Na co dzień nie widujemy może postów dystrybuowanych przez konta, które mają powiązania z grupami terrorystycznymi, ale nie oznacza to, że ten problem nie istnieje. Wygląda na to, że popularne serwisy społecznościowe w dalszym ciągu są atrakcyjnymi platformami komunikacyjnymi także dla przestępców.
Twitter dosyć często chwali się swoimi osiągnięciami na polu likwidowania kont powszechnie uznawanych za niebezpieczne. W ostatnim tego typu raporcie wskazuje na ponad 166 tys. kont powiązanych z organizacjami terrorystycznymi, które zostały zamknięte przez giganta społecznościowego. Akcja odbyła się w drugiej połowie zeszłego roku. Mimo tego, że w pierwszej połowie udało się zidentyfikować i usunąć nieco więcej profilów należących do terrorystów, te liczby robią potworne wrażenie. Zwłaszcza, że my na co dzień nie spotykamy się raczej z kontami, które mogą mieć powiązania z przestępczymi organizacjami.
Jednak nie oznacza to, że one nie istnieją. Dodatkowo, giganci społecznościowi są pod lupą urzędników państw oraz organizacji, którzy monitorują poczynania m. in. terrorystów w internecie. W ich oczach to właśnie Twitter, Facebook, Google, Microsoft są bezpośrednio odpowiedzialni nie tylko za jakość dyskusji, ale również za to, kto wykorzystuje ich infrastruktury do komunikowania się ze światem.
Twitter w swoim raporcie chwali opracowane przez siebie narzędzia, które w czasie rzeczywistym są w stanie reagować na materiały oraz konta należące do terrorystów. Większość takich przypadków udało się zneutralizować jeszcze przed tym, jak doszło do opublikowania przez nie pierwszego tweeta. A zatem, należy oddać Twitterowi to, że jest całkiem skuteczny w walce z terrorystami.
Niemniej, terroryści zdają się tracić zainteresowanie popularnymi serwisami społecznościowymi
Oznacza to, że najprawdopodobniej zaczynają się przenosić do bardziej ukrytych platform i widzą coraz mniej sensu w prowadzeniu kampanii "na powierzchni". Ta sytuacja może mieć związek również ze spadkiem siły wiodących grup terrorystycznych takich jak chociażby Państwo Islamskie. Spadek ilości usuniętych przez Twittera kont jest bezpośrednio związany z mniejszym zainteresowaniem grup przestępczych i najprawdopodobniej ten trend będzie się utrzymywać.
Treści udostępniane przez te organizacje nie są wycelowane w szerszą audiencję. Te najczęściej prowadzą kampanie w krajach, w których znajduje się istotny odsetek ludności pochodzenia bliskowschodniego. To właśnie tam próbuje się krzewić niebezpieczne treści oraz rozpowszechniać materiały nawołujące do wypowiedzenia posłuszeństwa porządkowy w państwach multikulturowych. Państwo Islamskie było również wcześniej oskarżane o prowadzenie rekrutacji w mediach społecznościowych za pomocą m. in. kont na Twitterze, a także grup w serwisie Facebook.
Dla organizacji przestępczych, coraz lepsze mechanizmy bezpieczeństwa po stronie gigantów społecznościowych mogą stanowić duży problem, ale są one znane z dużej elastyczności i najprawdopodobniej zostały już przez nie opracowane inne metody docierania do osób, na których im najbardziej zależy. Co gorsza, będzie się to działo poza naszą uwagą, w dobrze ukrytych odmętach sieci.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu