Nauka

W Chinach ruszy fabryka klonów. To nie SF - to XXI wiek

Maciej Sikorski
W Chinach ruszy fabryka klonów. To nie SF - to XXI wiek
Reklama

Temat przypomniał mi drugą część Gwiezdnych Wojen - najwyraźniej nadchodzą czasy, gdy na zamówienie będzie można robić klony. Na zamówienie i masowo. ...

Temat przypomniał mi drugą część Gwiezdnych Wojen - najwyraźniej nadchodzą czasy, gdy na zamówienie będzie można robić klony. Na zamówienie i masowo. Dwie dekady temu klonowanie wywoływało wielkie emocje, a chodziło o jedną owcę, teraz chodzi o fabrykę, w której zwierzęta mają być powielane w skali przemysłowej. Gdzie takie rzeczy? Na razie w Chinach. Ciekawe, kiedy zacznie się klonowanie ludzi? Bo zakładam, że i na to przyjdzie czas. Także na masową skalę...

Reklama

Chińczycy nie są sami - pomagają im Koreańczycy

Fabryka, o której mowa, ma powstać w mieście Tianjin, w regionie, w którym funkcjonuje strefa ekonomiczna. Inwestycja pochłonie kilkadziesiąt milion dolarów, a współpracują przy niej firmy oraz instytucje chińskie i południowokoreańskie. Główny zakład jest już budowany, prace w nim miałyby wystartować za kilka kwartałów. Zaskoczeniem było dla mnie to, że Chińczycy i Koreańczycy rozpoczęli współpracę przy komercyjnym klonowaniu zwierząt już w roku 2014 - można napisać, że obecna inwestycja nie powinna wywoływać wielkich emocji, bo to po prostu kolejny krok.


Fabryka w Tianjin ma się zajmować klonowaniem psów wykorzystywanych przez różne służby, koni wyścigowych czy zwierząt domowych. Pomyślcie tylko: pies o wybitnych zdolnościach do odnajdywania jakichś substancji, świetnym węchu, zostanie powielony. Ostatecznie może zatem stanąć na tym, że w każdym miejscu, gdzie potrzebny będzie pies wykrywający materiały wybuchowe, znajdziemy... tego samego psa. A przynajmniej bardzo podobnego. Ludzi może zainteresować fakt kopiowania swoich domowych pupili - zazwyczaj odchodzą przed właścicielem, więc warto mieć coś "w zapasie".

Psy, konie, ale przede wszystkim bydło

Głównym zadaniem będzie jednak hodowla bydła. Potrzeby żywieniowe Chińczyków rosną, popyt na mięso jest coraz wyższy, a rolnicy nie są w stanie temu sprostać. W zakładzie w początkowej fazie jego funkcjonowania ma powstawać rocznie 100 tysięcy zarodków bydła. Celem jest osiągnięcie granicy jednego miliona. Na całe Chiny nawet taki wynik nie jest oszałamiający, ale od czegoś trzeba przecież zacząć - zainteresowanie komercyjnym klonowaniem może się zwiększać i za kilka lat takich ośrodków będzie znacznie więcej. Zwłaszcza, gdy okaże się, że są z tego niezłe pieniądze.

Warto dodać, że inwestycja przewiduje utworzenie muzeum i magazynu genów. Może to dziwnie zabrzmi, ale chciałbym się tam wybrać, gdy wszystko będzie już działać. Chciałbym zobaczyć miejsce, w którym będą "produkowane" zwierzęta. To chyba odpowiednie słowo, skoro już mowa o fabryce. W czasach drugiej wojny światowej powstały obozy koncentracyjne, które nazwano fabrykami śmierci, dzisiaj tworzone są fabryki życia. Mogłoby się wydawać, że to zmiana we właściwym kierunku, ale podejrzewam, że nie będziemy słyszeć jedynie oklasków.

Dwie dekady i taka zmiana

Pamiętacie Dolly? To słynna owca sklonowana w połowie lat 90. XX wieku. Ależ był wtedy szum wokół kwestii klonowania. Pojawiały się zarzuty o zabawę człowieka w Boga, o przekraczanie granicy, której nie można przekraczać. Nie minęło dwadzieścia lat i powstaje zakład, w którym Dolly byłaby zaledwie elementem w masie produkowanych egzemplarzy. Szybko poszło. Ktoś pewnie będzie protestował, ktoś powie, że tak nie można, ale ten zakład i tak ruszy. Po nim wystartują kolejne.

W tym miejscu zaczynam się zastanawiać, kiedy przejdziemy do etapu klonowania ludzi? Dzisiaj pewnie by to nie przeszło (przynajmniej oficjalnie), reagowałyby władze i odpowiednie służby, reagowałyby media oraz rzesze ludzi na całym świecie. Ale czy za dwadzieścia lat sprawa będzie wyglądała podobnie, czy opór też będzie na tyle duży, że firmy nie podejmą ryzyka? Mam spore wątpliwości.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama