SteelSeries Arctis Gamebuds to prawdopodobnie jedne z najlepszych słuchawek tego typu na rynku. Świetnie brzmią, mają dobry ANC i długi czas pracy na baterii, a w dodatku towarzyszy im znakomita aplikacja. Czy mają jakieś wady?
To mogą być najlepsze słuchawki do Steam Decka. SteelSeries Arctis Gamebuds – recenzja
Słuchawki dla graczy mają wiele twarzy. Dotąd głównie kojarzyliśmy je z masywnymi headsetami z dołączonym mikrofonem (oraz najczęściej fikuśnym podświetleniem RGB). Jednak potrzeby graczy ewoluują, a rynek się zmienia. Efektem tego są właśnie SteelSeries Arctis Gamebuds – słuchawki „true-wireless”, które okazały się zaskakująco wszechstronnym i potężnym gadżetem.
Design i ergonomia
W sprzedaży dostępne są dwie wersje SteelSeries Arctis Gamebuds – dedykowana dla Xboksa (czarna wersja kolorystyczna) oraz dedykowana PlayStation (biała lub czarna wersja). O ile ta pierwsza działa z Xboksem i PlayStation (a także każdą inną popularną platformą jak Nintendo Switch itd.), drugą podłączymy do każdej konsoli OPRÓCZ Xboksa. Dziwna praktyka, która pewnie wynika z jakiejś umowy z Sony. Nie wnikajmy – ale warto mieć to na uwadze.
Do mnie trafiła wersja biała, która od strony wizualnej też prezentuje się ciekawiej dzięki czarnym akcentom, świetnie komponującym się z tą śnieżną (arktyczną?) bielą.
Jak przystało na „budsy”, przybywają one w etui, które w tym przypadku jest dość duże. Mieści bowiem nie tylko słuchawki, ale również dongle USB-C służący do łączności bezprzewodowej. Samo etui wyposażono oczywiście w złącze USB-C do ładowania, ale także w funkcję ładowania bezprzewodowego, co jest fajnym bonusem.
Same słuchawki są maleńkie i ledwo wystają poza obręb ucha. Producent uszczelnił ich obudowę, dzięki czemu spełniają normę IP55. Są jednocześnie bardzo wygodne i świetnie dopasowane do kształtu ucha. A skoro o tym mowa…
Swoim kształtem Arctis Gamebuds mocno przypominają słuchawki Jabra – nie bez powodu, bo zarówno Jabra jak i SteelSeries mają tego samego właściciela, którym jest duński koncern GN. To podobieństwo jest tutaj z całą pewnością nieprzypadkowe. Jestem przekonany, że przy produkcji Arctisów użyto całego konsumenckiego know-how Jabry. I słusznie, bo dorobek tej marki jest imponujący (szkoda, że już nie wypuszczą żadnego nowego modelu…).
Na każdej słuchawce mamy fizyczne przyciski, których jestem wielkim fanem. Fakt, że wymagają one nieco mocniejszego wciśnięcia (i tym samym wepchnięcia słuchawki bardziej w ucho), ale są o wiele bardziej użyteczne niż dotykowe odpowiedniki. Prawa pozwala na sterowanie multimediami, a lewa na przełączanie między ANC i trybem przeźroczystości.
Możliwości i aplikacja
Zgadza się, mamy tutaj aktywną redukcję szumów, która działa bardzo przyzwoicie i doskonale radzi sobie z nawet bardziej intensywnymi odgłosami otoczenia. Tryb przeźroczystości bazuje na tych samych 4 mikrofonach co ANC, a więc jest względnie precyzyjny i pozwala na swobodną rozmowę bez wyjmowania słuchawek z uszu.
Arctis Gamebuds wspierają łączność 2,4 GHz, do czego niezbędny będzie nam dołączony dongle. Jest on malutki i zgrabny – skonstruowano go tak, aby nie odstawał zbyt mocno poza obudowę, ale też nie zasłaniał ewentualnych innych portów czy przycisków obok. Oprócz tego mamy tutaj moduł Bluetooth 5.3. Przełączanie między tymi dwoma trybami jest banalnie proste – wystarczy trzykrotnie wcisnąć przycisk na jednej ze słuchawek.
Do zarządzania słuchawkami służy aplikacja SteelSeries Arctis Companion i zdecydowanie polecam ją pobrać. Mamy tutaj bowiem blisko 180 ustawień equalizera przygotowanych specjalnie z myślą o najpopularniejszych grach (lub gatunkach gier). Efekty są zdumiewające i rzeczywiście słyszalne. Budsy brzmią inaczej w Overwatchu i zupełnie inaczej w trybie CounterStrike czy Call of Duty MW III. Oczywiście equalizer możemy też dostosowywać ręcznie, w razie potrzeby.
Brzmienie jest kolejnym mocnym punktem tych słuchawek. Znowu czuć tutaj rękę inżynierów Jabry, którzy sprawili, że Arctisy doskonale spisują się w grach, ale jednocześnie świetnie radzą sobie z muzyką (oczywiście przy odpowiednim ustawieniu equalizera). Brzmienie jest czyste i klarowne, a przy tym bardzo zbalansowane. Niemniej w domyślnym ustawieniu brakuje mu charakteru. Dopiero zabawa ze wspomnianymi wyżej presetami pozwala doświadczyć, jak wielki potencjał drzemie w tym małym urządzeniu. Oczywiście nie będzie to doświadczenie na miarę klasycznych, „dużych” headsetów, ale dzięki wsparciu dla dźwięku 360 otrzymamy bardzo satysfakcjonujące doświadczenie.
Bateria pozwala na 9-10 godzin nieprzerwanego grania (raczej większość z nas tyle nie wytrzyma). Etui łącznie daje 40 godzin pracy, a więc spokojnie powinno wystarczyć na cały tydzień zabawy. Zresztą wspomniane ładowanie bezprzewodowe, a także funkcja szybkiego ładowania przez USB-C pozwalają naprawdę sprawnie uzupełniać baterię „w międzyczasie”.
Najlepsze słuchawki do grania „w terenie”?
Jestem naprawdę mile zaskoczony tym, co oferują SteelSeries Arctis Gamebuds. Przy czym muszę uczciwie przyznać, że właściwie najczęściej używałem ich ze… Steam Deckiem. Mam wrażenie, że jest to akcesorium wręcz idealnie stworzone do grania na handheldzie. A moją drugą ulubioną platformą są… gogle VR, gdzie również budsy odnajdują się doskonale.
Oczywiście jestem przekonany, że każdy widząc takie słuchawki, widzi dla nich w swojej głowie inne zastosowanie. Jeżeli jednak sporo gracie „w terenie”, albo jesteście fanami wirtualnej rzeczywistości – ten zestaw może być strzałem w dziesiątkę.
Abstrahując jednak od platformy, SteelSeries Arctis Gamebuds to zaskakująco wszechstronny i praktyczny gadżet. Słuchawki świetnie brzmią w grach i poza nimi, a dzięki dwóm trybom łączności mogą być wykorzystywane właściwie na co dzień.
I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie ich cena. 729 to dużo – szczególnie że konkurencja ma również swoje odpowiedniki, nierzadko dużo tańsze. Przewagą SteelSeries jest jednak aplikacja i wspomniane 180 presetów, które zdecydowanie robią różnicę. Nie wspominając już o mocno wyczuwalnym duchu Jabry, czego trudno nie docenić.
- Bardzo małe i wygodne
- Dongle USB-C w zestawie
- Bardzo solidne brzmienie w grach i muzyce
- Świetna aplikacja z ogromną liczbą presetów
- Cena
- Dziwny podział, jeżeli chodzi o kompatybilność
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu