Motoryzacja

Toyota szykuje prawdziwego hot hatcha, Yaris GR-4 ma napęd na 4 koła i ponad 250 KM

Kamil Pieczonka
Toyota szykuje prawdziwego hot hatcha, Yaris GR-4 ma napęd na 4 koła i ponad 250 KM
6

Toyota w ostatnich latach raczej nie mogła pochwalić się premierami sportowych samochodów, które sama stworzyła. Owszem na rynek trafił model GT86 oraz nowa Supra, ale ten pierwszy powstaje przy współpracy z Subaru, a ten drugi to praktycznie bliźniak BMW Z4. W przyszłym roku się to jednak zmieni za sprawą nowego Yarisa GR-4.

Toyota nie zapomniała swojej sportowej historii

To wcale nie jest przypadek, że Toyota na swój pierwszy od dłuższego czasu, samodzielnie zbudowany, sportowy samochód wybrała Yarisa. Japoński producent od kilku sezonów obecny jest z tym modelem na trasach rajdów WRC, a w tym roku ich kierowca, Ott Tanak sięgnął po tytuł mistrza świata. I wygląda na to, że ta przygoda potrwa jeszcze dłużej, bo Yaris GR-4 ma być przedsmakiem tego co szykowane jest na sezon 2021. Sportowa wersja miejskiego malucha zostanie oficjalna pokazana w styczniu przyszłego roku, ale do sprzedaży trafi dopiero pod koniec roku, podobnie jak wersje cywilne.

Nowego Yarisa miałem już okazję oglądać i muszę przyznać, że to spory postęp względem obecnego modelu, ale jeśli pierwsze zapowiedzi dotyczące Yarisa GR-4 się potwierdzą, to będzie to niemalże przełom na rynku. Oczywiście małych hot hatchy na rynku nie brakuje, jest świetna Fiesta ST od Forda, jest Polo GTI, ale to jednak nie to samo co planuje zrobić Toyota. Brytyjscy dziennikarze mieli już okazję nim jeździć i podają sporo bardzo ciekawych faktów. Począwszy chociażby od tego, że Yaris GR-4 będzie miał napęd na wszystkie koła oraz silnik o mocy powyżej 250 KM (prawdopodobnie około ~275 KM). To specyfikacja obecna w autach z segmentu C takich jak Ford Focus RS czy Honda Civic Type-R. A warto jeszcze dodać, że inżynierowie Toyoty skupili się głównie na ograniczeniu masy tego samochodu.

Sportowy Yaris GR-4 będzie bazą dla auta WRC

Wiele wskazówek co do budowy samego auta dał też Tommi Makinen, szef zespołu WRC i legenda rajdowych tras, a także kierowcy fabryczni. Dzięki temu Toyota stworzyła trzydrzwiowe nadwozie (nowy Yaris miał być dostępny tylko w wersji 5 drzwiowej), które jest znacznie sztywniejsze. Drzwi i maska wykonane są z aluminium, a dach to połączenie wzmacnianego plastiku i włókna węglowego. Dach jest też zresztą obniżony o blisko 10 cm w tylnej części aby zrobić miejsce dla rajdowego "skrzydła", które poprawia docisk tylnej osi.

W Yarisie GR-4 poprawiono też zawieszenie, z tyłu belkę skrętną zastąpiły niezależne wahacze, a sam samochód wcale nie jest tak nisko osadzony jakby się mogło wydawać. Mimo tego jest bardzo dobrze wyważony, pomiędzy twardością, a komfortem, a ma to znaczenie bo brakuje tutaj adaptacyjnych amortyzatorów. Aby poprawić rozkład mas silnik cofnięto o nieco ponad 2 cm w stronę kabiny, a całości dopełnia napęd na 4 koła, który ma 3 tryby pracy. W trybie normalnym 60% napędu przekazywane jest na przód, a 40% na tył, w trybie Sport mamy 30% na przód i 70% na tył, a trybie Track podział momentu obrotowego jest 50:50.

A skoro już o napędzie mowa, zdecydowano się na całkiem nowy, turbodoładowany, trzycylindrowy silnik o pojemności 1.6 litra. To największy motor jaki udało się zmieścić pod maską Yarisa, a dzięki swojej mocy, ma być też najmocniejszym i najlżejszym silnikiem 1.6l produkowanym na masową skalę. Wedle wstępnych zapowiedzi zaoferuje ponad 250 KM oraz 350 Nm momentu obrotowego, który przenoszony jest na koła za pomocą manualnej, sześciobiegowej skrzyni. Nie jest wykluczone, że trafi on też do innych samochodów japońskiego koncernu.

Toyota Yaris GR-4 będzie dostępna w przyszłym roku i na masową skalę, Japończycy szacują, że znajdą nabywców na kilkaset tysięcy tych samochodów. Yaris GRMN, który debiutował jakiś czas temu był tylko limitowaną wersją i rozszedł się bardzo szybko, dlatego szacunki dotyczące GR-4 wcale nie są przesadzone. Najważniejsza pozostanie jednak kwestia ceny, będzie to z pewnością wyraźnie ponad 100 000 PLN.

źródło: CAR/AutoExpress

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu