O fenomenie aplikacji Yo pisaliśmy już na łamach Antyweb. Od tamtej pory moje zdziwienie przeogromnym sukcesem aplikacji wcale nie zmalało i tylko cze...
O fenomenie aplikacji Yo pisaliśmy już na łamach Antyweb. Od tamtej pory moje zdziwienie przeogromnym sukcesem aplikacji wcale nie zmalało i tylko czekałem, aż o 'Yo' usłyszymy po raz kolejny. No i stało się - aplikacja otrzymała znaczącą aktualizację.
Czy na Waszych telefonach jest już zainstalowane Yo? Skusiłem się, zainstalowałem i... czasem korzystam. Nadal nie potrafię pojąć o co w tym wszystkim chodzi, zapewne podobnie jak inni użytkownicy Yo, ale niejednokrotnie przecież dajemy się ponieść fali niektórych zachowań, które nie do końca da sie rozsądnie wytłumaczyć.
Do dziś jedyną funkcją aplikacji było przesyłanie komunikatu, powiadomienia brzmiącego po prostu 'Yo'. Niby nic wielkiego, ale czasem, gdy druga strona doskonale wie o co chodzi (np. dajemy znać że już dotarliśmy na umówione miejsce lub już obudziliśmy się) to taka forma kontaktu bywa nie raz znacznie znacznie szybsza i skuteczniejsza niż nawet wysłanie krótkiego 'ok' w jednym z komunikatorów, bądź odesłanie 'lajka'. Grube pieniądze zainwestowane w rozwój aplikacji zaczynają przynosić jednak efekty.
Każdy z użytkowników może teraz utworzyć swój mini-profil, co ogranicza się do załączenia fotki. Po wykonaniu poziomego gest w prawym kierunku na naszym nicku na liście znajomych inni użytkownicy będą mogli właśnie z takim profilem się zapoznać. Druga ze zmian to opcja załączenia do 'Yo' linku internetowego, który obecny jest w schowku. Dłuższe przytrzymanie palca na nazwie odbiorcy spowoduje wysłanie linka wraz z 'Yo' - bajecznie proste.
Kolejne nowości to tak zwany 'Yo Index' i hashtagi. Pierwsza z nich pozwala wykorzystać aplikacje do powiadamiania nas o wydarzeniach w innych aplikacjach. Dla przykładu: jeżeli konkretny użytkownik Instagram doda nowe zdjęcie, by otrzymamy odpowiednie powiadomienie w aplikacji Yo. Druga to po prostu opcja wysłania hastaga wraz z Yo, lecz nie do innego użytkownika, a do globalnej społeczności Yo. Takie wiadomości są zliczane i na stronie internetowej justyo.co/trending możemy śledzić statystyki ich dotyczące.
Pierwszy krok w rozwoju aplikacji został wykonany. Otrzymaliśmy kilka funkcji, o których istnieniu nie będzie wiedziała większość użytkowników - tak przynajmniej uważam. Pieniędzy na prace nad aplikacją jeszcze długo nie zabraknie, a 'Yo' staje się ciekawym obiektem do obserwacji, jak rynek aplikacji mobilnych potrafi być nieprzewidywalny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu