Co jest piętą achillesową smartfonów (a także wielu innych urządzeń urządzeń mobilnych)? Podejrzewam, że gdybym zadał to pytanie w auli wypełnionej uż...

Co jest piętą achillesową smartfonów (a także wielu innych urządzeń urządzeń mobilnych)? Podejrzewam, że gdybym zadał to pytanie w auli wypełnionej użytkownikami inteligentnych telefonów, to usłyszałbym: bateria! Ten temat jest omawiany nie od dziś i nie tylko na AW – od kilku lat uwagę poświęca mu (w większym lub mniejszym stopniu) każdy dziennikarz i bloger technologiczny. Wczoraj natrafiłem na zapowiedź sporych zmian w zakresie ładowania telefonów. Co tam zmian – rewolucji! Rozwój wydarzeń był już mniej spektakularny.
Wczoraj rosyjskie blogi i serwisy powtarzały po sobie o nowej technologii ładowania sprzętu mobilnego. Projekt opracowywany przez Nokię przewiduje, że smartfony będą się same ładować wykorzystując w tym celu fale radiowe innych urządzeń. Tych ostatnich nie brakuje – telefony komórkowe, telewizory, czy odbiorniki radiowe są praktycznie wszędzie. Jeżeli dodamy do tego informację, że nowe rozwiązania mają być efektywne i korzystać ze źródeł energii poważnie oddalonych od smartfonu, to robi się bardzo ciekawie.
Ktoś powie – ok, wiecznej pracy nie będzie, ale sama wizja smartfonu, którego bateria nie wyczerpuje się w stanie spoczynku brzmi atrakcyjnie i na razie wystarczy. Problem polega na tym, że komercyjne wykorzystanie tego projektu stanie się możliwe (przynajmniej tak wynika z doniesień) za 3-4 lata. I tu pojawia się pewna ciekawostka. Z kilku świeżych tekstów na temat technologii dowiaduję się o jej istnieniu i możliwości wprowadzenia na rynek, a gdy chcę się zagłębić w temat, to okazuje się, że… to odgrzewany kotlet.
Informacje, które przedstawiłem powyżej pojawiły się już w roku 2009 i wtedy sporo osób wieszczyło rewolucję i roztaczało wizję sprzętu bez ładowarek. Jak widać, na przestrzeni ostatnich 4 lat niewiele się zmieniło (na dobrą sprawę, sprzęt działa krócej na jednym ładowaniu). Ktoś postanowił jednak odgrzebać temat i lawina ruszyła. Raczej nie wynika to z faktu, że wspomniani naukowcy dokonali wielkiego postępu w swoich pracach (trudno stwierdzić, czy w ogóle ruszyli z miejsca). W tym przypadku chęć użytkowania wspomnianej technologii wygrywa z logiką i rzeczywistością. Maiła być rewolucja, a tymczasem mamy medialny klops. Ciekawe, jak często trafiają się takie "newsy"...?
Źródła grafik: vividtimes.com, inhabitat.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu