Bariera krew-mózg to jedna z form ochrony naszego bardzo cennego organu przed działaniem toksyn. Jednocześnie, jest ona bardzo problematyczna, jeżeli chodzi o farmakoterapię (a dokładniej - chemioterapię). Naturalna bariera nie pozwala bowiem przedostać się do komórek nowotworowych substancjom niszczącym przyczynę choroby, ale... mamy na to sposób.
Ultradźwięki uratują życie tysiącom chorych - naukowcy odkryli niesamowitą rzecz
No i tutaj dochodzimy do kwestii ultradźwięków w służbie powrotu do zdrowia. Badanie kliniczne na wczesnym etapie, opisane 2 maja w Lancet Oncology, może doprowadzić do nowych metod leczenia chorych na raka mózgu. Naukowcom udało się wprowadzić do mózgu silny lek chemioterapeutyczny, otwierając barierę krew-mózg za pomocą ultradźwięków. Dotychczas, osoby chorujące na m. in. glejaka, były w bardzo złym położeniu: szczególnie wtedy, gdy usunięcie guza było niemalże równoznaczne z uszkodzeniem istotnych części mózgu lub gdy m. in. radioterapia była niemożliwa do przeprowadzenia.
Problem też stanowi zjawisko wznowy: osoby, które raz wygrały z rakiem, są bardziej narażone na to, że zachorują ponownie. Ci, którym udało się pokonać glejaka, nierzadko muszą liczyć się ze wznową. I w takiej sytuacji, medycyna oferuje stosunkowo niewiele mało inwazyjnych opcji terapeutycznych. Uczeni z Northwestern University Feinberg School of Medicine w Chicago wykorzystali znaną już metodę otwierania bariery krew-mózg za pomocą ultradźwięków. Najpierw pacjent otrzymuje dożylny zastrzyk płynu wypełnionego mikroskopijnymi pęcherzykami, które wypełniają naczynia krwionośne organizmu - to akurat stosujemy już w zakresie uwidaczniania naczyń w badaniu USG. W tym przypadku metodę nieco zmodyfikowano i mikropęcherzyki wstrzykiwano przez 30 sekund i jednocześnie wystawiano naczynia na działanie impulsów fal ultradźwiękowych przez około 5 minut. Ostateczną fazą był 30-minutowy wlew dożylny paklitakselu, silnego leku stosowanego w leczeniu raka płuc, piersi i innych nowotworów. Cały proces przetestowano na 17 osobach i uzyskano naprawdę zadowalające rezultaty.
Nadzieja dla wielu chorych
Wyżej wskazana substancja - paklitaksel, w normalnych warunkach nie ma dostępu do mózgu. Nie przekracza tej bariery i terapia za jego pomocą w przypadku m. in. glejaka jest nieskuteczna. Udowodniono, że w tkance mózgowych osób poddanych badaniu było ponad 4 razy więcej tego chemioterapeutyku, niż w przypadku standardowej procedury. Badanie MRI i specjalny barwnik ujawniły, że bariera krew-mózg w większości przypadków zamknęła się z powrotem w ciągu 60 minut. Niektórzy pacjenci zgłaszali lekkie, przejściowe efekty uboczne - takie, jak dezorientację oraz bóle głowy.
Choć metoda wymaga dalszych badań, daje nadzieję wielu chorym - w tym osobom, które przeżywają wznowę już raz pokonanego nowotworu. Ludzki mózg jest na tyle "problematyczny" w onkologii, że trzeba pamiętać o naturalnej barierze, która oddziela go od potencjalnie toksycznych substancji. Okazuje się jednak, że ten mechanizm można wyłączyć na krótki czas, nie narażając mózgu na większe niebezpieczeństwo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu