Mobile

Problemy z miejscem parkingowym? TiPark chce je rozwiązać, ale wątpię czy mu się to uda

Piotr Kurek
Problemy z miejscem parkingowym? TiPark chce je rozwiązać, ale wątpię czy mu się to uda
Reklama

Znalezienie miejsca parkingowego w dużych miastach to nie lada wyzwanie. I nie piszę wyłącznie o płatnych strefach parkowania. Czy z pomocą przyjdzie aplikacja mobilna, która pozwoli wymienić się miejscami za drobną opłatą? Twórcy TiPark chcą udowodnić, że tak.

Stworzyliśmy TiPark w odpowiedzi na problemy, których sam doświadczyłem. Miałem dość marnowania czasu na krążeniu w poszukiwaniu miejsca parkingowego. Miasta odchodzą od tworzenia infrastruktury dla prywatnych samochodów i przez to jest coraz mniej miejsc parkingowych. Dlatego kierowcy powinni pomagać sobie nawzajem w sprawnym parkowaniu. Dzięki TiPark powstanie społeczność wymieniających się informacją o parkingach. Z aplikacji korzystają już kierowcy w Warszawie i Krakowanie. Aplikacja działa w całej Polsce i dzięki temu już wkrótce wszędzie łatwiej będzie parkować.

Reklama

- mówi Piotr Kowalczyk, pomysłodawca TiPark.

A jak to ma działać w praktyce? Twórcy mówią o scenariuszu, w którym kierowcy zwalniający miejsce parkingowe zaznaczają je w aplikacji. Ci, którzy szukają parkingu w pobliżu, zobaczą na mapie, że takie miejsce zaraz się zwolni. W podziękowaniu można przekazać napiwek, a odjeżdżając zaznaczyć je ponownie i zarobić na poleceniu. Aplikacja TiPark pozwala na wskazywanie miejsc postojowych stojąc w korku, będąc na spacerze lub zwyczajnie - widząc je przypadkiem. W ten sposób można zbierać więcej napiwków od kierowców. Sprawdziłem aplikację na mapie Warszawy i nie udało mi się znaleźć żadnego miejsca wskazywanego przez kierowców. Z pewnością ma to związek z liczbą użytkowników. Oficjalna strona TiPark informuje, że jest ich w tej chwili 5528. To dość mało, by móc skutecznie z niej korzystać w ruchliwych centrach miast.

TiPark. Aplikacja społecznościowa dla kierowców szukających miejsc parkingowych

Pomysł może i fajny i z pewnością potrzebny, ale czy skuteczny? Mam pewne obawy. Bo nie wyobrażam sobie w jaki sposób użytkownicy TiPark będą sobie wzajemnie rezerwować miejsca parkingowe przy ulicach. Będą stawiać słupki, siadać na krzesełku i czekać na następnego chętnego? O ile potrafię sobie wyobrazić wspomniany wyżej scenariusz, gdzie czekamy w zaparkowanym samochodzie na kolejnego chętnego, tak na dłuższą metę to rozwiązanie nie zda egzaminu. Czas na poinformowanie kierowców o zwalnianym miejscu, czekanie na odzew i samego kierowcę, dla którego zwolnię miejsce to dodatkowe minuty, które w pewnym sensie są marnowane. Tym bardziej, że nie mam pewności czy ktokolwiek chętny się znajdzie. A jeśli w międzyczasie ktoś zajmie to miejsce lub ustawi się do jego zajęcia? Twórcy aplikacji podpowiadają:

Uprzejmie poinformuj lub gestem dłoni pokaż, że miejsce nie będzie wolne. Przywitaj serdecznym gestem kierowcę, który zarezerwował miejsce. To niczyja wina, że inni jeszcze nie korzystają z TiPark.

Potrafię sobie wyobrazić więcej problemów niż pożytku z TiPark, tym bardziej, że aplikacji z pewnością nie pomoże fakt, że jest płatna - przynajmniej w wersji na iOS. W App Store TiPark kosztuje co prawda niewiele, bo 1,99 zł, ale aplikacja, która stawia na zaangażowanie społeczności powinna działać nieco inaczej. Jeśli twórcy chcą na niej zarobić, co jest oczywiście zrozumiałe, mogli poszukać innych rozwiązań - choćby w postaci zakupów w aplikacji. Dla użytkowników smartfonów z Androidem TiPark dostępne jest za darmo w Google Play.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama