Niejednokrotnie pisałem już, że mylą się ci, którzy postrzegają Dolinę Krzemową, a szerzej branżę nowych technologii, jako świat wiecznych uśmiechów, ...
Niejednokrotnie pisałem już, że mylą się ci, którzy postrzegają Dolinę Krzemową, a szerzej branżę nowych technologii, jako świat wiecznych uśmiechów, luzu i poklepywania się po plecach. Czasem faktycznie jest miło i sympatycznie, ale nie można zapominać, że to biznes, w którym obraca się wielkimi pieniędzmi. Jeżeli jedna firma sprzeda drugiej kuksańca, zapewne doczeka się odpowiedzi. Przykładem Apple i Facebook.
Amerykańskie media mają powód do radości, bo pojawił się temat, który wzbudza spore mocje i możliwe, że będzie przez jakiś czas kontynuowany. Zaczęło się od wypowiedzi Tima Cooka krytykującego niektóre firmy internetowe. Szef Apple stwierdził, że klient korzystający z darmowych usług w Sieci nie jest dla usługodawcy partnerem, lecz produktem. Dostało się zatem korporacjom Google i Facebook zarabiającym głównie na reklamach serwowanych użytkownikom. Na tym Cook nie poprzestał - dodał, że trzeba obserwować firmy, które żyją ze zbierania informacji na temat użytkowników. Bo nie wiadomo, gdzie te dane trafiają i czy nie ma powodów, by się martwić. Przyznacie, że to niezły prztyczek w nos. Podejrzewam, że został wymierzony przede wszystkim w Google, czyli bezpośredniego konkurenta Apple, ale dotknięty poczuł się też Zuckerberg - w końcu Facebook zarabia na reklamie i zbieraniu danych. Odpowiedź brzmiała tak:
“A frustration I have is that a lot of people increasingly seem to equate an advertising business model with somehow being out of alignment with your customers,” Zuckerberg says. “I think it’s the most ridiculous concept. What, you think because you’re paying Apple that you’re somehow in alignment with them? If you were in alignment with them, then they’d make their products a lot cheaper!” [źródło]
Trzeba przyznać Zuckerbergowi, że się nie patyczkował, nie próbował dyplomatycznie i wymijająco odpowiadać na zarzuty Cooka. Kawa na ławę: jak chcecie być kumplem dla klienta, to obniżcie ceny swojego sprzętu. Uderza w czuły punkt, ponieważ o bogactwie Apple jest coraz głośniej, powstaje sporo tekstów dotyczących miliardów dolarów zgromadzonych na kontach, autorzy prześcigają się w wymyślaniu list rzeczy, które firma mogłaby kupić/zrobić za swój majątek. Jednocześnie jest to producent, który nie zamierza obniżać ceny smartfonów - średnia cena sprzętu z Androidem spada, w przypadku Apple nadal jest bardzo wysoka. Producent nie planuje rezygnować z wysokiej marży. Nie oszukujmy się - takie rzeczy przedstawione w odpowiedni sposób mogą irytować. Zuckerberg dobrze wymierzył cios.
Czy ta wymiana zdań doczeka się kontynuacji? Możliwe. Czy doprowadzi do czegoś poważniejszego? Mało prawdopodobne. Pokrzyczą, poszturchają się i każdy pójdzie w swoją stronę. Kolejne miliardy same się nie zarobią.
Źródło grafiki: youtube.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu