Wygląda na to, że Tesla zamierza zawojować europejski rynek. Jest to jedna z pierwszych firma oferujących w pełni elektryczny samochód, który przeboje...
Wygląda na to, że Tesla zamierza zawojować europejski rynek. Jest to jedna z pierwszych firma oferujących w pełni elektryczny samochód, który przebojem zdobył serca amerykanów. Tych samych, którzy jeszcze do niedawna nie schodzili poniżej pięciolitrowych pojemności. Co zatem stoi u podstaw sukcesu tego elektrycznie napędzanego pojazdu?
Na pewno jednym ze składników sukcesu popularnego modelu Tesla S jest ekologiczna moda, która panuje w Stanach od dobrych kilku lat. W pewnym momencie Amerykańscy obywatele postanowili się opamiętać i zrezygnować z paliwożernych silników o wysokiej pojemności. Nie mniejszy wpływ na modę na elektryczne samochody miały również sprawy klimatyczne, o które dbanie jest w dobrym tonie. Był taki moment, gdy co druga gwiazda Hollywood jeździła Priusem z powodów ideologicznych lub bo tak wypadało. Tesla trafiła również idealnie w swój moment. Trudno wyobrazić sobie lepszą chwilę do promowania ekonomicznego elektrycznego samochodu niż czasy kryzysu i rekordowo drogiej ropy.
Choć model Tesla S do najtańszych nie należy, jego cena oscyluje w okolicach 180 tys. zł, może być ciekawą alternatywą dla klasycznego auta z segmentu limuzyn. Szacuje się, że koszt przejechania 100 km wynosi ok. 5 zł. Całkiem nieźle, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Tesla to pełnoprawna pięciodrzwiowa limuzyna o masie dwóch ton. Ceny poszczególnych modeli Tesli S zależą od pojemności akumulatora, a ten z kolei przekłada się na zasięgi i moc silnika. Najtańsza wersja z 40 kWh akumulatorem przyspiesza do 100 km w 5,9 s dzięki mocy silnika wynoszącej 306 KM. Zasięg pojazdu to ok. 260 km na jednym ładowaniu. Najmocniejsza wersja z akumulatorem Sport 85 kWh to 422 KM mocy, zasięg wynoszący 480 km i przyspieszenie do setki w 4.4. sek. Trzeba przyznać, że jak na elektryczny samochód wyniki robią wrażenia. No i jeszcze pozostaje stylistyka samochodu, która moim zdaniem z zewnątrz jest bardzo elegancka, a zarazem bezpieczna. Natomiast wnętrze to prawdziwa bajka, łącznie z konsolą do nawigacji samochodem, która obsługiwana jest dotykiem.
Jednak tym co stanowi prawdziwą wartość dodaną Tesli jest specjalna infrastruktura, o rozwój której dba amerykańska firma. Są to specjalne stacje po angielsku nazywane Supercharger, które pozwalają naładować samochód za darmo, do pełna w ciągu 75 min. Natomiast ładowanie 50 % baterii to zaledwie 30 min. Dzięki temu rozwiązaniu, korzystanie z Tesli jest znacznie wygodniejsza, a do tego jazda samochodem jest za darmo. A kto nie chciałby jeździć samochodem za free?
Z komunikatu wydanego 4 marca na stronie producenta samochodów wynika jasno, że Tesla przygotowuje się do europejskiej ekspansji. Elon Musk główny dyrektor Tesla „Planujemy, by do końca roku kierowcy mieli możliwość podróżować po całej Europie jedynie przy użyciu Superchargers”.
Niestety na wizualizacji planowanych stacji widać wyraźnie, że nie ma planów budowy ich w Polsce. Jedynie ładowanie w Niemczech ma zapewnić zasięg dający możliwość dojechania w głąb naszego kraju. Po raz kolejny kraje Europy Środkow-Wschodniej zostały potraktowane po macoszemu. Widocznie dyrektor zarządzający mówiąc o Europie zapomniał o państwach takich, jak Czechy, Węgry, Rumunia, Portugalia i Polska. Być może był to jedynie skrót myślowy lub zabieg marketingowy. Możemy mieć jednak nadzieję, że następnym krokiem w rozwoju firmy będzie ekspansja w naszym regionie. Na razie Tesla oprócz wybudowania specjalnej siatki swoich stacji, planuje również otworzyć 30 nowych sklepów i stacji serwisowych na terenie Starego Kontynentu.
Jednak nie należy się zbytnio oburzać. Bardzo możliwe, że najzwyczajniej w świecie, samochody od Tesli nie byłyby zbyt popularne w kraju na Wisłą, więc dla firmy rozwijanie biznesu w tym regionie na razie nie jest opłacalne. Po pierwsze cena, nawet najtańszego modelu, wciąż dla wielu Polaków pozostaje zaporowa. Po drugie, w przeciwieństwie do innych krajów unijnych, nasz rząd nie oferuje dopłat do ekologicznych samochodów. Widocznie zbyt zajęty jest podnoszeniem VAT-u.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu