Polska

Czy UODO jest najbardziej bezużyteczną instytucją w Polsce? Być może

Jakub Szczęsny
Czy UODO jest najbardziej bezużyteczną instytucją w Polsce? Być może
Reklama

Instytucja, która ma w swoich kompetencjach ochronę danych osobowych oraz przestrzeganie zasad stosowania rozporządzenia RODO. Wygląda jednak na to, że ta instytucja po prostu działa sobie po to, by działać. Raz na jakiś czas arbitralnie rzucić jakąś karę, ale tak ogółem - żyje dla samego faktu życia. Oczywiście nie za darmo. Zgłoszenia giną, a rzecznicy wstydzą się swoich słów - na co wskazuje Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski.

Wszystko zaczęło się od sprawy, dzięki której dziennikarze przez lukę w systemie rejestracji wizyt IKP, mogli sprawdzić osoby zaszczepione na COVID-19 wśród parlamentarzystów. Jak wyjaśniał Grzegorz Ułan dzisiaj rano, po próbie logowania się adresem e-mail, w przypadku prawidłowego podania numeru PESEL oraz nazwiska, stosowano jeszcze jedno zabezpieczenie w formie kodu SMS na numer telefonu podany w Internetowym Koncie Pacjenta. Dotyczyło to jednak tylko osób zaszczepionych, bowiem serwis przepuszczał dalej bez kodu SMS do aplikacji z propozycją umówienia się na szczepienie w konkretnym punkcie o konkretnej dacie, jeżeli chodziło o parlamentarzystów niezaszczepionych. Dane z KRS wyciągnąć łatwo, adresy e-mail posłów są znane. Więc poszło szybko - szybko sporządzono listę zaszczepionych i niezaszczepionych, do tablicy wywołano również posłów Konfederacji, którzy na co dzień opowiadają się przeciwko "sanitaryzmowi", ale szczepienie przyjęli.

Reklama

Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski już dwa dni wcześniej informował UODO o luce w systemie. Od rzecznika urzędu, Pana Adama Samockiego po dwóch dniach (dziś, środa) usłyszał, że nie wpłynęły żadne zgłoszenia dotyczące tej luki. Jeżeli teraz Urząd Ochrony Danych Osobowych chce się zasłaniać tym, że "przecież minęły dwa dni, my procesujemy takie zgłoszenia", to chyba zatrudnione tam osoby za mało zarabiają, albo cała tamtejsza zgraja jest niedofinansowana. Dane osobowe Polaków wcale nie są bezpieczne dzięki UODO, które nawet na wycieki danych medycznych parlamentarzystów (oni tutaj są "pobocznymi ofiarami") reaguje tak, jakby nie stało się nic naglącego. Internetowe Konto Pacjenta to serwis ogólnopolski i można było w powyżej wskazany sposób wyciągnąć dane dowolnej osoby odnośnie szczepienia. A status znajduje się jak na razie w kręgu informacji prywatnych i powinien on być chroniony przez UODO.

Tak, Kochani. UODO miało dwa dni na reakcję. W dobie Internetu, brak reakcji na luki przez dwa dni może oznaczać dobrą kasę zarobioną przez cyberprzestępców i mnóstwo ludzkich tragedii.

Rzecznik Adam Sanocki w akcji. Dane Polaków zagrożone? Pestka. JEGO NAZWISKO UPUBLICZNIONO

Jeżeli Pan Adam Sanocki ma problem z tym, że jego nazwisko upubliczniono (co robię z przyjemnością), to niech zrezygnuje z funkcji rzecznika prasowego w ogóle i zostanie szeregowym pracownikiem np. supermarketu, gdzie nie będzie musiał znosić natrętnych dziennikarzy, jego dane osobowe będą chronione i co więcej - bardziej będzie w stanie wczuć się w sytuację milionów Polaków, których dane były zagrożone. Jak widzę, w UODO takowa empatia nie jest standardem.

Na koniec, chciałbym zadać dwa pytania (niektórzy mogą ocenić, że są one retoryczne). Pierwsze padło w tytule.

  • Czy UODO jest najbardziej bezużyteczną instytucją w Polsce?
  • Czy rzecznik UODO, Pan Adam Sanocki jest najbardziej bezużytecznym rzecznikiem w Polsce?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama