Świat

SpaceX oskarżone o "kradzież" ważnych pracowników. Elon Musk podąża tropem Jobsa?

Maciej Sikorski
SpaceX oskarżone o "kradzież" ważnych pracowników. Elon Musk podąża tropem Jobsa?
4

Podbój kosmosu kilka lat temu zaczął ponownie interesować ludzi, wzbudzać emocje, zajmować miejsce w medialnych doniesieniach. Po kilu dekadach "posuchy" zrobiło się ciekawie. Tym razem nie patrzymy jednak wyłącznie na wyścig mocarstw - do gry włączyły się firmy i nierzadko stojący za nimi miliarderzy. Ci ostatni chcą zrealizować swoje marzenia, przejść do historii lub po prostu zarobić. Plany są ambitne, gra toczy się o wysoką stawkę, a to czasem prowokuje do nieczystych ruchów. O takie jest obecnie oskarżane SpaceX.

Miały być kontrakty, będzie spór przed sądem

Media informują o zarzutach, jakie pod adresem SpaceX wysuwa korporacja Broadcom. Firma Elona Muska oskarżana jest o przejęcie kilku inżynierów pracujących wcześniej dla Broadcom i to przejęcie ukartowane, dokonane z premedytacją, a dla producenta półprzewodników bolesne i kosztowne. SpaceX przyznaje, że zatrudniło tych ludzi, ale nie doszło do tego w wyniku jakiegoś spisku, nie ma mowy o planie i podstępie.

Sprawa ma ponoć związek z planami SpaceX dotyczącymi utworzenia "floty" małych satelitów. Firma sama nie jest w stanie, a przynajmniej nie była w stanie zrealizować tego przedsięwzięcia, więc zwróciła się o pomoc do innych. Rozmowy były prowadzone m.in. z korporacją Broadcom, która liczyła na zdobycie dużego kontaktu, więc nie kryła przed firmą Muska, co posiada, co może posiadać i kto nad tym pracuje. Rozmowy nie przyniosły żadnych konkretów, ale do SpaceX przeszła część pracowników wspomnianego producenta półprzewodników. Teraz przekonuje on, że przedsiębiorstwo z branży kosmicznej nie było zainteresowane współpracą i chciało jedynie dowiedzieć się, kto byłby w stanie zrealizować dla nich konkretny projekt. A gdy poznano odpowiedź, przejęto inżynierów.

Brzmi prawdopodobnie? Tak. SpaceX przekonuje jednak, że to naciągana historia, że ten cenny zespół obawiał się zwolnień (Broadcom został przejęty przez Avago Technologies i trwa restrukturyzacja firmy), że zatrudnienie tej grupy to w pewnym stopniu dzieło przypadku, a cenne informacje nie są od nich wyciągane na siłę - firmie ponoć nie zależy szczególnie na danych z poprzednich projektów, którymi zajmowali się inżynierowie. Podbój kosmosu nie jest uzależniony od tych kilku umysłów. Także i ta wersja wydarzeń brzmi wiarygodnie i nie można ze 100-procentową pewnością stwierdzić, że SpaceX "ukradło" inżynierów, że zdobyło wartościowych pracowników podstępem. Ostatecznie wszystko sprowadzi się zapewne do tego, kto będzie miał lepszych prawników i wypadnie bardziej przekonująco przed sądem.

Podbój kosmosu wymaga ostrych posunięć

Czytając medialne doniesienia na ten temat, przypomniały mi się słowa Steve'a Jobsa. A właściwie słowa Picassa cytowane przez Jobsa: Dobrzy artyści kopiują, wielcy kradną. Ta wypowiedź szefa Apple była różnie interpretowana i tłumaczona, jedni drwią z Jobsa i zarzucają mu hipokryzję, inni bronią legendy z Cupertino i przekonują, że nie można tego odbierać wprost. Prawda leży pewnie po środku i tak samo jest w przypadku sporu na linii SpaceX - Broadcom. Może w jakimś stopniu było to dzieło przypadku, ale Elon Musk i jego ludzie pewnie nie wahali się długo, gdy pojawiła się opcja przejęcia kilku wartościowych pracowników. Może to rzeczywiście była kradzież.

Na taki ruch zdecydowano się jednak nie bez przyczyny - może on zwiększyć szanse firmy na realizację ważnego planu wartego miliardy dolarów. A to zapewni jej spory rozgłos i wzmocnienie rynkowej pozycji. Tym wszystkim SpaceX nie może gardzić. Elon Musk przedstawiany jest nierzadko jako wizjoner, lecz nie pomija się ułomności towarzyszących zazwyczaj takim jednostkom i wad samego Muska. Podobnie jak Jobs ma wielkie ego, podobnie jak Jobs chce robić wielkie rzeczy i zmieniać świat. Nawet, jeśli pojawi się przy tym krytyka. Flota satelitów sama nie pojawi się na niebie, konkurencja nie będzie czekać na CEO Tesli, gdy podbój kosmosu wejdzie w kolejną fazę. Czy zatem takie zagrywki, a pewnie będzie ich przybywać, należy usprawiedliwiać i stwierdzać, że tego wymaga postęp? Niech każdy sam sobie odpowie.

Źródło grafik: spacex.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

spacex