Motoryzacja

Volvo S60: bez diesla, z Ameryki, sportowe. Pierwsza jazda próbna

Tomasz Niechaj
Volvo S60: bez diesla, z Ameryki, sportowe. Pierwsza jazda próbna
16

Diesel w odwrocie? Volvo S60 to pierwsze auto tego producenta, które napędzane jest wyłącznie przez silniki benzynowe, a w tym zespoły hybrydowe. To spora rewolucja biorąc pod uwagę, że Volvo ma duże tradycje związane właśnie z silnikami wysokoprężnymi. Charakter nowego Volvo S60 ma być wyraźnie bardziej sportowy względem innych modeli tej marki. Sprawdziłem to podczas pierwszych jazd próbnych, które uwzględniały także próby sportowe na torze wyścigowym.

Nowe Volvo S60 na pierwszy rzut oka mocno przypomina największego sedana w ofercie: S90. Muszę jednak przyznać, że design nowych aut Volvo najlepiej prezentuje się właśnie w sedanie S60. Krótki przedni i tylny zwis, mocno zarysowane lampy – to auto naprawdę może się podobać i dla mnie to jeden z faworytów do najlepiej wyglądającego sedana klasy średniej premium. A jeśli jeszcze S60 będzie w kolorze „Fusion Red” to już czuję się kupiony :)

Nie tak dawno pisaliśmy więcej o pozycjonowaniu Volvo S60 w ofercie producenta, o cenach tego samochodu, jak i o statystykach sprzedaży. W materiale znajdziecie również wiele informacji na temat dostępnych wersji silnikowych. Wszystkich danych nie będę tutaj powielał.

Volvo S60 w środku

Mniejsze wymiary zewnętrzne wpłynęły oczywiście na ilość miejsca w środku. Z przodu po zajęciu właściwej pozycji siedzącej wciąż miałem (mam 1,84 m wzrostu) kilka centymetrów nad głową w Volvo S60 ze szklanym dachem. Trochę gorzej sprawa wyglądała z tyłu. O ile na nogi pozostawało mi dobre 4-5 cm przestrzeni, o tyle nad głową miałem już zaledwie 3 cm. To oznacza, że już osoby o wzroście około 1,90 m będą już raczej obijały głową o podsufitkę. Najwyraźniej, dla większych pasażerów przewidziano Volvo V60 i S90/V90.

Ogólny projekt kokpitu nowego Volvo S60 jest niemalże identyczny względem pozostałych aut tej marki (za wyjątkiem XC40, który delikatnie się wyróżnia). Taka sama jest również jakość wykończenia: naprawdę bardzo wysoka. Wszystkie elementy są bardzo przyjemne w dotyku i naprawdę dobrze spasowane. Mam tu na myśli zarówno wykończenie podłokietników, obicia deski rozdzielczej czy klawiszy. W centrum znajduje się doskonale nam znany 9-calowy wyświetlacz służący do obsługi zdecydowanej większości funkcji: multimedia, nawigacja, łączność itp. Za kierownicą znajduje się również dobrze znany ekran wirtualnych zegarów, który w pewnym zakresie może być konfigurowalny: motyw, mapa między zegarami. Szkoda jedynie, że w kieszeniach w drzwiach nie zdecydowano się na miękkie wykończenie. Nieco miękkiej gumy znalazłem tylko od wewnętrznej strony kieszeni. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że konkurencja w tej kwestii zwykle nie jest lepsza…

Na pochwałę zasługują fotele Volvo S60, które w przypadku pakietu R Design mają bardziej uwydatnione boczki, co ma na celu lepsze podparcie ciała kierowcy i pasażera. Zakres regulacji – jak to w Volvo – jest bardzo duży, więc łatwo znaleźć właściwą dla siebie pozycję. W przypadku osób o większych gabarytach polecam jednak skorzystać z komfortowych foteli, te z pakietu R Design mogą być zbyt wąskie w biodrach.

Względem poprzednika mocno urósł bagażnik. Teraz ma 442 l pojemności. To raczej przeciętna wartość na tle segmentu, ale umówmy się: sedana nie kupuje się dla dużego bagażnika. Ważne, że jest całkiem ustawny, a otwór załadunkowy jest wystarczająco szeroki. Zabrakło tylko elektrycznego domykania klapy bagażnika, co trochę przeszkadza ze względu na konieczność użycia całkiem sporej siły do jego zamknięcia.

Silniki nowego Volvo S60

Jak już wspominałem, nowe Volvo S60 dostępne jest wyłącznie z silnikami benzynowymi. Na start dostępne są trzy konfiguracje:

  • T4 FWD (2.0 l, 190 KM, 8-biegowa skrzynia automatyczna, napęd na przednie koła),
  • T5 FWD (2.0 l, 250 KM, 8-biegowa skrzynia automatyczna, napęd na przednie koła),
  • T5 AWD (2.0 l, 250 KM, 8-biegowa skrzynia automatyczna, napęd na wszystkie koła).

W późniejszym czasie do gamy dołączą jeszcze następujące jednostki:

  • T6 AWD (2.0 l, 310 KM, 8-biegowa skrzynia automatyczna, napęd na wszystkie koła),
  • T8 AWD Hybrid Plug-In (2.0 l + silnik elektryczny, moc systemowa 390 KM, 8-biegowa skrzynia automatyczna, napęd na wszystkie koła).

Przewidziana jest jeszcze wersja S60 Polestar Engineered ze wzmocnionym do 405 zespołem napędowym (na bazie T8). W specyfikacjach międzynarodowych doszukałem się jeszcze hybrydy T6 (340 KM), ale nie ma póki co informacji o przewidywanej dostępności tego auta w Polsce.

Podczas jazd testowych dostępne były wyłącznie wersje T5 FWD. Auta były wyposażone w opony Continental PremiumContact 6 w rozmiarze 235/40 R19. Jest to stosunkowo miękka i komfortowa opona, ale zdecydowano się na stosunkowo niski profil. Samochody mieliśmy okazje wypróbować zarówno w mieście, na trasie (autostrada A2) oraz na Torze Łódź – zarówno w próbach na płycie poślizgowej jak i na pełnej nitce toru podczas dynamicznej jazdy wraz z instruktorem doskonalenia techniki jazdy.

Podczas spokojnej jazdy po mieście Volvo S60, klasycznie dla tej marki, zachwyca jeśli chodzi o komfortowy charakter podróżowania – mam tutaj na myśli kulturę działania napędu (silnika praktycznie nie słychać, a biegi zmieniają się w sposób niezauważony), wyciszenie z szumów zewnętrznych itp. 19-calowe felgi z niskoprofilowymi oponami a także z obniżonym i utwardzonym zawieszeniem (pakiet R Design) w pewnym stopniu ograniczyły komfort resorowania, ale prawdę mówiąc spodziewałem się że będzie po prostu twardo, a tu nie. Przejazd po ulicy Szyszkowej (jedna z najbardziej wrednych dróg w Warszawie) okazał się zaskakująco komfortowy. Nie jest to oczywiście poziom superkomfortowych limuzyn, ale jak na auto tej klasy z usportowionym zawieszeniem było zaskakująco dobrze! Co ważne, jego działanie na takich nierównościach było bardzo ciche.

Żwawa jazda autostradą z przepisowymi w Polsce prędkościami również była bardzo komfortowa. Wygłuszenie szumów opływowych aż do 140 km/h było bardzo dobre i nie mam tutaj uwag, także opon nie było słychać.

Zwiększając tempo jazdy warto przełączyć się na tryb dynamiczny, a to głównie z tego względu, że 8-stopniowa skrzynia biegów Volvo znana jest z tego, że preferuje komfortowy sposób prowadzenia. W trybie dynamicznym przekładnia nieco szybciej reaguje na polecenia kierowcy i utrzymuje silnik na wyższych obrotach, ale wciąż zdarzają się jej dłuższe momenty zastanowienia, po których wrzucany jest maksymalnie niski bieg i następuje szarpnięcie. Po prostu do dynamicznej jazdy warto użyć trybu ręcznego, który co prawda nie jest w pełni niezależny, ale pozwala na lepszą kontrolę nad obrotami silnika.

Sam silnik – przypomnę 2-litrowy T5 o mocy 250 KM – całkiem dobrze sprawdza się podczas dynamicznej jazdy, choć oczekiwałbym nieco więcej mocy w średnio-niskim zakresie obrotów. „Dziać” zaczyna się mniej więcej od 3000 obr./min. Inaczej będzie wyglądała sytuacja w przypadku T6, który jest podwójnie doładowany: kompresorem oraz turbiną.

Jednak największe pochwały należą się za zestrojenie zawieszenia oraz aktywnych systemów bezpieczeństwa (kontrola trakcji) pod kątem dynamicznej jazdy. Volvo S60, jak każde nowe auto, wykazuje się podsterownością w granicznej sytuacji, ale doprowadzić go do takiej sytuacji podczas utrzymywania właściwego toru jazdy jest bardzo ciężko. Nowe S60 pozwala pokonywać zakręty z naprawdę dużymi prędkościami, porównywalnymi z tylnonapędowymi samochodami konkurencji! Kwestia by wejść odpowiednio w zakręt i nie dodawać bezsensownie gazu w trakcie pokonywania łuku. Co ważne, zachowanie w granicznej sytuacji, np. hamowanie w zakręcie, nie wywołuje praktycznie żadnej nerwowości czy nadsterowności. Elektronika reaguje bardzo precyzyjnie i tylko tyle, na ile jest to konieczne dając kierowcy możliwość ustawienia samochodu w pożądanym kierunku. To tylko pokazuje jak dobrze zestrojono zawieszenie nowego Volvo S60.

Potwierdzeniem tego były szybkie przejazdy po pełnej nitce Toru Łódź. Dobrze prowadzone S60 jechało bardzo precyzyjnie i zaskakująco szybko jak na ten bardzo techniczny i ciasny tor. Wisienką na torcie były bardzo delikatne „strzały” z wydechu podczas zmiany biegów na wyższe w trybie dynamicznym.

Układ kierowniczy nadążał za zawieszeniem: jest bardzo precyzyjny i daje całkiem dużo wyczucia, szczególnie na granicy poślizgu, w czym z pewnością pomogły opony Continentala, znane z tego że dobrze „czytają” drogę. Do pełni szczęścia brakuje tylko bardziej bezpośredniego przełożenia układu kierowniczego. Do ciaśniejszych zakrętów trzeba było przekładać ręce na kierownicy. Choć wiem, że to w pełni świadoma decyzja Volvo, to akurat w usportowionym S60 można byłoby to zmienić.

Ciekawostką jest fakt, że użytkownik może dobrać czułość układu hamulcowego. W trybie dynamicznym już krótkie wciśnięcie pedału hamulca powoduje użycie dużej siły, co przydaje się podczas dynamicznej jazdy. W codziennej jeździe polecam jednak wykorzystać tryb standardowy – unikniemy wówczas niepotrzebnego szarpania pasażerami podczas jazdy po mieście :)

Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Volvo S60 ma najnowszy pakiet systemów bezpieczeństwa i asystentów wsparcia kierowcy. W dużym skrócie oferuje to co znamy z XC40 + pewne usprawnienia. Jednakże więcej na ich temat napiszę za niedługo, gdy przyjrzę się im szczegółowo podczas pełnych jazd testowych.

Polskie ceny Volvo S60

Obecnie Volvo S60 startuje od kwoty 165 tys. zł (T4 FWD, 8-AT), ale tradycyjnie dla nowych aut (unijne regulacje) mówimy o bardzo wysokim poziomie wyposażenia, szczególnie jeśli chodzi o systemy bezpieczeństwa. Po skonfigurowaniu wersji T5 AWD praktycznie „pod sufit” przekroczyłem nieco 250 tys. zł. Czy to dużo? Zdecydowanie nie! Podobnie skonfigurowane Audi A4 45 TFSI quattro S tronic kosztuje ponad 290 tys. zł. BMW 330i Sedan (niestety bez xDrive) choć bazowo kosztuje 178 400 zł, to po doposażeniu uzyskałem 280 tys. zł. Volvo S60 ma więc i ten argument w ręku.

Podsumowanie

Wydawałoby się, że nowe Volvo S60 to doskonale nam znany samochód (S90) w nieco mniejszym opakowaniu, ale tak nie jest. Bardziej zwarta konstrukcja znacząco wpłynęła na sposób, w jaki ten samochód się prowadzi. Określenie: „to najbardziej usportowione Volvo w ofercie” nie jest tutaj na wyrost. Auto prowadzi się naprawdę dobrze i nie zostało przesadnie utwardzone. Moim zdaniem taka charakterystyka świetnie pasuje do usportowionego wizerunku tego auta.

Ograniczenie gamy silników wyłącznie do jednostek benzynowych może wydawać się trochę zaskakujące, ale w dłuższej perspektywie może mieć dużo sensu. Osoby zainteresowane autem na dłuższe podróże zapewne i tak wybiorą kombi V60 lub większego S90. Przy bardziej sportowym charakterze S60 dźwięk diesla mógłby być źle odbierany. Końcową opinię w tej kwestii wyrażę, gdy sprawdzę zużycie paliwa jednostek T4 i T5.

Nowe Volvo S60 choć nie należy do tanich aut (to w końcu premium), to jednak zaskakuje wysokim wyposażeniem, co przekłada się na niższą cenę przy porównywalnej konfiguracji względem konkurencji. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych, co zdecydowanie nie jest pomijalne. Dodając do tego atrakcyjną stylistykę, sądzę że nowe Volvo S60 możemy spotykać niebawem na ulicach zaskakująco często!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu