Titanfall to jednak ciekawszych, a zarazem zbyt mało docenionych serii gier. Myślicie, że na mobile, w dodatku jako zupełnie inna gra poradzi sobie lepiej?
Pierwszą część Titanfall ledwo musnąłem, ale Tomek Popielarczyk zagrywał się w ten tytuł naprawdę konkretnie. Ograłem natomiast Titanfall 2, która do rozgrywek sieciowych dodała tryb kampanii. Żeby było zabawniej, dodany na pierwszy rzut oka na siłę, okazał się najlepszym FPS-owym singlem ubiegłej jesieni. Problem w tym, że grę wypuszczono w okolicach premiery Battlefield 1 i Call of Duty: Infinite Wartafe, przez co naprawdę ciężko było się jej przebić.
Tymczasem w ramach współpracy Respawn Entertainment, Nexon i Particle City powstaje gra Titanfall: Assault, która będzie…RTS-em na mobile. Tak, nie FPS-em i nie na konsole. Co gra ma wspólnego z Titanfall? Nie mam pojęcia, ale na marce można przecież pożerować i spróbować na niej zarobić.
Gra ma być RTS-em, w którym zaimplementowano również elementy karcianki - będzie zawierać tryb PvP (gracz przeciwko graczowi) i tablice wyników.
To dla Respawn pierwsza tego typu próba zaistnienia z marką Titanfall na rynku mobile, choć miało się już wcześniej ukazać Titanfall: Frontline (autorstwa tych samych firm) - projekt został jednak skasowany. Gra ma trafić na iOS i Androida, nie ujawniono jednak kiedy. Nie ujawniono również czy tytuł będzie darmowy z mikrotransakcjami czy zapłacimy za niego raz. Patrząc jednak na obrazki z kartami jestem wręcz pewien, że będziemy wydawać realne pieniądze, a najpierw gra będzie chciała nas do siebie zachęcić darmową podstawką. Tak przecież robi się pieniądze na rynku gier mobilnych. Myślicie, że Titanfall: Assault ma szanse na sukces? Szczerze wątpię.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu