Wreszcie powinny skończyć się problemy z prędkością internetu. Nie będzie już rozbieżności między reklamą, a rzeczywistą prędkością przesyłu danych. A...
Wygląda na to, że zamawiając szybki internet w Polsce naprawdę dostaniemy szybki internet
Wreszcie powinny skończyć się problemy z prędkością internetu. Nie będzie już rozbieżności między reklamą, a rzeczywistą prędkością przesyłu danych. A przynajmniej, Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie miał wreszcie możliwość badania, czy operatorzy nie przesadzają, promując swoje oferty w telewizji czy prasie. Moim zdaniem to jedna z lepszych wiadomości dla osób, które korzystają z mobilnego internetu.
Porozumienie w tej sprawie, jak podaje Wyborcza.biz, ma zostać przedstawione operatorom telekomunikacyjnym jeszcze w przyszłym tygodniu. To dobra wiadomość. Obecnie sytuacja wygląda w ten sposób, że nikt właściwie nie może kontrolować dostawców internetu, przez co mogą zdarzać się różnice między deklarowaną przez nich prędkością przesyłu danych, a rzeczywistą sytuacją. W dzisiejszych czasach nikt już chyba specjalnie nie wierzy w reklamy, ale z drugiej strony dobrze by było, gdyby chociaż ogólnie zgadzały się one z rzeczywistością.
Jak to będzie wyglądać w praktyce? Jak powiedziała prezes UKE, Magdalena Gaj, dla Wyborcza.biz:
W nowelizacji prawa telekomunikacyjnego przewidziano dodatkowe uprawnienia dla prezesa UKE, który będzie musiał sprawdzać, jak przestrzegane są nowe zasady dotyczące jakości świadczenia usług
W ciągu 2 tygodni od zadeklarowania przez operatora prędkości internetu w danej usłudze UKE ma obowiązek sprawdzić, czy jest to zgodne z prawdą, albo też ewentualnie samemu określić metody pomiaru prędkości. Dzięki temu urzędnicy w miarę szybko będą stwierdzać, na ile usługa jest rzetelnie realizowana. Pomysł bardzo dobry, szkoda tylko, że ustawodawca poważniej nie podszedł do sprawy.
Wcześniej prezes Gaj proponowała, aby wprowadzić zapis do nowelizacji ustawy o telekomunikacji wymuszający na operatorze dostarczenie deklarowanej prędkości internetu. Gdyby np. firma X oferowała przesył danych 10 Mb/s musiałaby swoim klientom zapewnić minimum 90% deklarowanej prędkości (czyli 9 Mb/s). Szkoda, że taki zapis nie znalazł się w polskim prawie - dzięki temu mielibyśmy większą pewność, że operatorzy muszą dostarczać taką usługę, jak to zostało przez nich przedstawione.
Nie ma co jednak zbytnio narzekać. Kontrola UKE dobrze przysłuży się operatorom, którzy zapewne czując na sobie uważne oko urzędników będą bardziej przykładać się do zapewniania swoim klientom wartościowych usług. Dobrze też, że pomysł na kontrolowanie usług internetowych tak pozytywnie przyjęli sami operatorzy. Moim zdaniem pokazuje to chęć współpracy i ulepszania usług, na czym wszyscy powinniśmy skorzystać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu