Felietony

TestujSmartfona to dla Play marketing, nowi klienci i baza króliczków doświadczalnych

Szymon Barczak
TestujSmartfona to dla Play marketing, nowi klienci i baza króliczków doświadczalnych
74

Jakiś czas temu ogłaszałem na moim profilu na Google+, że biorę udział w programie Playa TestujSmartfona. Zapatrywałem się na tę inicjatywę bardzo optymistycznie, licząc na to, że operatorowi zależy rzeczywiście na edukacji Polaków w zakresie nowych technologii, jakimi są Android czy sam smartfon. N...

Jakiś czas temu ogłaszałem na moim profilu na Google+, że biorę udział w programie Playa TestujSmartfona. Zapatrywałem się na tę inicjatywę bardzo optymistycznie, licząc na to, że operatorowi zależy rzeczywiście na edukacji Polaków w zakresie nowych technologii, jakimi są Android czy sam smartfon. Nic bardziej mylnego. Program, o którym usłyszeć mogliśmy we wszystkich możliwych mediach to tak na prawdę sposób Playa na pozyskanie bazy potencjalnych klientów, powiększenie bazy obecnych oraz zdobycie króliczków doświadczalnych praktycznie zerowym kosztem.

Smartfona do programu wzięto chyba z muzeum

W programie TestujSmartfona są rozdawane telefony z najniższej półki. Huawei Ideos U8500 to urządzenie naprawdę kiepskiej jakości. Nadaje się do prostych zadań typu odbieranie telefonów czy pisanie smsów lub maili - ale to można zrobić i na featurephone'ach. Telefon ten mam od trzech dni, a już zdążył mnie zirytować swoją topornością. WiFi czy internet przez 3G działają dobrze, ale co mi po tym, jeśli nie mogę w pełni wykorzystać aplikacji internetowych.

Skype? Zapomnijcie, aplikacja tnie się tak, że podczas rozmowy dochodzą jedynie urywki słów. YouTube? Teledyski potrafią klatkować nawet po wyjściu z trybu High Quality. Przeglądarka zainstalowana domyślnie w Androidzie to dla Was za mało? Nie łudźcie się, że poużywacie sobie Dolphina - nie da się na tym telefonie z niego korzystać.

Wszystkie te problemy z wydajnością pojawiają się nie z powodu obciążenia systemu aplikacjami działającymi w tle. Telefon jest po prostu drastycznie powolny. Nie powinno to jednak dziwić, gdy zajrzymy w specyfikację. U8500 to taki G1 od Huawei, tylko bez klawiatury fizycznej. Przypominam, że G1 był pierwszym telefonem z Androidem i pojawił się na rynku trzy lata temu. Wydaje się być już zabytkiem, a tu proszę - mamy zabytek w nowej wersji. Ekran o takich samych parametrach, jedynie U8500 ma więcej kolorów, praktycznie identyczny procesor, w Huawei kilkadziesiąt megabajtów RAM-u więcej, ale i tak bez rewelacji, bo 256MB. Nie mam pytań.

Rozumiem, że ten model telefonu ma obniżyć próg wejścia w świat Androida, ale czy nie zdecydowano się na zbyt wiele kompromisów? Ze smartfona można korzystać, ale co to za przyjemność, kiedy aplikacje działają topornie? Po używaniu tego smartfona przez dwa tygodnie niektórym może pozostać niesmak związany z szybkością jego działania i mogą zrezygnować z jakiegokolwiek smartfona w przyszłości.

Z drugiej strony zakładam, że Huawei ma być takim niskobudżetowcem dla tych, którzy chcieliby podążać za trendem smartfonów, ale nie za bardzo ich na to stać. U8500 z pakietem 1GB i 150 minut to koszt 19 zł w abonamencie za 45 zł miesięcznie. Ze względu na tak niski próg wejścia, osoby, którym nie do końca zależy na wydajności telefonu z pewnością skuszą się na tę ofertę, zwłaszcza gdy Play po zakończeniu programu zaoferuje zniżkę. Była o tym mowa już na początku kampanii TestujSmartfona.

TestujSmartfona buduje bazę potencjalnych klientów

Rejestracja w programie wymaga od konsumenta wyrażenia zgody na kilka procederów. Nie tylko zgadzamy się na to, by sprawdzono nas w Biurze Informacji Kredytowej, ale także godzimy się na otrzymywanie od Play mailowo i telefonicznie ofert reklamowych i promocyjnych. Brawo dla Play za spryt.

Pod pozorem akcji edukacyjnej zdobywa on bazę potencjalnych klientów, do których będzie mógł telefonować w przypadku pojawienia się nowych ofert. W ten sposób oszczędza koszty pozyskiwania danych. Z kolei telemarketerzy nie będą już dzwonili do losowych osób, ale do tych, którzy po pierwsze w pewien sposób są zainteresowani ofertą Playa oraz smartfonem, a po drugie - są wypłacalni, co potwierdziło wcześniej Biuro Informacji Kredytowej.

Play uzbierał bazę króliczków doświadczalnych, którzy zgłosili się dobrowolnie

Wykorzystanie Kuby Wojewódzkiego w kampanii napędza sukces programu. Celebryta ten budzi zainteresowanie dużej liczby Polaków. Nic zatem dziwnego, że zbudowano system, w którym można wygrywać dostęp do kolejnych spotów z Kubą. Jest jednak jedno ale. Żeby móc rozpocząć wykonywanie zadań konkursowych, musimy na samym początku zainstalować dwie aplikacje od operatora. Jest to pierwsze zadanie i nie ma możliwości ominięcia go, jeśli chcemy brać udział w zabawie. Rozumiem, że instalacja przykładowej aplikacji może być walorem edukacyjnym, ale nie w przypadku gdy aplikacja ta służy do... inwigilacji.

Tak, aplikacja Testuj Smartfona nie robi nic innego jak zbieranie danych ze smartfona i wysyłanie ich do Play. Nie ma do niej nawet żadnego interfejsu. Po prostu działa w tle, zbiera informacje i wysyła je do operatora. Lista uprawnień, na jakie należy zezwolić aplikacji przed instalacją jest naprawdę długa:

• Twoja lokalizacja (dokładna lokalizacja GPS)
• Twoje wiadomości (czytanie wiadomości SMS lub MMS, odbieranie wiadomości SMS)
• Informacje osobiste (czytanie danych kontaktów, odczyt historii i zakładek przeglądarki)
• Połączenie sieciowe (pełen dostęp do internetu, tworzenie połączeń Bluetooth)
• Pamięć (modyfikowanie/usuwanie zawartości karty SD)
• Połączenia telefoniczne (odczytywanie stanu i informacji o telefonie, przechwytywanie połączeń wychodzących)
• Narzędzia systemowe (czytanie plików dziennika systemu)

Zrzut ekranu z procesu instalacji aplikacji - dodany o 18:20

Zgaduję, że ze względu na charakter działania aplikacji nie można było zainstalować jej domyślnie na telefonie - prawdopodobnie Playowi oberwałoby się za coś takiego od GIODO. W tym przypadku mamy jednak dobrowolną decyzję użytkownika. Użytkownika, który często nie zdaje sobie sprawy z tego, na co wyraża zgodę, bo korzysta z tego typu urządzenia po raz pierwszy w życiu. Play dodatkowo zachęca do zabawy informacją o konkursie - wygraną otrzymają osoby, które zdobędą najwięcej punktów, czyli wykonają najwięcej zadań.

Widać, że operatorowi nie zależy wcale na konkursie, a na tym, by jedynie użytkownicy zainstalowali aplikację raportującą. Gdyby było inaczej, nie musiałbym czekać całych 24 godzin na doliczenie mi 100 punktów za instalację aplikacji.

Druga aplikacja konieczna do zainstalowania to Play Box, która służy między innymi do sprawdzania stanu konta czy oferująca dostęp do marketu Playa (mp3, tapety, filmiki, dzwonki etc).

Podsumowanie na chwilę obecną

Na dzień dzisiejszy jestem głęboko zawiedziony. Logistycznie nie wszystko wypadło pomyślnie. Sam nie miałem problemów, ale czytałem, że do niektórych salonów smartfony nie zostały dostarczone. W kwestii konkursu poczekam natomiast, aż punkty zostaną mi naliczone i sprawdzę, czy program rzeczywiście oferuje interesujące walory edukacyjne.

Nawet jeśli okaże się, że takowe istnieją, myślę, że i tak nie zrekompensuje to wątpliwych metod stosowanych przez Play. Starter z pięcioma złotymi i gigabajtowym pakietem oraz Kuba Wojewódzki to niewystarczająca nagroda za pełnienie roli królika doświadczalnego i przekazanie swoich danych wraz z możliwością ich wykorzystywania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobilePlayhuawei