Felietony

Twitter nie pomoże znaleźć znajomych w Instagramie. Wojna na API zbiera żniwo

Jan Rybczyński
Twitter nie pomoże znaleźć znajomych w Instagramie. Wojna na API zbiera żniwo
Reklama

Jedną z funkcji bardzo ułatwiającą start w nowym serwisie społecznościowym, czy aplikacji mobilnej mocno bazującej na społeczności, jest wyszukiwanie ...

Jedną z funkcji bardzo ułatwiającą start w nowym serwisie społecznościowym, czy aplikacji mobilnej mocno bazującej na społeczności, jest wyszukiwanie znajomych z innych serwisów, z których już korzystamy. Tym sposobem chwilę po pierwszym włączeniu np. Instagram możemy obserwować zdjęcia kilkudziesięciu naszych znajomych, a oni mogą obserwować nas. Korzystanie z Instagram bez znajomych nie ma większego sensu, jest nieciekawe. Dlatego nie bez znaczenia jest fakt, że Twitter zablokował możliwość wyszukania znajomych w Instagramie. Rodzi się pytanie, czy wszystkie chwyty są dozwolone? Czy nie istnieje jakiś kodeks współpracy pomiędzy serwisami internetowymi?

Reklama

Po aktualizacji Instagram do najnowszej wersji okaże się, że sprawdzenie które z obserwowanych przez nas na Twitterze osób mają również konto na Instagramie jest niemożliwe. Wina jednak nie leży po stronie Instagram, lecz w zmianach API po stronie Twittera. Twitter nie podał jednoznacznej przyczyny takiego posunięcia. Jedna z oficjalnych wypowiedzi na ten temat znaleziona w serwisie The Next Web wygląda następująco:

“We understand that there’s great value associated with Twitter’s follow graph data, and we can confirm that it is no longer available within Instagram.”

Można się jednak domyślać, że zmiany mają wiele wspólnego z przejęciem Instagram przez Facebooka, tym bardziej, że inne aplikacje, jak choćby Foursquare wciąż mają dostęp do tych elementów API, do których Instagram dostęp utracił.


To nie jest żaden precedens, jak podaje Tech Crunch, Facebook zablokował Twitterowi wyszukiwanie znajomych w 2010 roku. Nie zmienia to faktu, że wojny na blokady w API robią się coraz bardziej niepokojące i w Krzemowej Dolinie robi się coraz ciaśniej. Nie zapominajmy, że Jack Dorsey, który jest twórcą Twittera, jest również inwestorem wspierającym Instagram. Sytuacja robi się kłopotliwa.

Ja rozumiem, że biznes to biznes i nie ma sentymentów. Rzecz w tym, że w sieci, jak sama nazwa wskazuje, ciężko funkcjonować w oderwaniu od siebie nawzajem, zwłaszcza, jeżeli mówmy o największych serwisach. Podobnie jak w przypadku wojen patentowych, najwięcej tracą nie firmy, lecz użytkownicy ich produktów i usług. W końcu wiele osób korzysta z Twittera, Facebooka, Instagrama i wielu innych jednocześnie. Gdyby konkurowały ze sobą na bazie poprawy produktów i usług, jak to ma miejsce w przypadku zdrowej konkurencji, wszyscy byśmy zyskali. Jeśli jednak konkurowanie polega na blokowaniu siebie nawzajem, wszyscy tracimy.

Całe szczęście funkcja umieszczania zdjęć z Instagram na Twitterze wciąż działa. W sumie trudno się dziwić, Twitter na niej również zyskuje.

Obraz pochodzi z Tech Crunch.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama