Windows

Windows 10 „ostatnim Windows w historii” – czyli jest tak, jak myślałem

Jakub Szczęsny
Windows 10 „ostatnim Windows w historii” – czyli jest tak, jak myślałem
86

Microsoft nie wygląda już tak, jakby stał na rozdrożu - ma sprecyzowane plany na kolejne lata, obiecującą ideę idącą za ściśle połączonymi elementami ekosystemu. Mimo faktu, że sam Windows już bardzo stracił na znaczeniu - nie jest to produkt najważniejszy i nie jest wymagany do korzystania z usług...

Microsoft nie wygląda już tak, jakby stał na rozdrożu - ma sprecyzowane plany na kolejne lata, obiecującą ideę idącą za ściśle połączonymi elementami ekosystemu. Mimo faktu, że sam Windows już bardzo stracił na znaczeniu - nie jest to produkt najważniejszy i nie jest wymagany do korzystania z usług Microsoftu. Co więcej, gigant prawdopodobnie już nigdy nie dokona wielkiej premiery Windows 11, Windows 12. "Dziesiątka" to ostatni Windows w historii. I nie jest to całkowita nowość - o tym wspominał dla Was wcześniej Konrad Kozłowski.

Przejście z ekosystemu na ekosystem obecnie jest tak bezbolesne, że pozwolić może sobie na to właściwie każdy. Oczywiście nie w każdą stronę - z Windows na Androida jest nieźle, ale z Androida na Windows już ciężej. Dla Windows pojawiły się bardzo poważne alternatywy i chcąc nie chcąc - mimo nadchodzącej wielkiej pompy z okazji premiery Windows 10 - nie mówimy jednak o najważniejszym produkcie Microsoftu. Mówimy o ekosystemie.

A skoro o ekosystemie mowa, to na niego składają się nie tylko usługi, ale i urządzenia. Tych Windows "do obskoczenia" ma mnóstwo. Ma być dostępny od inteligentnego zegarka, przez tablet, smartfon, peceta, aż do konsol i wielkich tabletów. System operacyjny będzie w pewnym sensie "jednolity". Czy skorzystamy z telefonu, czy z tabletu, czy z peceta, dostaniemy tą samą aplikację, jednak przystosowaną tylko do danej wielkości ekranu.

Jerry Nixon z Microsoftu stwierdził podczas konferencji Ignite: "Teraz wypuszczamy Windows 10 i jest to ostatnia wersja Windows. Cały czas pracujemy nad Windows 10". I tutaj dochodzimy do momentu, w którym należy zwrócić się do idei "Windows jako usługa". To, co powiedział Nixon nie oznacza przecież, że Microsoft nie będzie tworzył nowych wersji oprogramowania.

Wcześniej co 2-3 lata (czasem dłużej) otrzymywaliśmy nową wersję okienek, teraz trzeba będzie o tym zapomnieć. Przyszłość jakiegokolwiek wydania Windows będzie wyglądać praktycznie tak samo, jak wygląda to teraz z Windows 10 w programie Insider. Otrzymujemy co jakiś czas kolejne paczki usprawnień, nowe funkcje, poprawki. Podobnie będzie, jak już Windows 10 zostanie wydany, zapewne już nieco bardziej spokojnie, nie "na hurra".

Mamy Windows 10, ale skoro to już jest koniec dotychczasowej polityki wydawniczej, to może lepiej zrezygnować z "dziesiątki"? Microsoft już nad tym myśli i nie zdziwiłbym się, gdyby po pewnym czasie w materiałach prasowych, w reklamach oraz mediach społecznościowych zniknęło "10", a został sam Windows.

Grafika: 1, 2, 3

Źródło: The Verge

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot