Jesień tego roku zapowiada się niezwykle emocjonująco. Już za kilka miesięcy zobaczymy nowego iPhone’a i być może, przynajmniej wierząc wciąż napływaj...
To już pewne: tej jesieni czeka nas wysyp tabletów z Windows 8. Ultrabooków też nie zabraknie
Jesień tego roku zapowiada się niezwykle emocjonująco. Już za kilka miesięcy zobaczymy nowego iPhone’a i być może, przynajmniej wierząc wciąż napływającym pogłoskom, również iPada mini. Niespodziankę szykuje również Amazon. Jednak jednym z ciekawszych wydarzeń tej jesieni będzie premiera nowego Windowsa 8, do której producenci sprzętu przygotowują się na najwyższych obrotach.
Wszyscy spodziewają się, że wraz z pojawieniem się Windowsa 8 na rynek trafi cała gama nowych urządzeń posiadających ten system: od komputerów, przez ultrabooki, na tabletach i smartfonach kończąc. I raczej się nie zawiodą, gdyż do końca tego roku może czekać nas istna powódź nowego sprzętu.
Nie dalej, jak wczoraj CEO Intela Paul Otellini zapewnił, że już w tym momencie przygotowywane jest przez producentów sprzętu 20 modeli tabletów, które powinny trafić na rynek do końca tego roku. Oczywiście mówimy tutaj o tabletach wyposażonych w procesor Atom od Intela i oparte na architekturze x86, która jest w stanie uciągnąć Windowsa 8 w normalnej wersji. Do końca tego roku, jak ogłosił Paul Otellini, nie zabraknie również ultrabooków. W przygotowaniu może być ich już 140 opartych na Ivy Bridge, w tym około 40 modeli wyposażonych ma być w ekrany dotykowe. W sprzedaży mają być również ultrabooki, których cena będzie oscylować wokół 700 dolarów, co wydaje mi się mało prawdopodobne.
20 modeli tabletów i to tylko opartych na procesorze Intela to naprawdę dużo, zwłaszcza, że obok nich pojawią się na pewno cenowo konkurencyjne tablety z ARM. Przyjmując hipotetycznie, że takowych pojawi się tyle samo do końca tego roku, to nagle na rynek trafi aż 40 modeli z Windows 8, nie licząc wszystkich tych opartych na Androidzie. Zastanawiam się szczerze, czy rynek jest gotów wchłonąć taką liczbę urządzeń, zwłaszcza, że nie będą one zbyt tanie, a na pewno nie tak, jak niskobudżetowe androidowce.
Oczywiście tak duża liczba tabletów z W8 to dobry znak dla konsumentów, którzy będą mieli większy wybór, a z czasem i niższe ceny, bo że dojdzie do cenowych wojen jestem pewien. Swoją drogą tak duży wybór może okazać się dla Microsoftu błogosławieństwem, nie tylko dlatego, że dzięki temu nowy Windows będzie popularyzowany przez wszystkich dużych graczy na rynku tabletów, ale również z tego powodu, że przy tak dużym wyborze klienci mogą zwrócić się w stronę Surface, który będzie miał ten atut, że pochodzi od tej samej firmy, która stworzyła system.
Jestem niezwykle ciekawy, co zaoferują nam producenci i w jaki sposób będą chcieli przekonać klientów do tabletów z Windowsem. Nowy Windows ma wiele wad, wśród największych jest chociażby to, że w rzeczywistości jest to jeden wielki eksperyment, a Microsoft dopiero buduje dla niego ekosystem. Z drugiej strony mamy tutaj do czynienia z pełnowymiarowym systemem na urządzeniach mobilnych, jest to ogromny potencjał, który aż prosi się, aby go dobrze wykorzystać. Wkrótce przekonamy się, czy się to udało.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu