Sprzęt

Wracają braki kart graficznych w sklepach i chore ceny?

Mateusz Stach
Wracają braki kart graficznych w sklepach i chore ceny?
16

Początek roku nie jest szczęśliwy dla osób chcących kupić kartę graficzną. Podobnie jak w połowie roku, ceny zaczęły się piąć w górę. I tym razem część winy ponosi znowu rosnące grono „górników” kopiących kryptowaluty.

Niepokojące raporty dotarły dziś do nas zarówno z Europy jak i USA. Najpierw serwis ComputerBase.de przeanalizował, że pomiędzy 4. grudnia a 15 stycznia wzrosły ceny właściwie wszystkich układów AMD i NVIDIA. Średnia podwyżek w hurcie to 15-20 procent. Nie został jeszcze osiągnięty poziom wzrostu cen grafik z ubiegłego roku, ale sytuacja się rozwija.

Problemem są też niedobory grafik w magazynach, które z pewnością przełożą się na dalej rosnące ceny. Większe podwyżki dotyczą zwłaszcza najmocniejszych kart AMD – Radeon RX580 i RX Vega 64. Trzeba za nie zapłacić ponad 50% więcej, co łatwo połączyć z wciąż rosnącą popularnością tych układów wśród kopaczy kryptowalut. Z kart NVIDIA najwięcej, bo o 20 % zdrożał GeForce GTX 1070 Ti. Widać, że po chwilowym zastopowaniu wzrostów przez zwiększoną produkcję w drugiej połowie ubiegłego roku, wracamy do permanentnych niedoborów kart w sklepach.

W USA jest jeszcze drożej

Widać to na przykładzie naszych sprzedawców. Chociaż lista wyników dla grafik w porównywarkach jest długa, po przejściu do popularnych sklepów widnieją one jako „chwilowo niedostępne”. Przewiduje się, że niedobory grafik w dystrybucji mają potrwać przynajmniej do marca.

Znacznie bardziej dramatycznie wygląda sytuacja w USA. Techpowerup już tydzień temu donosił, że brak najmocniejszych grafik AMD i NVIDII, a cena GTX 1070 Ti zbliża się do 900 dolarów. Teraz Radeon RX Vega 64, którego nominalna cena wynosiła 499 dolarów, jeżeli jest gdzieś dostępny to za pona 2000 $. A GeForce 1080 Ti kosztuje 1500 – 1600 $, czyli dwukrotnie więcej niż jeszcze nie tak dawno.

W przeciwieństwie do sytuacji związanej z układami AMD, za dużo większy popyt niż podaż kart NVIDIA odpowiadać ma brak realnej konkurencji grafik AMD dla jej najmocniejszych układów. Na wzrosty kosztów zakupu i problemy z dostępnością raczej nie mają wpływu zaczynające spadać ceny pamięci. Trudno przewidywać, kiedy sytuacja się unormuje. Piłeczka po raz kolejny jest po stronie NVIDII i AMD. Czyżby miały wrócić czasy, gdy łatwiej było kupić laptopa z mocną grafiką niż zdobyć ją do desktopa?

Źródło: computerbase, techpowerup, wccftech

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu