Znany producent smartfonów z rosnącym portfolio słuchawek, został przyłapany na wstydliwej wpadce. Z drugiej strony, ten kto nazwałby to zwodzeniem klienta, również nie byłby w błędzie. Jedno jest pewne, to się nie powinno wydarzyć.

Brytyjska marka technologiczna Nothing ma się z czego tłumaczyć. Wśród zdjęć demonstrujących możliwości ich najnowszego flagowca Phone'a 3, odkryto niepokojące nieścisłości. Zdjęcia ukazane jako przykład możliwości urządzenia jednoznacznie wskazują jego źródło i nie jest ono takie, jakiego się można było spodziewać.
Twórca uwielbianej marki złapany na gorącym uczynku. Te zdjęcia go zdradziły
Okazało się bowiem, że prezentowano zdjęcia stockowe, użytkownicy zauważyli, że na demonstracyjnych egzemplarzach urządzenia wyświetlane są zdjęcia, które rzekomo miały być wykonane tym telefonem. Szybko okazało się jednak, że fotografie te pochodzą ze stockowych baz zdjęć i zostały zrobione przez profesjonalnych fotografów innym sprzętem, ot na przykład aparatem Fujifilm XH2s, dwa lata przed premierą samego Nothing Phone 3.
Dzięki analizie danych EXIF oraz bezpośrednim potwierdzeniom od fotografów, stało się jasne, że Nothing zakupiło licencje na te zdjęcia przez platformę Stills. Wśród wykorzystanych fotografii znalazły się m.in. portret kobiety, zdjęcie reflektora samochodowego, spiralne schody, szklanka oraz okno – żadne z nich nie zostało wykonane smartfonem Nothing Phone 3.
Firma szybko zareagowała na krytykę. Akis Evangelidis, współzałożyciel Nothing, przyznał na platformie X (dawniej Twitter), że zdjęcia stockowe były użyte jako tymczasowe „placeholdery” na etapie testów demonstracyjnych jednostek (LDU), przed masową produkcją. Zgodnie z wyjaśnieniami Evangelidisa, po wejściu produktu do sprzedaży, materiały te powinny zostać zastąpione autentycznymi próbkami zdjęć wykonanych telefonem. Tym razem jednak doszło do „niefortunnego przeoczenia”, które firma tłumaczy brakiem złych intencji i obiecuje wewnętrzne dochodzenie oraz wdrożenie procedur zapobiegających podobnym incydentom w przyszłości.
Problem z transparentnością marki Nothing nie jest nowy. Wcześniej w tym roku firma prezentowała porównanie wideo z ultraszerokokątnego aparatu iPhone’a 16 Pro Max do wideo z głównego aparatu Phone 3a, co również zostało uznane za mylące przez społeczność i komentatorów na YouTube. Nothing tłumaczyło się wtedy brakiem zamiaru wprowadzenia kogokolwiek w błąd.
Obecna sytuacja nie jest w branży nowa i już zdarzała się także innym znanym producentom. Niemniej pozostawia niesmak i pytania o zaufanie do producentów i ich środków. Wykorzystywanie nieautentycznych materiałów wizualnych do promowania kluczowych funkcji produktu, takich jak jakość aparatu, jest co najmniej ryzykownym posunięciem. W tym miejscu też o tyle "zabawnym", że wiadomo o wykorzystywaniu przy okazji innych premier zdjęć zrobionych po prostu starszymi Nothingami. Przyłapanie firmy na czymś takim byłoby na pewno znacznie łagodniejsze niż wykorzystywanie topowych aparatów do zakrzywienia rzeczywistości.
Nothing, które buduje swoją pozycję na rynku poprzez niecodzienne projekty urządzeń, powinna szczególnie dbać o autentyczność. Takie wpadki jak ta na pewno jej nie pomogą. Wyjaśnienie jasno wskazuje, że była to po prostu wpadka, ale to nie oznacza, że już kogoś nie zdążyło to zrobić w balona. Ponadto jest to o tyle zabawne, że wystarczyło zapłacić tym samym fotografom za zrobienie porządnej sesji. Mnie notorycznie zaskakuje, jak niesamowite zdjęcia robią teraz telefony, więc w rękach kogoś, kto zna się na rzeczy, mogłyby powstać prawdziwe cuda.
Źródła: androidcentral, verge, dpreview, androidauthority
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu