Świat

Woda i energia ze ścieków - takie biznesy wspiera Gates

Maciej Sikorski
Woda i energia ze ścieków - takie biznesy wspiera Gates
Reklama

Bill Gates pijący wodę otrzymaną ze ścieków - m.in. takie tytuły towarzyszyły tekstom o kolejnym projekcie wspieranym przez fundację amerykańskiego mi...

Bill Gates pijący wodę otrzymaną ze ścieków - m.in. takie tytuły towarzyszyły tekstom o kolejnym projekcie wspieranym przez fundację amerykańskiego miliardera i jego żony. Niektórych oczywiście zachęci to do lektury, ale zapewniam, że i bez szokujących nagłówków jest ciekawie. Maszyna, której stworzenie dofinansowali Gatesowie robi duże wrażenie.

Reklama

Sporo w ostatnich kwartałach pisano o dostarczaniu Internetu w regiony słabo rozwinięte. Mają to w planach m.in. korporacje Facebook i Google, które chcą połączyć biznes ze wspieraniem ubogich społeczności przez dostarczanie im źródła wiedzy i narzędzia taniej komunikacji. Jedni uznali tę inicjatywę za ciekawą i godną wsparcia, inni stwierdzili, że to lekka przesada i należy zacząć od zapewnienia potrzebującym wody, lekarstw i stworzenia im odpowiednich warunków do życia. W gronie krytyków znalazł się np. Bill Gates.

Kilka dni temu Gates zamieścił na swoim blogu materiał dotyczący urządzenia o nazwie Omniprocessor. Stworzyła je amerykańska firma Janicki Bioenergy, którą dofinansowało małżeństwo Gatesów. Miliarderzy wyłożyli pieniądze i chcieli zobaczyć, jakie są efekty. Podobno byli pozytywnie zaskoczeni, gdy zaprezentowano im sprzęt zamieniający ścieki w czystą wodę, energię elektryczną i popiół. Najlepiej po prostu obejrzeć krótki film, na którym pokazano ten produkt:

Do urządzenia trafiają nieczystości, tam są podgrzewane, powstaje para wodna, którą maszyna oddziela i przekierowuje. Następnie para jest skraplana oraz oczyszczana, powstaje czysta woda. Suche nieczystości są z kolei poddawane spalaniu. Wytwarzana jest energia, którą napędza się całą konstrukcję, a nadwyżkę przekazuje się do sieci. W procesie spalania powstaje też nieszkodliwy popiół. Pewnie można go wykorzystać np. w rolnictwie. Mamy zatem maszynę rozwiązująca kilka problemów: pozbywa się nieczystości stwarzających zagrożenie dla człowieka i środowiska, dostarcza czystą wodę oraz elektryczność. Nie wymaga dodatkowego zasilania, nie ma niebezpiecznych odpadów. Przemianom nie towarzyszy ponoć nieprzyjemny zapach, bo temperatura spalania jest bardzo wysoka.

Stworzenie Omniprocessor to dopiero początek tej historii. Teraz trzeba przekonać decydentów w krajach rozwijających się, że ta maszyna może rozwiązać ich problemy. Pilotażowy program ma ruszyć w Senegalu. Urządzenie zostanie wyposażone w system czujników i kamer, dzięki któremu specjaliści będą mogli na odległość monitorować instalację. Jednocześnie trwają prace nad zwiększaniem wydajności sprzętu i obniżaniem jego ceny. Zdecydowanie nie będzie tak, że produkt stanie zaraz w co drugiej afrykańskiej czy indyjskiej wiosce - miną lata, nim rozwiązanie zacznie być stosowane na większą skalę. O ile oczywiście w ogóle do tego dojdzie.

Najpierw ktoś musi w to zainwestować, potem stworzyć infrastrukturę umożliwiająca właściwą pracę instalacji, nauczyć społeczność czerpać korzyści z nowego rozwiązania. Jeśli jednak okaże się, że tkwi w tym spory potencjał, to sprawa powinna szybko nabierać rozpędu. Dla nas to ciekawostka, dla setek milionów, a nawet miliardów ludzi na naszym globie to szansa na znacznie lepsze życie. Nie stwierdzę kategorycznie, że to większe wsparcie niż dron dostarczający Internet wiosce w Sudanie, ale dobrze się dzieje, iż ktoś daje pieniądze na tworzenie projektów tego typu - oby tylko nie skończyło się na fazie projektowej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama