Co jakiś czas, niczym bumerang wraca na łamy blogów oraz dużych serwisów temat przeciążenia internetu z powodu wzrastającego ruchu w sieci. Ostatnio...
Co jakiś czas, niczym bumerang wraca na łamy blogów oraz dużych serwisów temat przeciążenia internetu z powodu wzrastającego ruchu w sieci. Ostatnio temat wracał głównie w związku z sieciami p2p oraz serwisami wideo takimi jak YouTube. Istnieje grupa specjalistów, która uważa, że wzrost ruchu jest nieproporcjonalny do realnych możliwości globalnej infrastruktury sieci i w niedalekiej przyszłości grozi przeciążeniem internetu.
Jak możemy przeczytać na Wired, ostatnio opublikowany raport firmy TeleGeography, która zajmuje się monitorowaniem globalnej sieci, dowodzi jednak, że ryzyko internetowej apokalipsy raczej nam nie grozi. Wynika z niego (w dużym skrócie) bowiem, że poziom wykorzystania kanałów transmisji dostępnych dla internetu jest użyty tylko 62% maksymalnego transferu.
Biorąc jeszcze pod uwagę wiadomości jakie co jakiś czas dostajemy od operatorów telekomunikacyjnych z całego świata, mówiące o konieczności wprowadzania limitów transferu bądź inspekcji przesyłanych przez klientów pakietów wydają się nieco śmieszne. Cieszy mnie natomiast, że w Polsce, moda na ograniczanie ilości przesyłanych danych w usługach kablowych już prawie minęła. Jest to jedna z niewielu rzeczy, w których nasz rynek internetowy wyróżnia się na tle krajów bardziej rozwiniętych.
Źródło wiadomości oraz ilustracji: Wired
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu