Recenzja

Trzeba się wziąć za siebie, ja zacząłem od Jawbone UP

Grzegorz Marczak
Trzeba się wziąć za siebie, ja zacząłem od Jawbone UP
32

Moda nie moda, ale warto poprawić sobie trochę kondycje szczególnie przy pracy, którą wykonuje i która na długie godziny przykuwa mnie do fotela przy komputerze. Oczywiście jak na geeka przystało zacząłem od zakupu urządzenia do wspomagania mojej motywacji. Tak bowiem patrzę i oceniam sprzęt jakim j...

Moda nie moda, ale warto poprawić sobie trochę kondycje szczególnie przy pracy, którą wykonuje i która na długie godziny przykuwa mnie do fotela przy komputerze. Oczywiście jak na geeka przystało zacząłem od zakupu urządzenia do wspomagania mojej motywacji. Tak bowiem patrzę i oceniam sprzęt jakim jest Jawbone UP

Czym jest Jawbone UP? To sprzęt związane z dość modnym ostatnio tematem narzędzi do monitorowania naszej kondycji, zdrowia itp. Podczas CES tego typu sprzęty i rozwiązania zajmowały połowę olbrzymiej hali. Widać też, że w tej branży są naprawdę duże pieniądze.

Jawbone UP to tak naprawdę opaska na ręką, która rejestruje nasz ruch oraz nasz sen. Nie mierzy nam tętna, pulsu czy rytmu serca. Mierzy nasze kroki oraz ruch podczas snu i na tej podstawie buduje zestaw funkcji.

Wykonanie i możliwości

Jakość wykonania i estetyka są na dobrym poziomie, sama opaska zrobiona jest o ile się nie mylę z hipoalergicznej gumy. Jest to konstrukcja lita bez żadnych łączeń i załamań. Końcówką z jednej strony jest łączę jack z drugiej strony mały aluminiowy przycisk pozwalający nam uruchomić odpowiednie opcje. Jawbone UP nie posiada wyświetlacza, komunikuje się z nami za pomocą mrugnięć dwóch ikonek symbolizujących tryb dzienny i tryb nocy. Opaska nie posiada też możliwości synchronizacji bezprzewodowej - w celu zgrania danych do aplikacji na naszym iphonie musimy je fizycznie podłączyć do gniazda słuchawkowego. Początkowo myślałem, że to będzie problem ale po dwóch tygodniach można się do tego przyzwyczaić a w zamian mam nadzieję, że sprzęt działa dłużej. Jedno pełne naładowanie opaski wystarcza na około 10 dni pracy.

Jak to działa

UP zakłada się na rękę i to wszystko co trzeba zrobić jeśli chcemy korzystać z podstawowych opcji. Jak wcześniej wspomniałem aplikacja wspomagam monitorowanie naszego ruchu i naszego snu. Wszystkiego tak naprawdę dowiadujemy się przy pierwszym podłączeniu jej do smartphona (wspierany jest zarówno Android jak i IOS). Po synchronizacji i wstępnej konfiguracji podajemy swoje cele jeśli chodzi o dzienną ilość kroków i snu. Mamy oczywiście też propozycję od aplikacji, która uwzględnia nasze wiek, wagę wzrost itp.

Jeśli chodzi o monitorowanie ruchu to mamy tutaj dwa tryby, pierwszy klasyczny który pokazuje nam takie informacje jak ilość kroków jakie wykonaliśmy, spalone kalorie, czas najdłuższej aktywność, jak długo byliśmy nie aktywni oraz jaki dystans pokonaliśmy w ciągu dnia. Do tego mamy tryb specjalny Stopwatch który jak rozumiem pomoże nam mierzyć czas konkretnej trasy czy aktywności.

W przypadku monitorowania snu również mamy dwa tryby. Klasyczny tryb nocny, po włączeniu którego bransoletka wie, że idziemy spać. Mierzy nam takie parametry jak sen płytki, sen głęboki, jak szybko poszliśmy spać, ile razy się budziliśmy itp.

Do tego mamy bardzo przydatną opcję Smart Sleep Alarm. W skrócie bransoletka swoją wibracją budzi nas w najlepszym dla nas momencie. Wiecie fazy snu i podobne teorie. Ustalamy czas naszej pobudki i zakres czasowy na ile wcześniej możemy być obudzenie. UP monitoruje nasz sen i w momencie kiedy jesteśmy w najbardziej odpowiedniej fazie do obudzenia zaczyna wibrować. Działa to naprawdę ciekawie i mogę powiedzieć, że jest skuteczne.

Drugi ciekawym trybem jest Power Nap. Służy on do wybudzania nas podczas krótkich drzemek w ciągu dnia. Ustawiamy minimalny i maksymalny czas spania i ponownie UP monitoruje moment w którym najlepiej dla nas abyśmy się obudzili. Testowałem dwa razy i faktycznie przy czasie drzemki 45 minut zostałem obudzony w 38 minucie czując się wyspanym i zregenerowanym.

Oprócz opisanych powyżej możliwość możemy też ręcznie prowadzić dziennik tego co jemy i innych aktywności fizycznych. Nie będę się jednak w to zagłębiał bo uważam, że jest to bezużyteczne bo wymaga ciągłego wprowadzania danych do aplikacji. Nikt nie ma na to czasu, a przynajmniej ja na pewno.

Aplikacja

Jest prosta i elegancka. Nie znajdziemy w niej wielu zaawansowanych opcji ale podstawowe wykresy i informacje o naszej aktywności i naszym śnie. Ustawienie podstawowych parametrów jak czas pobudki, cele jeśli chodzi o ilość kroków i godzin snu to praktycznie wszystko co musimy zrobić aby zacząć. Dalej pozostaje nam już tylko synchronizacja opaski z telefonem - zalecają robić to dość regularnie czyli codziennie (nie wiem dlaczego, czyżby opaska miała ograniczoną mocno pojemność jeśli chodzi o zapis informacji)?

Jest API , będzie dużo aplikacji

To jest silna strona Jawbone UP, o ile bowiem sam produkt podstawowy nie każdemu może przypaść do gustu to ogłoszone niedawno otwarte API otwiera całkiem nowe możliwości. Zestaw aplikacji kompatybilnych z UP jest już całkiem sensowny i znajdziemy wśród nich takie programy jak RunKeeper, IFTTTT (tutaj są naprawdę ciekawe możliwości), MyFitnesPal itp.

API to jeden z tych elementów UP, który daje nadzieję że z tego co kupiliśmy można wycisnąć nieco więcej niż proste zestawienie o śnie i aktywności ruchowej.

Dla kogo i podsumowanie

Korzystanie z UP nie jest uciążliwe, opaska zrobiona jest w ten sposób że nie przeszkadza przy na przykład pracy na komputerze. Do tego po kilku tygodniach mogę stwierdzić, że jest ona odporna na kurz czy trwałe zabrudzenia. Bardzo szybko przyzwyczaiłem się do tego, że zawsze mam coś na ręce a dodam, że nie noszę nawet zegarka.

UP jest w moim przypadku produktem, który ma zadanie motywować mnie do większej aktywności ruchowej. Nie traktuję tego jako zaawansowanego narzędzia do monitorowania mojego zdrowia czy też do dogłębnych analiz moje aktywności ruchowej. UP ma mnie motywować do ruszania się bo uwierzcie nie ma nic bardziej denerwującego niż wibrująca opaska która właśnie przypomina nam, że od 45 minut siedzimy w miejscu.

Pojawienie się otwartego API dla Jawbone UP sugeruje, że można z będzie z opaski wycisnąć więcej więc teoretycznie jest szansa na to, że będzie to satysfakcjonujące narzędzie dla tych którzy szukają bardziej zaawansowanego produktu. Nie przeskoczy się jednak otwartym API ograniczeń podstawowej funkcjonalności czyli na przykład braku możliwość zdefiniowania różnych celów (dla mnie na przykład sen w ciągu tygodnia i w weekend to dwie zupełnie różne rzeczy) itp.

Podsumowując, moim zdaniem UP to dobry produkt dla tych którzy tak jak ja zaczynają interesować się swoją kondycją i szukają prostych motywacji do tego aby ją poprawić. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników są dostępne inne produkty jak chociażby Fitbit Flex itp.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Jawbone UP