Tiry na tory? Niekoniecznie musi tak być. Spółka należąca do Alphabet Inc. - Waymo rozpoczyna testy autonomicznych ciężarówek. Na razie samochody przeznaczone do badań są sterowane ręcznie, a wyjazdy są podyktowane koniecznością zebrania ważnych dla późniejszych procedur danych. Po udanej pierwszej fazie wdrożenia ciężarówek Waymo, rozpoczną się treningi oprogramowania.
Według wielu komentatorów, na drodze, oprócz niefrasobliwości kierowców jednym z większych zagrożeń są właśnie ciężarówki, które absolutnie nie wybaczają błędów, czy to ich kierowców, czy sterujących innymi pojazdami. Zderzenie osobówki z ciężkim i dużym tirem zazwyczaj kończy się tragicznie w szczególności dla kierującego mniejszym autem. Przy okazji - sytuacja z dzisiaj. No, mogłoby się zdarzyć, że tego tekstu już bym nie napisał.
Ulica Podkarpacka, krzyżówka z Poznańską. Stoję na lewoskręcie pod Politechniką Rzeszowską. Zaznaczam: lewoskręt (i nawrotka) są bezkolizyjne, więc teoretycznie kierowca może śmiało jechać i nie oglądać się na nic. I gdybym tak zrobił, dzisiaj ten tekst nie pojawiłby się na AW. Kierowca samochodu ciężarowego pomknął prosto na czerwonym i gdyby nie to, że zaobserwowałem zbyt szybko zbliżającego się do skrzyżowania samochodu, pewnie doszłoby do wypadku. Skończyło się na ostrym hamowaniu, klaksonie i kilku mocniejszych inwektywach.
Celem nadrzędnym Waymo jest właśnie bezpieczeństwo
Waymo ma już na koncie wiele sukcesów związanych z trenowaniem floty własnych autonomicznych aut. Okazuje się, że są one znacznie bardziej bezpieczne, niż te kierowane przez ludzi, co nie jest zresztą bardzo odkrywcze. Masa czujników, którymi dysponuje samochód znacznie wykracza poza możliwości ludzkich zmysłów. Dodatkowo, nie mamy możliwości błyskawicznego zareagowania na niespodziewane zdarzenia i zawsze będzie to obarczone pewnym marginesem opóźnienia. Ale nie tylko Waymo świetnie sobie z tym radzi. Tesla również ma się czym pochwalić. Samochód tej firmy dosłownie uratował kierowcę przed poważną stłuczką z pojazdami, które najechały na siebie. Kluczem w rozważaniach na temat autonomicznych systemów jest kwestia ludzkiego czasu reakcji oraz zdolności przewidywania zdarzeń następujących po sobie. Z pewnością nigdy nie będziemy w tym lepsi od dobrze wytrenowanych maszyn.
Obecnie, Waymo testuje tylko jedną taką ciężarówkę, która będzie zbierać dane dla dalszych analiz. Co ciekawe, Uber już ma w swoim portfolio większe samochody, które potrafią same jeździć po ulicach. Flota takich aut już znajduje się w garażach firmy, krótko po tym, jak rywal korporacji taksówkarskich postanowił kupić startup Otto za 680 milionów dolarów. Co ciekawe, Waymo oraz Ubera łączy dosyć duży spór związany z możliwą kradzieżą własności intelektualnej przez Anthony'ego Levandowskiego, który według Google oraz Waymo, wykradł sporo informacji dotyczących technik trenowania oraz tworzenia systemów autonomicznych dla samochodów. Cokolwiek z tego nie wyjdzie - powinniśmy się cieszyć, że firmy technologiczne zwracają uwagę na ciężarówki, chcąc uczynić je bardziej bezpiecznymi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu