na następcę SE. W taki sposób mogliby odzyskać tych emigrujących klientów, którzy rozglądają się za alternatywami i na razie to Huawei wydaje się im być najbardziej zbliżoną alternatywą. W końcu nie każdy zwraca uwagę na takie detale, jak logo czy system.
źródło: Android Authority
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu