Recenzja

Acer Spin 1 w rękach 7-latka. Testujemy bardzo fajną hybrydę z rysikiem

Paweł Winiarski
Acer Spin 1 w rękach 7-latka. Testujemy bardzo fajną hybrydę z rysikiem
11

Testowałem już przynajmniej kilka konwertowalnych laptopów i nigdy nie potrafiłem się przekonać do przekręcanego (lub odłączanego) ekranu oraz obsługi komputera dotykiem. I najwyraźniej dlatego Acer Spin 1 trafił na testy nie do mnie, a do mojego 7-letniego syna. Ale po kolei.

Drogi Pawle (...) Zła wiadomość jest taka, że tym razem to nie Ty będziesz go testował (...) Uprzedzając - nie, to nie jest pomyłka kurierska. Paczka trafiła we właściwe ręce. Prosimy Cię tylko o jej przekazanie z rąk do rąk - do Twojego syna. Bylibyśmy zaszczyceni, gdyby na jakiś czas to właśnie On stał się testerem tego sprzętu.

Taki list załączono do komputera Acer Spin 1, który mniej więcej miesiąc temu trafił do redakcji. Radość młodego testera, który stanął przed trudnym zadaniem jakim jest debiut w branży technologicznej była ogromna. Szczęście było obecne również przez kilka tygodni spędzonych z przesłanym komputerem. Zanim jednak przejdę do spisanych przeze mnie opinii i wrażeń 7- latka, warto podać kilka suchych faktów o sprzęcie.

Wygląd i wykonanie Acer Spin 1

Obudowa ultrabooka została wykonana w całości z metalu, co bez wątpienia rzutuje na jego elegancki wygląd. Już przy pierwszym kontakcie nie ma wątpliwości, że nie jest to plastikowa zabawka, która po kilku miesiącach zacznie skrzypieć lub pękać. Dla mnie to małe zaskoczenie, bo przecież w plastiku lubują się producenci dużo droższych laptopów gamingowych, a jak sami wiecie jest szansa na to, że pod wpływem ciepła ten materiał zacznie zmieniać swój kształt, co może owocować rozchodzeniem się obudowy. Acer Spin 1 wygląda natomiast na tyle ładnie, że nie miałbym żadnych oporów by wyciągnąć go na biznesowym spotkaniu. Wizualnie najbardziej przypadł mi do gustu taki mały detal, jakim są szlifowane krawędzie. Wygląda to trochę jak bardzo dobrze wykonana obudowa eleganckich, aluminiowych smartfonów.

Na lewej krawędzi znalazło się miejsce na port ładowania, port HDMI, port USB 3.0 oraz czytnik kart... microSD. Na prawej natomiast port USB 2.0, port jack 3,5 mm oraz dwa ładnie spasowane przyciski - power oraz przycisk głośności. Ten drugi nie powinien dziwić, w końcu to ultrabook konwertowalny, takie rozwiązanie jest niezbędne w trybie tabletu.

Kup Acer Spin 1 już dzisiaj w Avans.pl za 1449 PLN. Kliknij!

Ekran Acer Spin 1

Komputer wyposażono w błyszczący, dotykowy ekran o rozdzielczości 1920x1080 (11,6 cala). Trudno się tu do czegoś przyczepić - dobre kąty widzenia, dobre odwzorowanie barw - jasność mogłaby być według mnie minimalnie większa. Przy ekranie trzeba natomiast powiedzieć o jego największej zalecie, czyli możliwości zmiany sprzętu w tablet. Wystarczy przełożyć ekran na drugą stronę i złączyć go ze spodem komputera. Windows 10 przełączy się wtedy automatycznie w tryb tabletu. Taka konstrukcja pozwala oczywiście również na wykorzystanie spodu komputera jako podstawki dla ekranu i postawienia sprzętu w trybie "namiotowym". Zawiasy wydają się solidne, mam więc nadzieję, że będą one działać tak płynnie i dobrze również po roku.

Wydajność Acer Spin 1

Po tak małym sprzęcie nie oczekuję zbyt dużej wydajności. Komputer, który trafił do nas do testów posiada procesor Intel Celeron N3350, 4GB pamięci RAM, kartę graficzną Intel HD Graphics 500 oraz dysk flash o pojemności 64 GB. Nie jest to demon prędkości i były momenty, kiedy wydawało się, że dla zainstalowanego tam Windowsa 10 Home to za mało - jednak w większości przypadków, mimo kilku zakładek przeglądarki, wszystko działało dość płynnie.

7-latek kontra Acer Spin 1

Trudno od komputera z takimi podzespołami oczekiwać, że będzie maszyną do grania - przynajmniej jeśli chodzi o standardowe, PC-towe produkcje. Odważyliśmy się jednak uruchomić Minecrafta w wersji dla Windowsa 10 i wbrew moim wcześniejszym obawom, dało się w niego normalnie grać - również bez podłączonej ładowarki. Ale, że mamy tę produkcję na pięciu platformach, nie okazało się to “selling-pointem”.

Głównym bajerem, która odróżniła Acer Spin 1 od pozostałych komputerów, które pojawiają się co jakiś czas w moim domu, był rysik. Oczywiście trudno oczekiwać, by młody tester chciał wykorzystywać go do czegoś więcej niż zainstalowane kolorowanki (sprytnie!), jednak to właśnie one sprawiły mu masę frajdy. Ten wiek to nauka pisania, starałem się więc wykorzystać gadżet jako sposób na ćwiczenia z literami i choć cały czas uważam, że Sketchbook czy inna aplikacja, nie zastąpi papieru i zwykłego długopisu/ołówka czy kredki, to dla wielu dzieciaków może okazać się dodatkowym bodźcem do ćwiczeń - jeśli jesteście rodzicami to wiecie, że czasem nie jest łatwo zagonić maluchów do takich czynności. U mnie podziałało.

Acer Spin 1 w ofercie Avans.pl. Sprawdź!

W przypadku Acer Spin 1 bardzo istotna była możliwość wygięcia komputera i zamiany w tablet, wtedy pisanie było naturalniejsze - tak przynajmniej stwierdził młody tester i za każdym razem kiedy w jego dłoni lądował rysik, ekran robił flipa.

Najbardziej w tym komputerze lubię to, że jest lekki i mogę go zabrać gdzie chcę

Acer Spin 1 waży 1,25 kilograma i przenoszenie go przez przeciętnej budowy 7-latka z miejsca na miejsce nie stanowiło najmniejszego problemu. Oczywiście również ze względu na mały rozmiar komputera i jak się okazuje - dobrze leżącą w dłoniach konstrukcję. Innymi słowy, nigdy nie wypadła z małych rączek, choć podejrzewam, że po części dzięki maksymalnemu skupieniu podczas przenoszenia urządzenia. Przy aluminiowej konstrukcji obawiałbym się jednak bardziej o podłogę niż o komputer. Dla 7-latka taki rozmiar komputera jest wręcz idealny. Kiedy chciał coś oglądać przy biurku, siadał z nim przy biurku - kiedy stwierdził, że woli jednak łóżko - był tam po chwili razem ze sprzętem. Mobilność urządzenia jest więc praktycznie taka sama jak tabletu, co też sam zauważyłem wsuwając go dziś w mniejszą przegrodę plecaka. Ładowarka jest też na tyle mała i zgrabna, że nie będzie wadzić rozmiarem w podróży.

Nigdzie na obudowie laptopa nie widać brandingu popularnych firm produkujących głośniki, natomiast te, jak na taką małą konstrukcję, grają naprawdę przyzwoicie. Na tyle, że nie było problemu ze słuchaniem audiobooków z Audioteki, oglądaniu bajek na Netflix czy filmików na YouTube.

Sprzęt posiada 2-komorowy akumulator o pojemności 4670 mAh, który według producenta ma wystarczyć na 8 godzin pracy - jeśli komputer nie jest przesadnie obciążony. Junior zapytany o “najfajniejsze” cechy, jako jedną z nich wskazał - cytuję - “nie muszę podłączać ładowarki tak często jak Ty u siebie”. Chodziło o mojego rMBP 13, który faktycznie nie jest mistrzem jeśli chodzi o baterię. Oczywiście obaj robimy na komputerach inne rzeczy, ja na pewno mocniej obciążam urządzenie - natomiast jeśli miałbym zabrać Spin 1 do samolotu i oglądać na nim filmy czy seriale pobrane w aplikacji Netflix, byłbym w stanie mu zaufać nawet na dłuższej trasie. Tym bardziej uważam, że jeśli koniecznie chcecie konsumować media na jakimś wakacyjnym wyjeździe, a przy okazji coś trzeba napisać - Acer Spin 1 będzie zdecydowanie lepszym pomysłem niż tablet, nawet z dopinaną klawiaturą.

“Tato,  czy musimy go oddawać?”

Wiem, że 7 lat to za wcześnie na własny komputer, tym bardziej, że w domu są dwa normalne laptopy. Kiedy jednak wiele gadżetów, które trafiają do mnie na testy wywołuje euforię dziecka na maksimum dwie godziny, a później zupełnie o nich zapomina to wiem, że nie ma sensu ich kupować. Acer Spin 1 spodobał się 7-latkowi na tyle, że chciałby go “potestować” jeszcze dłużej. Dla mnie to natomiast sygnał, że Spin 1 sprawdził się przynajmniej tak samo dobrze jak tablet i gdybym miał w tej chwili kupować któreś z tych urządzeń, wziąłbym właśnie ten mały komputer Acera. Raczej wątpię, by dziecko chciało mi go wypożyczać na służbowe wyjazdy, ale taki maluch byłby idealny do pisania - choć Premiere Pro bym się raczej bał na nim uruchomić.

Acer Spin 1 nie jest komputerem, który zmieni branżę, konwertowalne laptopy nie są też pomysłem, który rzucił ludzi na kolana. Po tego typu urządzeniu oczekuję jednak, że będzie się świetnie sprawdzać w zadaniach, do których zostało stworzone. I jeśli patrzeć na niego pod kątem pierwszego komputera dla dziecka - nadaje się idealnie. A że idą właśnie Komunie i część z Was szuka jakiegoś technologicznego prezentu (może właśnie pierwszego laptopa), mogę śmiało napisać, że warto wziąć ten sprzęt pod uwagę.

Testowany przeze mnie komputer, gdzie w zestawie znajdziecie rysik, kosztuje około 1600 złotych. Myślę, że to uczciwa cena za tak dobrze wykonany i działający sprzęt.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu