Jeżeli masz wrażenie, że brakuje Ci prawdziwej odpowiedzi "fizycznej" ze strony ekranu dotykowego - tak, jak to dzieje się w trakcie używania tej właściwej klawiatury: nie jesteś sam. Aczkolwiek, wiele wskazuje na to, że w przyszłości możemy spodziewać się nowoczesnych rozwiązań wdrażających nawet "wybrzuszenia" na ekranie naszych urządzeń mobilnych.
Ja - będąc absolutnie szczerym - mam problem z klawiaturami na wyświetlaczach urządzeń mobilnych. Niezależnie od tego, czy jest to smartfon, tablet, czy też komputer (a w moim przypadku jest to tandem: klawiatura fizyczna i ekranowa) - mam problem z trafianiem w poszczególne klawisze. Dopóki mechanizm odpowiedzialny za podpowiedzi nie określi, o jaki wyraz mi chodziło - czasami jest trudno wskazać dokładnie, o co mi w ogóle chodziło. Najwyraźniej (to jedynie domniemanie) moja pamięć mięśniowa odnosząca się do klawiatur działa tylko wtedy, gdy współistnieje ona z możliwością "wyczucia" klawiszy.
Polecamy na Geekweek: Student głodny sztuki? Zjadł dzieło wycenione na 120 tysięcy dolarów
Okej, możliwość wyczucia klawiatury: to już wiemy. Moglibyśmy uczynić ikony "wyczuwalnymi" dzięki ekranom, które byłyby w stanie odpowiedzieć nam nie tyle haptycznie, co wręcz "fizycznie". Ale pamiętajmy też o osobach z upośledzeniem narządów wzroku: one też mogłyby czerpać znacznie więcej ze smartfonów, tabletów i komputerów z takimi ekranami.
Grupa Future Interfaces Group z Uniwersytetu Carnegie Mellon jest mocno zajęta badaniami nad tym, co określa jako "wbudowane pompy elektroosmotyczne dla skalowalnych kształtów wyświetlaczy" (tłum. dosłowne). Tak, brzmi karkołomnie. Brzmi wręcz dziwnie. Ale mniej dziwnie robi się, gdy zacznie się rozumieć, że naukowcy z wyżej wymienionej grupy mają już na koncie pewne sukcesy: otóż taki rodzaj haptyki udało się upakować do ekranu OLED: właśnie takiego, jaki stosowany jest w obecnych telefonach komórkowych.
Wybrzuszające się klawiatury, czy nawet ikony, na których pojawiają się jakieś powiadomienia (na przykład aktualizacje krytyczne, które wymagają jednak zatwierdzenia przez użytkownika) to zaledwie początek wachlarza możliwych zastosowań. Naukowcy twierdzą, że to całkiem dobry sposób na bardziej dyskretne powiadomienia (bez skrótu ich zawartości lub sprzężone ze "spadającymi z góry" belkami), które bezdźwięcznie pojawią się na naszych ekranach. Jak dla mnie - głównie kwestia "fizyczności" klawiatur jest kluczowa, bowiem tutaj widzę dla siebie największe korzyści. Nie cierpię pisać na klawiaturach ekranowych i gdy wiem, że jest do napisania coś więcej, niż wiadomość na Messengerze, wyciągam urządzenie, na którym jestem w stanie pisać z lubianą przeze mnie prędkością. Komputer.
Dlatego tym bardziej interesuje mnie to, co opracowali naukowcy z Uniwersytetu Carnegie Mellon: jak wskazuje ten dokument, taki ekran bez problemu może być elastyczny: pompy elektroosmotyczne mogą mieć od 2 mm do 10 mm średnicy, każda pompa jest indywidualnie kontrolowana i obsługuje szybkie tempo odświeżania ekranów. Brzmi to sensownie, ale - jak zwykle w takich przypadkach - jeszcze poczekamy na skomercjalizowanie tego pomysłu. Najpewniej około 5 lat z okładem, o ile w ogóle ktokolwiek zdecyduje się na wdrożenie go do nowoczesnych (wtedy) telefonów komórkowych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu