Facebook

Nowa gorączka złota nie odbędzie się na Ziemi. Więc... gdzie?

Jakub Szczęsny
Nowa gorączka złota nie odbędzie się na Ziemi. Więc... gdzie?
Reklama

Kosmos to nie tylko "fruwające" ciała niebieskie i potężne zjawiska fizyczne — to także miejsce, w którym... można pozyskiwać zasoby. Od lat jest on miejscem rywalizacji, eksploracji i inspiracji, ale coraz częściej staje się także przestrzenią dla biznesu. Według Davida Steitza, byłego wysokiego rangą pracownika NASA, Stany Zjednoczone stoją teraz przed kluczowym wyborem: kontynuować tradycyjną politykę w kontekście przestrzeni kosmicznej czy w pełni otworzyć ją na sektor prywatny. W skrócie: gorączka złota to już nie domena Ziemi, ale właśnie tego, co mamy nad głowami.

Bomba na początek: amerykański przemysł kosmiczny generuje 380 miliardów dolarów rocznie i wspiera 100 tysięcy miejsc pracy. Nie oszukujmy się: program Artemis, z budżetem przekraczającym 100 miliardów dolarów, przy inicjatywach prywatnych zaczyna wyglądać nieco jak... relikt przeszłości. Opóźnienia i koszty zniechęcają praktycznie wszystkich, szczególnie w porównaniu z sukcesami SpaceX i Blue Origin.

Reklama

Stąd też wizja, w której to prywatne firmy przejmują stery: kreują stałą obecność człowieka na niskiej orbicie okołoziemskiej i rozwijają technologie przyszłości.

Miks publiczno-prywatny

W wizji Steitza ważne są komercyjne stacje kosmiczne. To może być przestrzeń, gdzie w warunkach mikrograwitacji powstają nowe farmaceutyki, zaawansowane materiały czy technologie, które nie mogą być stworzone na Ziemi z oczywistych względów. To zaś stwarza ogromne możliwości gospodarcze.

Nieco karkołomnie natomiast brzmi koncepcja energii słonecznej z kosmosu. Satelity zbierające energię w przestrzeni kosmicznej i przesyłające ją na Ziemię mogłyby spokojnie zapewnić niezależność energetyczną m.in. USA i stać się eksportowym hitem. Przy odpowiednich inwestycjach technologia ta mogłaby wejść w życie już do... 2035 roku. I tu mam spory zgrzyt: nie mamy jeszcze dopracowanych mechanizmów zbierania śmieci w kosmosie, przesył energii z powrotem na Ziemię znajduje się jak na razie w fazie teoretycznej (pomysły są, ale jak na razie nikt ich nie realizuje), a tutaj mówi się, że w ciągu dekady opracujemy możliwość pobierania energii słonecznej w kosmosie? Spójrzcie na świat — porównajcie sobie 2015 i 2025 rok. Czy według Was odbył się tak duży postęp, że spodziewalibyście się w ciągu dekady nowej metody pozyskiwania energii — z kosmosu? Ja jestem bardzo na "nie".

USA stoją na kosmicznym rozdrożu. Jaką drogę wybiorą?

Kosmos niczym "specjalna strefa biznesowa". Czy to dobra droga?

Komercjalizacja przestrzeni kosmicznej oznacza większą efektywność, szybszy postęp i dostęp do nowych rynków. Jednak istnieje ryzyko, że nauka w tych warunkach zostanie zepchnięta na margines. A co z geopolityką? No, właśnie — Chiny inwestują w przestrzeń kosmiczną z jasnymi celami: kontrolą nad zasobami i dominacją technologiczną. Jeśli USA jako największy konkurent Chin nie przyspieszy, to zostanie w tyle. Konsekwencje będą nie tylko dotyczyły gospodarki, ale i kwestii strategicznych: wpływając na bezpieczeństwo świata i pozycję Ameryki w globalnym układzie sił.

Czytaj również: Tego o SpaceX nie wiesz, w tym miejscu lider kosmosu zawodzi

Od tego, co wybiorą USA, zależy przyszłość nie tylko tego kraju, ale i świata. David Steitz ma sporo racji, ale w pewnych względach nieco "przeszacowuje", przede wszystkim możliwości Stanów Zjednoczonych w kontekście realizacji zupełnie nowych technologii — szczególnie w pozyskiwaniu energii. Rozumiem, to wyraz silnego patriotyzmu, który nieco zniekształca optykę człowieka, który od 2 lat już w NASA nie pracuje i próbuje zwrócić uwagę najbardziej możnych tego kraju swoją opinią.

Zapewne mu się to uda — a biorąc pod uwagę, że za sterami amerykańskiego okrętu niedługo stanie Donald Trump, człowiek o silnym rodowodzie biznesowym (wraz z innymi miliarderami, m.in. z Muskiem, który jest wręcz "przyspawany" do przemysłu kosmicznego), jego wizja może się w dużej części ziścić. Choć na pewno nie oczekuję, że za 10 lat Stany będą eksportować energię słoneczną pozyskaną w kosmosie. Szanujmy się — tak po prostu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama