Windows

Wymagania Windows 12 mają coraz mniej tajemnic. Jest niespodzianka

Jakub Szczęsny
Wymagania Windows 12 mają coraz mniej tajemnic. Jest niespodzianka
Reklama

Dwie najbardziej kontrowersyjne rzeczy w Windows 11? To z całą pewnością niemobilny pasek zadań oraz wymagania sprzętowe. To drugie zostało podyktowane tym, że Microsoftowi bardzo mocno zależało na bezpieczeństwie. W przypadku Windows 12 będzie podobnie - o ile sprawdzi się to, o czym mówi się - jeszcze - nieoficjalnie.

W cyklu wydawniczym dotyczącym Windows 11, Microsoft ma jeszcze trochę rzeczy do zrobienia. Czekamy na aktualizacje Moment 3 i Moment 4, które mają być pakietami nowych funkcji oraz usprawnień tych, z których już możemy korzystać. Aczkolwiek wiele wskazuje, że gigant wrócił do wdrażania nowego Windows co trzy lata, a to oznacza, że za całkiem niedługo poznamy następcę dla "jedenastki", która nieco zaszokowała wywindowanymi wymaganiami sprzętowymi: okazało się w niej bowiem, że już kilkuletnie procesory nie mają oficjalnego wsparcia ze strony Microsoftu. Jak będzie więc w dwunastce?

Reklama

Polecamy na Geekweek: Z powodu wojny więcej osób w Ukrainie zaczęło mówić po ukraińsku

Na razie jednak nikt nie mówi o Windows 12. Używa się za to nazwy "Next Valley", będzie to system operacyjny, który postawi na chmurę i AI. Kiedy to nastąpi? Raczej będzie to II połowa 2024 roku. Spekulowano, że otrzymamy "dwunastkę" w momencie premiery Intel Meteor Lake-S (14. generacja), jednak najnowsze doniesienia wskazują, że daty te się ze sobą nie pokrywają i Microsoft raczej pójdzie własnym torem.

Więcej RAM-u. Czyli "spodziewana" niespodzianka

Używanie Windows 11 na komputerze z 4 GB pamięci RAM jest tragicznym doświadczeniem. Już Windows 10 był ociężały na 8 GB... dlatego, w kolejnych komputerach nie schodziłem już poniżej 32 GB - głównie z wygody i bałaganiarstwa. Najnowsze doniesienia wskazują, że minimalna ilość pamięci operacyjnej ma wzrosnąć do 8 GB. Zaskakujące? Odrobinę tak, ale i odrobinę nie.

Cieszy jednak to, że jak chodzi o moduł TPM - Microsoft raczej pozostanie przy wersji 2.0: tym samym istnieje szansa dla wielu maszyn na pozostanie w kręgu wsparcia ze strony giganta. Inne doniesienia wykazywały, że koprocesor Pluton, który zadebiutował wraz z mobilnymi procesorami Ryzen 6000 (i jego odpowiedniki) mogą trafić do listy "must-have" maszyn, na których bez przeszkód zainstalujemy dwunastkę, ale ze względu na fakt, iż jest to w dalszym ciągu nowinka - Microsoft raczej nie zdecyduje się na "wbudowanie" go w wymagania minimalne.

Niemal na pewno zmieni się jednak lista obsługiwanych procesorów. Tutaj granicy nikt pewien nie jest, ale spekuluje się, że wsparcie utraci wszystko poniżej 10. generacji układów od Intela oraz pokrewnych. Nie wiadomo nic o tym, by Microsoft miał zaktualizować wymagania dotyczące minimalnej ilości miejsca na dysku. Warto jednak wspomnieć o tym, że już w przypadku Windows 11, Microsoft miał uczynić warianty SSD koniecznymi do poprawnego rozruchu OS-u (tak, aby zaoferować odpowiednią wydajność), jednak w trakcie prac nad następcą Windows 10, rozmyślił się. Możliwe więc, że Windows 12, będzie możliwy do zainstalowania tylko na półprzewodnikowych pamięciach.

Czym bliżej będzie do premiery Windows 12 - tym więcej szczegółów uzyskamy. Najpewniejsze informacje będą pochodzić od samego Microsoftu: na razie pozostaje nam zaspokoić się różnorakimi przeciekami.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama